W Lexusie to mają essę. Wszystko co wiemy o nowym modelu ES
Mnie „essa" od zawsze kojarzyła się z Mercedesem. Ale dziś w słowniku mamy słowo essa bez cudzysłowia i w takim razie równie dobrze może kojarzyć się z Lexusem ES. A że aktualnie Japończycy opublikowali całe mnóstwo informacji o nadchodzącej nowej generacji to wam opowiem, jaka będzie ta japońska ES-sa.

Możecie się oburzać, że porównuję Mercedesa S do Lexusa ES, ale musicie wiedzieć, że sami Japończycy piszą o nowej generacji jako o flagowym sedanie marki. Bye bye, LS? Tak sądzę. Zresztą wymiary auta także wskazują na awans do wyższej ligi – mówimy o pojeździe o długości aż 5140 mm.
Nadchodząca nowa generacja Lexusa ES będzie już ósmą
Auto zadebiutuje w Polsce w październiku, a we wrześniu poznamy specyfikacje i ceny wersji przeznaczonych na nasz rynek. W gamie znajdą się zarówno klasyczna hybryda, jak i modele z napędem elektrycznym o różnych mocach. Będzie też możliwość wyboru napędu na przednią oś lub na wszystkie koła.

Pod maską wersji z wlewem paliwa znajdziemy szóstą generację napędu hybrydowego, ale firma szczególnie chwali się debiutem odmian elektrycznych.
Poza tym w porównaniu z poprzednikiem długość auta wzrosła o 165 mm, a rozstaw osi o 80 mm. Zwiększono także rozstaw kół przednich i tylnych – odpowiednio o 64 mm i 82 mm. W przednim zawieszeniu zastosowano kolumny MacPhersona, a z tyłu – po raz pierwszy w historii modelu – zawieszenie wielowahaczowe. Wszystkie prace rozwojowe i testy przeprowadzono w centrum technicznym Lexusa w Shimoyamie (Japonia).

Coś mi mówi, że najbardziej będzie was interesować klasyczna hybryda. A więc:
ES 300h ma 2,5-litrowy, czterocylindrowy silnik i łączną moc układu 201 KM. Napęd przenoszony jest na przednią oś lub na wszystkie koła (E-FOUR).
W ofercie znajdą się także dwa warianty elektryczne:
- ES 350e o mocy 224 KM z napędem na przednie koła
- ES 500e z napędem DIRECT4 na cztery koła i mocą 343 KM
Wersja 350e ma akumulator o pojemności 77 kWh umieszczony pod podłogą. Z kolei „pięćsetka” – paradoksalnie – dysponuje nieco mniejszą baterią (75 kWh). To dziwna decyzja, która przypomina mi Mazdę. Za to ES 500e ma stały napęd na obie osie DIRECT4. Oczekiwany zasięg obu wersji elektrycznych to około 530 km.

Digital
Nowy ES to pierwszy model marki z w pełni cyfrowym kokpitem, gdzie wyświetlacz deski rozdzielczej (12,3 cala) i ekran multimedialny (14 cali) są ze sobą zintegrowane. Na szczęście całość nie wygląda jak „deska do prasowania” – za co duży plus.
Luksus podkreślają dodatkowe udogodnienia, takie jak regulowane oparcia tylnych foteli czy fotel typu Ottoman z podnóżkiem za fotelem pasażera. Przednie siedzenie ma funkcję składania – typową dla japońskich limuzyn klasy premium. Nagłośnienie oczywiście od Mark Levinson. Do tego uszczelnione drzwi i akustyczne szyby przednie. Bagażnik oferuje pojemność bliską 500 litrów.
Lexus przypomina, że ES zadebiutował w 1989 roku i od początku był obecny. To ważne, bo w Polsce sedan widniał w cennikach dopiero od 2018 roku. Nie traktujcie go jednak po macoszemu, bo teraz to flagowiec.