Krótka instrukcja, jak zrobić Lamborghini z Fiata Uno
Marzycie o supersamochodzie, ale w portfelu pustki? Są osoby, dla których wcale nie jest to przeszkodą. Brazylijski mechanik i lakiernik Edimar Souza Goulart stworzył właśnie Lamborghini z Fiata Uno.

Dwa lata temu 28-letni Brazylijczyk kupił białego, zwyczajnego Fiata Uno z 2002 r., na którego wydał zaledwie 8500 reali brazylijskich (1 real = 0,99 zł). Zaledwie rok i 600 reali później stworzył coś, co zastąpić mu miało oryginalne Lamborghini Aventador.
I tak oto powstało dość intrygujące Lamborghuno.
Miejscowi bardzo szybko ochrzcili Lamborghini z Fiata Uno mianem Lamborghuno. Pojazd z zewnątrz został wystylizowany na włoskie superauto, ma nawet napis Aventador z tyłu oraz charakterystyczne logo z bykiem na masce.
Wnętrze wciąż pozostało takie samo jak w Uno, ale Goulart twierdzi, że ciągle pracuje nad swoim dziełem. Możliwe więc, że i wnętrze wkrótce zostanie poprawione.
Nie oszukujmy się, samochód ten nigdy nie będzie wyglądał jak oryginalne Lambo, ale szanujemy zapał i pasję. Pierwsze auto nigdy nie wychodzi idealne, ale Brazylia też ma teraz swój supersamochód.
Autor tego dziwnego tworu wciąż czeka na zatwierdzenie swojego projektu przez Departament Transportu, co wreszcie umożliwi mu wyjechanie Lamborghuno na ulice. Póki co Lamborhuno czeka na swój debiut w garażu.
Po co to wszystko?
Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to zapewne chodzi o pieniądze. Oryginalne Lamborghini Aventador zostało zaprezentowane 28 lutego 2011 r. Jego cena detaliczna wynosiła 255 tys. euro na rynku europejskim, 220 900 funtów na terenie Wielkiej Brytanii oraz 399 700 dol. w Stanach Zjednoczonych.
Tymczasem sprytny Brazylijczyk na przeróbkę swojego auta wydał póki co niecałe 12 tys. zł (12 tys. reali).
Jeśli zaś chodzi o osiągi... Aventador za sprawą jednostki V12 o pojemności skokowej 6498 cm³ rozpędza się od 0 do 100 km/h w 2,9 sekundy. Tymczasem poczciwy Fiat Uno potrzebuje na to ok. 15 sekund. Tak jest bezpieczniej.
Może dzieło Goularta nie jest tak idealne, jak podróbki Lamborghini produkowane w Chinach, ale fantazji nie da się mu odmówić. Bo przecież marzyć każdy może!