Sprzedawcy nowych samochodów piszą do premiera. Ja również napisałem swój list
Piszę list, na niebie północ. Miasto śpi już bardzo późno, cicho tu i słyszę tylko brzęczenie monet. To pieniądze, które spadną z nieba na sprzedawców samochodowych, jeżeli tylko premier Tusk wysłucha ich próśb. Co za doskonały pomysł na biznes.
Ostatnio poinformowaliśmy, że z powodu ogromnego zainteresowania wyczerpała się pula na dopłaty do leasingu samochodów elektrycznych w ramach programu Mój elektryk. Sukces był spektakularny - wydaliśmy ponad 600 milionów zł na sfinansowanie zakupu ponad 25 tys. samochodów elektrycznych. Dopłata była wspaniałą zachętą do zainteresowania się elektromobilnością, bo dzięki niej rata leasingu spadała o kilkaset zł miesięcznie. Ale wszystko ma swój kres, więc na razie pieniędzy nie ma i czekamy na nową pulę finansowania. Tymczasem brak dopłaty uderzył w sprzedawców samochodowych, którzy napisali błagalny list do premiera i co więcej - jeszcze się nim chwalą.
Panie Donaldzie daj dopłaty na samochody elektryczne
Związek Dealerów Samochodów, Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego, Polska Izba Rozwoju Elektromobilności, Związek Pracodawców Motoryzacji i Artykułów Przemysłowych, Fundacja Promocji Pojazdów Elektrycznych oraz Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności napisały list do premiera, który przyprawił mnie o niekontrolowane wybuchy śmiechu. Czytamy w nim:
Zakupy nowych samochodów w naszym kraju są dokonywane w ponad 70% przez podmioty gospodarcze, w dużej mierze korzystające z finansowania w postaci leasingu. Nagłe wstrzymanie dopłat odbije się na klientach, którzy będą musieli odłożyć zakupy. Jednocześnie zastój wywołany oczekiwaniem na następną edycję programu dofinansowań odczuje cała branża – konsekwencje finansowe, które poniesiemy wszyscy są nieuniknione.
A później też jest śmiesznie.
Rozwój e-mobility w Polsce wciąż jest na zbyt wczesnym etapie, żebyśmy mogli wycofać się z subsydiów. W I połowie 2024 r. udział BEV w segmencie nowych pojazdów osobowych na polskim rynku wynosił zaledwie ok. 3%, czyli niemal 4-krotnie mniej niż średnia unijna.
Sprzedawcy proszą o to, żeby premier przemyślał swoje życie i przeznaczył części pieniędzy pochodzących z KPO na dofinansowanie zakupów pojazdów zeroemisyjnych przez firmy. Według nich takie wsparcie byłoby dobrym uzupełnieniem programu, pozwalającym na utrzymanie płynności zakupów do momentu ponownego uruchomienia transz.
Cały czas zastanawia mnie jedno - jeżeli ten brak dopłat jest takim problemem, to może sprzedawcy powinni obniżyć cenę o te 18 tys. zł, żeby zachęcić klientów? Proste, skuteczne? A nie, przepraszam, wtedy musieliby sobie te pieniądze odjąć od ust, a teraz mają ciastko i jedzą ciastko. Podobnie funkcjonowało to w innych państwach, gdzie zatrzymanie dopłat sprawiło, że sprzedaż samochodów elektrycznych spadła, ale to dobrze, bo dzięki temu na rynku panuje zwykła konkurencja, a nie zachęcanie zamożnych ludzi do nadmiernej konsumpcji.
Więcej o dopłatach przeczytacie w:
Już się nie śmieję, bo to genialny pomysł na funkcjonowanie na rynku
Niesłychanie podoba mi się koncepcja, w której jeżeli interes nie idzie tak spektakularnie jak zakładaliśmy, to piszemy do premiera z prośbą o hajsy, bo inaczej całe społeczeństwo straci wielką szansę. Dlatego sam postanowiłem napisać do pana premiera, bo skoro znajdzie kilkaset milionów dla sprzedawców samochodów, to i dla mnie może coś zostanie.
Szanowny Panie Premierze,
Piszę do Pana z ogromną prośbą o dopłatę do funkcjonowania mojej działalności redaktorskiej. Mam swoje cele w życiu i bez tych pieniędzy ich realizacja jest zagrożona. Relacje z przełęczy Stelvio, przejazd trasą Transfogarską, wyprawa samochodem na koniec świata i z powrotem, a może nawet kupienie BMW M5 CS w kolorze Isle of Man. To wszystko jest na wyciągnięcie ręki, ale niestety niekorzystne zmiany na rynku sprawiły, że muszę sięgnąć po dopłaty. Średnia moich wyjazdów na takie trasy wynosi 0, czyli kilkunastokrotnie mniej niż średnia unijna dla dziennikarzy motoryzacyjnych. Nie będę nawet zasmucał Pana informacją, że średnia posiadanych przeze mnie BMW M5 jest również dramatycznie niska. Brak dopłat odbije się negatywnie na moich czytelnikach, którzy będą musieli odłożyć w czasie czytanie relacji z takich wypraw. Jednocześnie zastój wywołany oczekiwaniem na dofinansowanie odczuje cała branża – konsekwencje finansowe, które poniesiemy wszyscy są nieuniknione.
Panie premierze, proszę o pozytywne rozpatrzenie mojej prośby, numer konta podałem w załączniku.
Pozdrawiam serdecznie.