W delegację do szpitala. W Krakowie wystartował system rejestracji wjazdu do SCT
Uruchomiono stronę dla mieszkańców Krakowa i przyjezdnych. Już można się ubiegać o przywileje jeżdżenia własnym samochodem. Zaraz będzie można zbierać pieczątki w szpitalach.

1 stycznia 2026 r. w końcu ruszy strefa czystego transportu w Krakowie. Ruszy, o ile sąd administracyjny jej nie powstrzyma, bo formalny bój o jej funkcjonowanie jeszcze się nie zakończył. Dziś ruszyła strona internetowa, która umożliwi części mieszkańców Krakowa dalsze poruszanie się własnym samochodem.
Niedługo tylko z dobrą normą Euro
O przyszłego roku do olbrzymiej części Krakowa będzie można wjechać tylko samochodem, który spełnia odpowiednią normę Euro. W przypadku silników benzynowych będzie to minimum norma Euro 4, a w przypadku silników wysokoprężnych to norma Euro 6. W przeliczeniu na roczniki oznacza to, że auto benzynowe musi pochodzić z 2005 r. a auto z silnikiem Diesla z 2014 r. Dotyczy to samochodów osobowych, pojazd z silnikiem Diesla o DMC przekraczającej 3,5 t musi pochodzić z 2012 r. Co mają zrobić mieszkańcy Krakowa, którzy takich samochodów nie posiadają? Aplikować.
Wprowadzający strefę i organizacje im pomagające wskazują pozytywne strony tej sytuacji. Aż 80 proc. pojazdów w Krakowie ma nie mieć problemu ze spełnianiem wymogów. Czyli aż 20 proc. taki problem ma. Według szacunków około 100 tys. aut nie spełnia wymogów strefy. Trochę dużo.
Widać tu pewne sprzeczności. Z jednej strony mamy się cieszyć, że tak mało pojazdów (mimo że dużo) nie spełnia wymogów. Z drugiej, radować, że będzie czyste powietrze. Tylko jakim cudem się oczyści, skoro tak mało aut nie spełnia wymogów? Nie wnikajmy. Cieszmy się tym, że te pechowe 20 proc. ciągle będzie mogło wjechać do strefy. W związku z tym powietrze będzie… no nieważne.
Formularz dający szczęście co roku
Na uruchomionej stronie sct.zdmk.krakow.pl możemy sprawdzić, czy nasz pojazd może wjechać do strefy, wpisując jego numer rejestracyjny. Jeśli nie ma takiej możliwości, zostaną nam przedstawione… możliwości wjazdu. System przeobraził się z pierwotnej bardzo restrykcyjnej formy i zyskał mnóstwo wyłączeń i możliwości wjazdu. Jedną z nich jest miejsce zamieszkania w Krakowie.

Mieszkańcy, którzy mają auto niespełniające warunków wjazdu mogą złożyć wniosek o możliwość wjazdu tym samochodem. Takie auto musi być w ich posiadaniu od conajmniej 25 czerwca 2025 r. Jeśli kupili je później, to pech. W celu uzyskania dostępu do miasta należy składając wniosek pochwalić się dowodem rejestracyjnym pojazdu, zeznanie podatkowym (nietrudno zgadnąć, gdzie należy opłacać podatek) i urzędowym potwierdzeniem jego złożenia. Możliwe są też inne opcje udowadniania naszych praw do wjazdu. Taki wniosek trzeba składać co roku. Przecież chytrze moglibyście wyprowadzić się pod Kraków, by tam płacić podatki, a przywilej chciałoby się zachować. Niedoczekanie.
W delegację do szpitala
System przewiduje wiele wyłączeń, na przykład ze względu na status pojazdu. Ale najciekawsze dwie opcje jeszcze nie zostały uruchomione. Będzie można sobie wykupić wjazd do strefy. Najtańsza opcja to jedna godzina za 2,5 zł w 2026 r., a najdroższa to miesięczny abonament za 500 zł (cena w 2028 r.). Rozumiem, że jest to opcja, z której skorzystają dostawcy towarów, bo kto normalny z gratem z 2004 r., będzie co rok wydawał na niego 6 tys. zł.
Nie działa również opcja zgłoszenia wjazdu do placówki medycznej, a ta zapowiada się jako najciekawsze pole do nadużyć, ale i do krzywd. Miło, że odpowiedziano na ten społeczny lęk, że nie da się chorego członka rodziny przewieźć. Z drugiej strony, jak stworzyć prosty system urzędniczy, który sprawiedliwie osądzi rozmaite ludzkie przypadki związane z opieką medyczną?
Formularz poświęcony „wjazdom medycznym” jeszcze nie działa, ale coś wiemy. Będziemy rejestrować wjazdy do strefy niespełniającym wymogów autem w celu skorzystania ze specjalistycznych usług medycznych. Wymienione są przykłady typu dializy, czy chemioterapia, ale to potrzeby nie wpisujące się łatwo w ten przykładowy katalog pewnie będą budziły największe emocje. W opracowanym poradniku jest również mowa o potwierdzaniu obecności w placówce medycznej. Czyli będzie trzeba ją dokumentować jak w przypadku służbowych delegacji.
Dobrze, że system rejestracji już częściowo ruszył. Mieszkańcy zyskają trochę więcej pewności co do tego, co ich czeka. Na pewno w styczniu zaczniemy dowiadywać się, ilu życiowych sytuacji nie udało się przewidzieć przepisami.







































