Czas silnika 5.7 V8 HEMI się kończy. Zastąpi go sześć w rzędzie i turbo
Nie będzie już HEMI między właścicielem a samochodem. Koniec silnika 5.7 w Jeepach, zamiast niego R6.
Mówiło się o tym już od jakiegoś czasu – pod koniec ubiegłego roku już nawet informacja o planowanej produkcji pojawiła się w serwisie prasowym Stellantis, ale zaraz zniknęła i ślad po niej pozostał jedynie na forum internetowym allpar.com w formie zrzutu ekranu z rozpiski planów produkcyjnych poszczególnych fabryk koncernu w Stanach, Kanadzie i Meksyku.
Wynikało z niego, że nowa jednostka to trzylitrowe GMET6 HO, a jej na miejsce jej produkcji wybrano już fabrykę Saltillo w Meksyku.
Podobno silnik ten ma być przyszłością największych modeli w gamie Chryslera. Turbodoładowana, trzylitrowa szóstka mogłaby być zbawieniem dla Jeepa Grand Cherokee i Wagoneera, które muszą się męczyć z prawie 6-litrowym V8 z blokiem z żeliwa. Nowa konstrukcja będzie mniejsza, lżejsza i zdrowsza dla środowiska. Niewykluczone, że z czasem ten silnik trafił również do Jeepa Gladiatora, czy Rama 1500 i pozwoli na przedłużenie istnienia spalinowych wersji modeli marki Dodge – Chargera i Challengera.
A kto wie, może w dalszej przyszłości mógłby też zawitać do jakichś modeli w Europie? Jeepowi idzie świetnie, ostatnio zwiększył pojemność silnika modelu Renegade o połowę. Wystarczy, że to powtórzy. W końcu im więcej aut dostanie ten silnik, tym tańsza będzie jej jednostkowa produkcja. Logiczne, prawda?
A że nie będzie V8? Żadna strata, przecież w Europie nie ma go już od dawna.