Fałszywe mandaty za parkowanie. Oszuści udają Ministerstwo Finansów
Oszuści stale szukają nowych sposobów na zdzieranie pieniędzy z nieświadomych osób. Tym razem wysyłają e-maile dotyczące parkowania, podszywając się pod Ministerstwo Finansów.

Mogłoby się wydawać, że oszuści spróbowali już każdego możliwego sposobu na wyłudzenie pieniędzy lub danych, ale nic bardziej mylnego. Dzięki nagłaśnianiu kolejnych przypadków rośnie świadomość społeczeństwa i maleje szansa na nabranie się kolejnych osób. Za swój najnowszy cel oszuści obrali łatwowiernych kierowców. Próbują wyłudzić pieniądze lub dane osobowe udając Ministerstwo Finansów. Warto wiedzieć, na co zwrócić uwagę, żeby nie narobić sobie problemów.

Oszuści nabierają kierowców jako Ministerstwo Finansów
W czasach, gdy coraz więcej spraw można załatwić online, łatwo zapomnieć o czyhających zagrożeniach i cienkiej granicy, która nas od nich dzieli. Każdy bez większego zastanowienia wklepuje swoje dane osobowe w okienka wyskakujące w popularnych aplikacjach. Czasem jest to potrzebne do dokonania płatności, więc po części jest to zrozumiałe. Jednak co w sytuacji, gdy na pocztę elektroniczną przyjdzie e-mail wzywający do zapłaty za złe parkowanie?
Swojego adresu e-mail przecież nikomu nie podawaliście, a sama treść wiadomości brzmi dość oficjalnie i poważnie. Po kliknięciu w link przekierowujący do płatności widać nawet logo Ministerstwa Finansów, więc nie ma się o co martwić, prawda? Nie do końca. Okazuje się, że tego typu e-maile to najnowsza sztuczka internetowych oszustów, którzy obrali sobie za cel kierowców.
W ostatnim komunikacie resort przestrzegł kierowców przed nowym rodzajem oszustwa, które chyba najprościej nazwać „Na Ministerstwo Finansów”. Polega na tym, że na adres e-mail przychodzi wiadomość dotycząca nieprawidłowości związanej z parkowaniem w strefie zastrzeżonej. Treść e-maila mówi, że wykryto problem z postojem na obszarze zastrzeżonym i nieautoryzowanym, w związku z czym naliczono opłatę w wysokości 50 zł, która wzrośnie do 125 zł, jeśli nie opłacicie jej w ciągu 48 godzin.

Nie dajcie się nabrać
Na pierwszy rzut oka wszystko się zgadza – zakładając, że macie samochód i jeździcie nim na tyle często, że nie pamiętacie, kiedy w ogóle mogliście zaparkować w jakiejś „strefie zastrzeżonej”. Niektórym dojdzie do tego stres, bo może otworzyliście e-maila dopiero na następny dzień, a przecież lepiej zapłacić 50 zł zamiast 125 zł. Ale w tym wypadku po prostu nie płaćcie wcale.
To bowiem próba wyłudzenia pieniędzy i danych osobowych. Grunt, by nie nabrać się na ładnie wyglądającą stronę z logo Ministerstwa Finansów. To jedynie przykrywka, a resort nie ma z tym nic wspólnego. Łatwowierni zaufają, a chwila nieuwagi wystarczy, by oszust zdobył dane osobowe, numer konta bankowego, adres i hasło do poczty elektronicznej.
Lepiej zwracać uwagę na to, czy adres nadawcy e-maila kończy się na „gov.pl”. Jeśli nie, prawdopodobnie macie do czynienia z oszustem. W takiej sytuacji warto skorzystać z platformy CERT, gdzie można zgłaszać sytuacje dotyczące bezpieczeństwa w sieci. Może to i drobiazg, ale starajcie się też upewniać, czy na pewno zawsze parkujecie w dozwolonym miejscu, by zminimalizować szanse, że może naprawdę coś przeoczyliście.
Więcej na temat oszustw:







































