Nie będzie dopłat do Tesli. Minister dała programowi elektryczny pocałunek śmierci
Minister Funduszy i Polityki Regionalnej — Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz wypowiedziała się w sprawie dopłat do samochodów elektrycznych. Nie chce dopłacać do Tesli, bo są drogie. Oj.
W wywiadzie udzielonym money.pl Minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz wypowiedziała jedno interesujące zdanie. Może interesujących zdań wypowiedziała więcej, ale ja po tym o Teslach przestałem już czytać. Pani minister właśnie zniechęciła do siebie grupkę wyborców i niechcący uśmierciła program dopłat. Może jeszcze niezbyt liczną grupkę, ale hałaśliwą. Odmawianie ludziom Tesli nie może zakończyć się dobrze.
Dopłaty do samochodów elektrycznych nie na Tesle
Minister w rozmowie o KPO wypowiada się także na temat samochodów elektrycznych. Na zarzut, że Polacy nie chcą dopłacać osobom zamożnym do zakupu elektrycznych samochodów, odpowiada tak:
Dopłaty do "elektryków" będą tak zrobione, że wszystkie te Tesle wypadają. Nie będzie po prostu dopłat do samochodów z najwyższej półki, tylko ze średniej, a także możliwość leasingu i zakupu używanych aut elektrycznych.
Bardzo to chwalebne, że władza stara się wyczuć potrzeby ludu pracującego miast i wsi, ale nos ją zawodzi. A jak nie nos, to wiedza na temat cen samochodów elektrycznych oraz tego, czego faktycznie chcą klienci.
Wszyscy chcą Tesli
Pokazuję i objaśniam. Ludzie chcą Tesli. Ludzie bardzo często nie chcą samochodu elektrycznego, oni chcą Tesli. Firma wspaniale rozegrała obecność w sercach i umysłach klientów. Wielu nabywcom nic nie jest w stanie przeszkodzić w pędzie do salonu, a wyboru najczęściej nie żałują. Marka, która nigdy w życiu nie wyprodukowała samochodu spalinowego, skonstruowała dobre auto elektryczne. Jej podejście do niektórych spraw jest dziwaczne, do innych sprytne, a jeszcze innych wyróżniająco dobre, a nawet nigdy niespotykane i chyba przełomowe. Mało kogo ruszają te opowieści o robotaksówkach, o zdolności do w pełni autonomicznej jazdy, która kiedyś nadejdzie. Bez tego też dostaje się porządny, elektryczny samochód, którego nie trzeba doposażać, przedzierając się przez meandry konfiguratora. To, że czasami jest zrobiony po amerykańsku - coś skrzypnie, a tam chrupnie i może jest zbyt głośno - zdaje się nikomu nie przeszkadzać.
Czytaj więcej o Tesli i dopłatach:
Dlatego pani minister nie może dokonać zamachu na Teslę, ale to nie jest powód najważniejszy, ta miłość. Otóż pani minister się myli.
Tesla nie jest droga, ani luksusowa
Tesla wcale nie jest luksusowym, elektrycznym samochodem. Owszem znajdziemy w cenniku Tesle warte prawie pół miliona złotych, ale ich nikt nie kupuje. Modele 3 i Y to jest potężny ból głowy dla konkurencji, która musi rabatować swoje modele, gdy tylko coś drga w cenniku Tesli. Gdy producent wystawia swój nowy, elektryczny samochód do rynkowej walki, wystarczy porównać jego cenę z cennikiem Tesli. Jeśli nie jest w stanie pobić jej cen, to żadnego rynkowego sukcesu nie będzie. Może liczyć na sprzedaż skapującą kroplówką.
Trudno określić, co ma na myśli pani minister, mówiąc o średniej półce, ale cena Tesli jest dobra. Najtańszy model — Tesla Model 3 - kosztuje obecnie 194 990 zł. Najpopularniejsze auta świata — nie tylko najpopularniejsze elektryczne auto świata, ale w ogóle — to Tesla Model Y. Polski cennik Modelu Y otwiera kwota 204 990 zł. Oba te modele biją na głowę swoich elektrycznych rywali w Polsce.
Telefon na biurku już dzwoni
Odcięcie poziomu dopłat tak, żeby nie łapał się na nie najtańszy model Tesli to wykoszenie potężnej części rynkowej oferty. W grze zostałyby wtedy w większości niewielkie samochody, o mało imponujących parametrach i możliwościach. W dużej mierze nie takie, którymi można szerzej zachęcić ludzi do elektromobilności. Teslą można. Równie dobrze pani minister mogłaby ogłosić, że w celu poprawy sytuacji polskich kierowców zakaże importu używanych Audi A4 S line z Niemiec. To byłby podobny poziom oderwania od rzeczywistości. Może Elon Muska do minister nie zadzwoni, ale raczej nie brakuje osób z polskiego rynku, które jej wytłumaczą, że zbłądziła, bo bez Tesli to i oni nie będą mogli sprzedawać swoich samochodów.
Z tej wypowiedzi pani minister nikt nie będzie zadowolony. Na jej miejscu szybko bym pisał, że się przejęzyczyła. Dopłaty bez Tesli nie mają najmniejszego sensu.