BYD - BAIC - SAIC. To nie tajny kod, tylko producenci najpopularniejszych aut elektrycznych świata
U nas mało kto o nich słyszał, a na świecie radzą sobie lepiej niż największe koncerny produkujące samochody.
Piotr pisząc wczoraj o wynikach sprzedaży nowych aut w Europie przemilczał temat modeli ładowanych z gniazdka. I wcale mu się nie dziwię, bo wieje tam nudą - elektryki rosną, ale globalnie i tak sprzedaje się ich niewiele, do tego wciąż sprzedaje się to samo - głównie Zoe, Model 3 i Leaf.
Za to patrząc na światowe wyniki - można się zdziwić. Nie dlatego, że zachodzą tam spektakularne zmiany, bo nie zachodzą, ale dlatego, że sprzedaż mocno różni się od tego, co widzimy w Europie.
No dobra, lider jest ten sam - na Model 3 nie ma mocnych.
Niezależnie od tego co kto myśli na temat Muska i jego produktów, sukcesu odmówić mu nie sposób. Ale o ile klasyczni producenci samochodów szybko mu nie zagrożą (najlepsi, tj. BMW i Nissan sprzedają po 1/3 tego co Tesla), to Chińczycy coraz wyraźniej depczą mu po piętach. Żeby była jasność - mówimy o globalnej sprzedaży samochodów ładowanych z gniazdka, więc do zestawienia wliczone są również hybrydy typu plug-in, stąd tak wysokie wyniki BMW.
Zaraz po Modelu 3 robi się ciekawie. W TOP 5 marek 3 pochodzą z Chin. W TOP 20 najpopularniejszych modeli z Chin pochodzi aż 11. Oto najciekawsze z nich:
Miejsce 2. w światowej sprzedaży - BAIC EU
Do końca lipca sprzedał się w liczbie niecałych 59 tys. egzemplarzy (Tesla Model 3 - 147 tys.). Elektryczny sedan z nadwoziem o długości 4,65 metra i rozstawem osi 267 cm, czyli w gabarytach Skody Octavii. Według specyfikacji rozpędza się do 155 km/h, na jednym ładowaniu mierzonym według normy NEDC przejeżdża w zależności od wersji między 416 a 450 km, ale gdyby podróżować nim ze stałą prędkością 60 km/h - pokona nawet 570 km. Już w podstawowej wersji ma automatyczną klimatyzację (hej Audi, zobaczcie!), nawigację z dostępem do internetu, pokładowe wifi i różne podróżoumilacze. Za to np. aktywny tempomat, czy układ awaryjnego hamowania dostępne są wyłącznie w topowej wersji. Według coolcarschina ceny modelu po uwzględnieniu dopłat startują od 135 900 juanów, czyli ok. 75 tys. zł.
Ma świetne wnętrze, inspirowane Chevroletem Lacetti po uzbeckim tuningu.
Miejsce 3. światowej sprzedaży - BYD Yuan
Miejskiego crossovera o gabarytach VW T-Roca wybrało w tym roku 50 tys. osób. Ubiegły rok zakończył na 17. pozycji, a w tym zalicza największy skok. Dostępny jest w dwóch wersjach silnikowych - 95 i 163 KM, w obu przypadkach z akumulatorami o pojemności 53,22 kWh wystarczającymi do przejechania 410 km. Różnią się głównie przyspieszeniem - mocniejszy od 0 do 50 km/h przyspiesza w 3,9, słabszy - w 5,8 s. Podstawową wersję można kupić za równowartość 61 tys. zł., mocniejszą - za 72 tys. zł.
Miejsce 8. w światowej sprzedaży - BYD Tang PHEV
By wskoczyć na tę lokatę z 16. miejsca w ubiegłym roku sprzedał się w liczbie ponad 26 tys. egzemplarzy. I założę się, że gdyby był już dostępny w Europie, sprzedałby się znacznie lepiej. Ma niecałe 4,9 m długości, rozstaw osi 282 cm, więc gabarytami chodzi w kategorii BMW X5. Napędza go zespół hybrydowy składający się z benzynowego silnika 2.0 turbo o mocy 205 KM i dwóch silników elektrycznych o mocy 150 KM każdy. Do 100 km/h rozpędza się w 4,5 s, a na samym prądzie jest w stanie przejechać 80 km. W podstawowej wersji kosztuje równowartość 133 tys. zł. Ciekawostka - na konsoli centralnej ma tablet, który można obrócić o 90 stopni.
Miejsce 11. w światowym rankingu - Chery eQ
Na nazwie podobieństwo do Mercedesa się kończy. Na marginesie - Chińczycy złożyli w sądzie pozew przeciwko Mercedesowi, by chronić nazwę swojego modelu na lokalnym rynku. I wcale im nie przeszkadza, że chronią model mocno inspirowany Daewoo Matizem. Auto ma 3,5-metrowe nadwozie, 57-konny silnik elektryczny i akumulatory o pojemności ok. 23,6 kWh. Na jednym ładowaniu przejedzie do 200 km. I to wszystko za równowartość 33 tys. zł.
Tym, dla których to za wiele polecamy model z miejsca 14. - SAIC Baojun E
Dokładnie to rodzina modeli, na którą składają się E100 i E200 - 2,5 metrowe, dwumiejscowe autka z silnikami elektrycznymi o mocy niecałych 40 km. Akumulatory o pojemności 22 kWh pozwalają na przejechanie do 210 KM. Cudeńko, prawda? Kosztuje ok. 22 tys. zł. I zobaczcie jakie E200 ma piękne wnętrze:
I na koniec jeszcze jedna ciekawostka - na miejscu 17. znalazł się Great Wall Ora R1
To maluch, o którym pisaliśmy chwilę po jego premierze w grudniu ubiegłego roku. Co prawda wciąż nie trafił do sprzedaży w Europie, ale w Chinach radzi sobie świetnie - wybrało go prawie 20 tys. klientów. Ma 3,5 metra długości, 47-konny silnik i akumulatory wystarczające do przejechania niewiele ponad 300 km. Po uwzględnieniu dotacji kosztuje równowartość ok. 35 tys. zł. Sympatycznie wygląda, jest nafaszerowany czasoumilającą elektroniką, nawet otwiera się go wyłącznie przy pomocy smartfona. Trzymam kciuki, by Great Wall w końcu wszedł z nim do nas.
Ale w zasadzie najbardziej trzymam kciuki za BYD-a i jego Tanga. To auto wygląda znakomicie, ma bardzo przyzwoite osiągi i świetne wyposażenie. Do tego zdobyło maksymalną ocenę w testach zderzeniowych C-NCAP. A kosztuje tyle, co nieźle wyposażony europejski kompakt. Nic tylko brać!