Hot hatch na bazie Mazdy 3? Zapomnij, to się nie wydarzy, dzieciaku
Ostrzyliśmy sobie na nią zęby, ale wygląda na to, że na próżno – Mazda 3 MPS z silnikiem turbo nie wróci do cenników.
Gdy w październiku ubiegłego roku Mazda pokazała projekt trójki przygotowanej do startów w wyścigach aut turystycznych, mieliśmy nadzieję, że ten model to swoista zaopowiedć powrotu wersji MPS, czy mówiąc po amerykańsku – Mazdaspeed. Jeśli ktoś nie pamięta, to przypomnę, że w 2006 r. Japończycy wprowadzili do sprzedaży trójkę z silnikiem 2.3 turbo o mocy 260 KM. Auto robiło setkę w 6,1 s. i rozpędzało się do 250 km/h. 14 lat temu TO BYŁO COŚ.
Kiedy w czerwcu w katalogach dealerskich w Stanach Zjednoczonych pojawiła się możliwosć składania zamówień na „Mazdę3 HB PP Turbo”, nadzieja na powrót MPS-a zaczęła nabierać rumieńców.
Pierwsze rozczarowanie przyszło w lipcu
Wówczas szef meksykańskiego oddziału firmy pokazał turbodoładowaną wersję turbo przygotowaną na lokalny rynek. Niestety, nie było mowy o nazwaniu jej Mazdaspeed czy MPS. Patrząc na konfigurację – może to i lepiej: auto dostało 2,5-litrowy silnik, ale o mocy zaledwie 230 KM, co kwalifikowałoby je co najwyżej do kategorii ciepłych kompaktów (warm hatch), ale z pewnością nie tych hot.
Dziś Mazda rozwiała wszelkie wątpliwości
Jak donosi motor1.com, podczas konferencji amerykańskiego oddziału Mazdy, Drew Carey – rzecznik prasowy marki – oświadczył, że firma nie planuje w najbliższym czasie prezentować żadnych modeli z rodziny Mazdaspeed. Zaznaczył też, że marka przesuwa się w kierunku klientów premium. To sugeruje, że pewnie możemy spodziewać się raczej elementów wyposażenia kojarzących się bardziej z luksusem, niż sportem.
Na dobrą sprawę można się było tego spodziewać
Już w 2016 r. szef amerykańskiego oddziału marki – Masahiro Moro – przyznał, że według niego, Mazda jest za poważna na budowanie hot hatchy, a samochody z rodziny Mazdaspeed czy MPS są „zbyt dziecinne”.
Na pocieszenie zostaje nam 2.5 Turbo
To auto z 250-konnym silnikiem o pojemności 2,5 litra, napędem na cztery koła i automatyczną przekładnią, wyjedzie na ulice jeszcze pod koniec tego roku. Póki co nie podano jeszcze jego zakładanych osiągów. Co gorsza, patrząc na pojemność skokową, jest bardzo prawdopodobne, że trójka Turbo nie trafi do Polski (akcyza), a myśląc o emisji CO2 i problemach Mazdy z osiągnięciem zadowalającego wyniku – pewnie także i do Europy. Wówczas zostanie prywatny import z Ameryki. Ale czy w tym przypadku skórka będzie warta wyprawki?
A tak na marginesie: właściciele Golfów R, Focusów RS, Megane RS i Civiców Type R – moglibyście wreszcie dorosnąć!