Jeśli Hyundai Staria faktycznie trafi do Polski, to będziecie musieli pożyczyć mi parę złotych
Odkąd kupiłem benzynowego vana z LPG, poszukuję dla niego jakiegoś następcy. Nic nie ma. Aż tu nagle dziś przeczytałem, że Hyundai planuje wprowadzić do Polski model Staria, i to zapewne z napędem hybrydowym, czyli benzyna plus prąd.
Zacznę od tego, że kupiłem benzynowego vana z LPG i z 8 miejscami, który był jedyną sztuką na rynku. Przepłaciłem za niego, ale chciałem właśnie takie auto pod poboczną działalność polegającą na wożeniu wycieczek po Warszawie. Mogłem kupić diesla, ale już w zeszłym roku ptaszki ćwierkały o strefie czystego transportu, więc uznając jej nieuchronność, wybrałem model benzynowy za o wiele większe pieniądze.
Okazuje się, że niepotrzebnie. Należało kupić diesla, ponieważ i tak mógłbym nim jeździć do 2028 r., podobnie jak benzynowym samochodem z Euro 3 i LPG, do którego w dodatku nabyłem nowy katalizator za 2000 zł. Podkreślam: mam instalację gazową, która polepsza jakość spalin zamiast pogarszać i nowy katalizator z fakturą za montaż, a i tak w 2028 r. stracę prawo wjazdu do miasta. Czyli przepłaciłem zbytecznie. Ale nie to jest najgorsze. Najgorsze jest to, że gdybym chciał zmienić mojego busa na nowszego, to muszę kupić diesla, bo nie ma benzynowych vanów z ośmioma miejscami. Wszystkie te Chryslery Pacifica czy Hondy Odyssey mają układ 2+2+3 i są nieporównanie mniejsze niż Citroen Jumper z roku 2003. Nikt na rynku nie oferuje ośmioosobowego vana z silnikiem benzynowym. Dlatego aż kwiknąłem z radości, jak przeczytałem dziś, że w Polsce pojawi się Hyundai Staria.
Mamy w redakcji fanów modelu Staria, jestem jednym z nich
Jednak Hyundai Staria nie był dostępny w Polsce, ponieważ najmniejszy silnik do niego oferowany to diesel 2.2, a to oznacza wyższą akcyzę w polskich warunkach. Fani Starii z dieslem musieli przejechać się po niego do Niemiec, gdzie wariant 9-osobowy kosztuje 48 100 euro (207 800 zł). Jednak jest niemała szansa, że Staria trafi do Polski i to ze znacznie lepszym układem napędowym, podobnym do tego z Kii Sorento – benzynowym 1.6 turbo + hybryda o mocy łącznej 230 KM. Byłby to van ostateczny: piękny, szybki i oszczędny.
To nie tak, że nie lubię nowych samochodów
Większość z nich po prostu mi nie odpowiada. Nie potrzebuję do niczego SUV-a ani crossovera, więc znaczna część rynkowej oferty całkowicie rozmija się z moimi oczekiwaniami. Jednak 9-osobowy van z hybrydą i bezterminowym wjazdem do strefy czystego transportu to byłoby coś. Przy okazji warto zauważyć, że Hyundai Staria nie jest małym samochodem, jak kiedyś Nissan NV200. To naprawdę kawał ogromnego vana o długości ponad 5,2 metra i trzymetrowym rozstawem osi. Dwa metry szerokości sprawiają, że można w nim siedzieć w trzy osoby obok siebie bez problemu nawet w zimie, gdy wszyscy są w kurtkach (szczególnie ważne przy moich wycieczkach), a jeszcze w opcji ma napęd na cztery koła.
Hybrydowy Hyundai Staria na pewno nieźle sprzeda się w Azji
Tam minivany nadal są popularne, a Staria ma szansę podgryźć różne Toyoty Alphard czy Lexusy LM. Kosmiczny wygląd tego auta na razie ma efekt świeżości – pewnie słabo się zestarzeje, ale komu to przeszkadza? Najważniejsze, że wypełni się pewna luka rynkowa i ludzie potrzebujący faktycznie 8-osobowego vana, ale z alergiczną reakcją na diesla, będą mieli co brać w leasing. Niestety, żeby się przejechać potencjalnym testowym egzemplarzem i sprawdzić jego realną przydatność do biznesu, będę musiał pokonać w walce wręcz drugiego redaktora Grabowskiego.
Jest ponoć szansa na Starię w Polsce w roku 2024. O cenach na razie ani słowa.