REKLAMA

Mężczyźni są winni globalnemu ociepleniu. Powinni zakończyć romans z samochodami (to nie tak)

Zrobię minimum ćwierć wszystkiego, co jest w mojej mocy, żeby z tego tekstu nie zrobił się wpis polityczny. Przyczyny globalnego ocieplenia mają głębsze podłoże niż myślicie, bo tkwią w męskich preferencjach transportowych. Właśnie się dowiedziałem.

mężczyzna (chyba) w samochodzie
REKLAMA

Artykuł o samochodach, z takim antymęskim przesłaniem, ukazał się w poważanym portalu Politico. Może tak bardzo nie jest o samochodach, ale jednak trochę jest. Jest w zasadzie o tym, że jak mężczyźni siadają ze zbyt szeroko rozstawionymi nogami na krześle to zawłaszczają przestrzeń dla kobiet. Tylko teraz krzesłem są samochody.

REKLAMA

Normalnie byśmy na Autoblogu o tym nie pisali, ale nie może być tak, że ukryjemy przed wami tę wiedzę. Przecież autorka Politico może mieć rację i nie pisząc, zblokujemy walkę z globalnym ociepleniem. Giovanna Coi pisze, że mężczyźni muszą skończyć romans z samochodami, bo bez tego cały wysiłek będzie na nic.

Mężczyźni i kobiety jeżdżą czym innym

Ograniczenie ruchu w miastach wymaga zakończenia długotrwałego romansu między mężczyznami a ich samochodami - taka jest teza artykułu, wyrażona już na starcie. Miasta starają się obniżyć poziom zanieczyszczeń, ale nie mogą tego zrobić bez jednej istotnej rzeczy. Nie mogą pominąć roli płci w sposobie poruszania się, tak mają twierdzić eksperci. Zgadnijcie, która płeć porusza się gorzej.

Kobiety częściej przemieszczają się korzystając z publicznych środków transportu, roweru lub chodzą. Mężczyźni w większym stopniu stawiają na samochody. Ma być to trend widoczny w całej Europie. Oczywiście, czasami są wyjątki, można na przykład spotkać mężczyzn w autobusach, ale podział ma być wyraźny.

Mężczyźni również odbywają dłuższe podróże, a kobiety krótsze i z większą ilością przystanków, bo załatwiają więcej spraw. Są na to szwedzkie badania. Wniosek jest dla mężczyzn piorunujący. Gdyby mężczyźni poruszali się tak jak kobiety, to emisja spalin zmalałaby o 20 proc.

Szach mat, emisjo

Nie wiem w prawdzie, kto załatwiłby te sprawy wymagające większych odległości, te po które jeżdżą mężczyźni, ale niech to nie przesłoni nam bardziej dalekosiężnych celów. Taka zmiana męskiego podejścia (na podejście kobiece) pozwoliłaby na osiągnięcie poziomu wykorzystania samochodów niezbędnego do osiągnięcia celów klimatycznych planowanych na rok 2050. Jest więc o co walczyć.

Giovanna Coi przytacza jeszcze inne badania, na przykład Komisji Europejskiej. Wynika z nich, że samochód jest preferowaną formą transportu zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn. Lecz to kobiety chętniej chodzą pieszo i korzystają z transportu publicznego. Bardziej entuzjastycznie podchodzą też do jeżdżenia rowerem, jeśli jest dobra infrastruktura. Akurat te fragmenty badania przytacza autorka. To może ja przytoczę inne, z tego samego badania?

I jeszcze jedno, z końcowych rekomendacji dla przemieszczania się kobiet.

Może dlatego trochę mniej nimi jeżdżą, bo rzadziej je posiadają? No ale nie możemy przesądzać. Ale dlaczego mężczyźni mają porzucić samochody, a kobiety wręcz przeciwnie, skoro obie płcie tak samo chętnie jeżdżą? Żeby wnieść delikatną polemikę do tez z Politico wkleję jeszcze porównanie, jak często obie płcie korzystają z różnych form transportu. 59% i 66% mężczyzn jako dzienną formę transportu wybiera samochód. Jakoś nie widzę drastycznych różnic w wyścigu do samochodu, ale ja nie jestem polityko.

korzystanie z samochodu płcie
Źródło: Woman and transport

Zakładam, że autorka przeczytała wyniki tych badań. Choć trochę nie rozumiem, gdzie w nich zobaczyła konieczność rezygnacji z samochodów akurat przez mężczyzn, by walczyć z zanieczyszczeniem miast i globalnym ociepleniem. Sięgnijmy jeszcze raz po argumenty z artykułu.

Miasta są zaprojektowane przez mężczyzn

Większość miast była projektowana przez mężczyzn i pod samochody - to z kolei słowa przywoływanej Any Dragutescu, koordynatorki zrównoważonej mobilności i transportu w ICLEI Europe, organizacji zrzeszającej władze samorządowe. Nie jest to szczególnie wiekopomne odkrycie, zwłaszcza to, że miasta były projektowane pod ruch samochodowy. Obawiam się jednak, że ktoś tu widzi męski spisek, który dokonał się nad kreślarskim stołem.

Przywoływany jest też przykład jednego z europejskich regionów, który szczególnie miał się skupić na zachęceniu mężczyzn do jeżdżenia rowerami. Odrobinę stoi to w sprzeczności z badaniami Komisji Europejskiej, z których wyszło, że to nie ich zachęcać trzeba, ale to nie szkodzi. Ważne, że mężczyźni zaprojektowali miasta pod samochody.

REKLAMA

Nie chciałbym wyjść na osobę, która podważa potrzebę badań nad rolami płci, ale chyba właśnie wyrządzono im delikatną krzywdę. Oględnie rzecz ujmując, nie wydaje mi się, by wystarczająco udowodniono tezę, że bez odebrania samochodów jednej z płci nie powstrzymamy globalnego ocieplenia i emisji spalin. I może tym zakończmy.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-04-30T09:15:49+02:00
Aktualizacja: 2025-04-29T17:05:10+02:00
Aktualizacja: 2025-04-29T12:17:52+02:00
Aktualizacja: 2025-04-29T10:39:10+02:00
Aktualizacja: 2025-04-28T16:23:40+02:00
Aktualizacja: 2025-04-28T12:32:52+02:00
Aktualizacja: 2025-04-28T11:02:52+02:00
Aktualizacja: 2025-04-27T11:47:30+02:00
Aktualizacja: 2025-04-25T19:50:47+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA