Ciągle pytacie mnie w listach, dlaczego klimatyzacja automatyczna jest lepsza od manualnej, szczególnie w tanich segmentach motoryzacyjnych, gdzie klienci realnie stają przed takim wyborem.

Może tych listów nie było tak dużo, ale przy okazji mojego tekstu na temat optymalnie skonfigurowanej Dacii Sandero zdecydowałem się wybrać tę opcję jako jedną z niewielu, i to pytanie faktycznie padło. Na dodatek w komentarzu zostaliśmy posądzeni o bycie „autoblogowym lobby” takiego rozwiązania. W takiej sytuacji nie pozostało mi nic innego, jak tylko odpowiedzieć na te zarzuty.
Dlaczego automatyczna klimatyzacja musi być w Dacii Sandero, podczas gdy w swojej konfiguracji odpuściłeś takie podstawy, jak lakier metalizowany i felgi aluminiowe? Odpowiedź jest bardzo prosta. To rozwiązanie realnie, codziennie i znacznie wpływa na komfort użytkowania samochodu. Oczywiście, w przypadku segmentu aut niedrogich o wszystkim decyduje cena, ale uznałem, że 1200 zł dopłaty warte jest każdej złotówki, choć to nie jedyny powód.

Klimatyzacja automatyczna, no to dlaczego?
Odpowiem pytaniem na ptyanie. A widzieliście kiedyś klimatyzację naścienną bez ustawiania temperatury? Obecność samoregulującego termostatu w układzie klimatyzacji jest naturalnym elementem tego systemu od wielu lat, ponieważ właśnie takie rozwiązanie pozwala w komfortowy i wydajny sposób korzystać z tego dobrodziejstwa. I to właśnie dlatego wiele (a nawet większość) nowych samochodów w ogóle nie zakłada innego rozwiązania. Uwierzcie mi, że z korzystaniem z automatycznej klimatyzacji jest dokładnie tak samo jak z automatyczną skrzynią biegów – wzbraniają się przed nią ci, którzy nie spróbowali.
Oczywiście, segmenty budżetowe nadal oferują wybór pomiędzy „manualem” a „automatem” w oczekiwaniu na… sami wiecie co (dawajcie pinionszki). Klient musi zdecydować, jaki jest jego próg bólu. Trzeba zmierzyć się z pytaniem: klimatyzacja manualna pozwala schłodzić wnętrze i wysuszyć szyby, więc może nie warto dopłacać? Żeby znaleźć na nie dobrą odpowiedź, należy sobie przypomnieć, że analogicznie manualna skrzynia biegów pozwala na zmianę przełożeń. Tylko po co wykonywać to ręcznie, gdy może to za nas robić maszyna? Dodatkowo należy pamiętać, że nowoczesne deski rozdzielcze zostały zaprojektowane do klimatyzacji automatycznych, a oferowanie opcji manualnej i zmuszanie ludzi do obsługi jej z ekranu jest bardzo dosłownym sprawdzaniem progu bólu. Dacia na szczęście oferuje w Sandero z manualną klimatyzacją taki klasyczny pakiet pokręteł, a przynajmniej tak sugeruje zdjęcie na stronie producenta.

Dla uspokojenia wszystkich zwolenników teorii, że „czego nie ma, to się nie psuje”, należy także wspomnieć o niezawodności tego rozwiązania. System „automatyki” psuje się bardzo rzadko – praktycznie się o tym nie słyszy.
Ostatecznie rozbija się to o kasę
W tym akapicie dobitnie zrozumiecie, dlaczego klimatyzacja automatyczna w zwykłym Sandero to nie tylko dobry wybór, ale wręcz wspaniała okazja. Bo widzicie, zwykłe Sandero ma tylko dwie opcje wyposażenia: Essential oraz Expression. W innych modelach (Sandero Stepway, Duster) cenniki nie kończą się na Expression, i żeby móc cieszyć się z automatycznej klimatyzacji, trzeba wybrać odmianę Extreme (lub Journey w przypadku Dustera). Te wersje są droższe od Expression o ok. 6 tys. zł, ale w przypadku zwykłego Sandero ich nie ma. Dlatego w cenniku klimatyzacja automatyczna występuje jako pojedynczy dodatek za 1200 zł. I dlatego jestem zdania, że nie tylko można, ale wręcz trzeba ją wybrać.