Geneva Motor Show 2020 już wkrótce. Zobaczcie najważniejsze nowości tego roku
Jakie premiery przewidziano na tegoroczne Motor Show w Genewie? Co zobaczymy, o ile cała impreza nie zostanie odwołana?
Dlaczego miałaby być odwołana? Oficjalnie, o niczym takim się nie mówi. Ale już wiadomo, że targów telekomunikacyjnych MWC (Mobile World Congress) w Barcelonie, które miały się odbyć między 24. a 26. lutego, w tym roku nie będzie. Powodem jest epidemia koronawirusa. Czy z Motor Show w Genewie nie stanie się tak samo? Zobaczymy.
Ale jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w Genewie powitamy wiele nowych aut. Start dni prasowych – 5 marca. Dwa dni później impreza otwiera się dla pozostałych zwiedzających.
Audi A3
Po Golfie i Octavii pora na kolejną premierę kompaktowego wozu z grupy VAG. Najbardziej prestiżowy z rodzeństwa będzie dostępny w wersjach benzynowych, TDI i jako hybryda plug-in. Nie będzie odmiany elektrycznej, bo zamiast niej wkrótce ma pojawić się osobny model, dostępny tylko jako EV.
Czego jeszcze nie będzie? Rewolucji stylistycznej, bo nowy model będzie dość podobny do obecnego. Nie ma też co liczyć na nowe A3 kabrio. Ale hatchback, którego zobaczymy w Genewie, nie będzie jedyną odmianą A3. Później do gamy dołączy jeszcze liftback. S3? Owszem. W dodatku odzyska 10 KM, które obecna generacja utraciła jakiś czas temu ze względu na normę WLTP. RS3? Spokojnie, będzie. Ale później.
Roma to „budżetowe” Ferrari. W gamie marki będzie znajdować się na tym samym poziomie, co nieco kontrowersyjne wizerunkowo Portofino. Ale w odróżnieniu od niego, Roma jest klasycznym coupe. Świetnie wygląda, na pewno będzie też świetnie jeździć. Pod maską: 612 KM. Przyspieszenie do 100 km/h zajmie 3,4 s, a prędkość maksymalna to 320 km/h. Kupcie szare, bo to Ferrari w czerwonym wygląda gorzej. No i zamówcie od razu dwie sztuki, bo cena ma szansę zaczynać się poniżej miliona złotych. Taniocha.
Fiat 500e
Wyobrażam sobie, że w centrali Fiata od dawna styliści głowią się, jak odmłodzić 500-tkę tak, żeby niczego nie zepsuć. Mówię bez cienia ironii – to musi być strasznie trudne zadanie, bo aktualna generacja nadal wygląda młodo. Mimo że została zaprojektowana jeszcze w erze telefonów z przyciskami i ubrań, o których dziś wolelibyśmy zapomnieć.
Dlatego nie mogę się doczekać premiery elektrycznego 500e. Ma być podobne do obecnego, ale odświeżone wizualnie. Powstanie na zupełnie nowej platformie. Jak na razie, nie zastąpi spalinowej „Pięćsetki”. Będzie sprzedawane równolegle, a wersja napędzana sokiem z dinozaurów też ma się doczekać liftingu. Oby nie zmieniali za dużo.
Hyundai i20
Szkoły nauki jazdy na pewno już ostrzą sobie zęby na nową generację i20. Ma być agresywnie porysowana narysowana (trochę w stylu świeżego i10). Nie wiadomo jednak o tym wozie jeszcze zbyt wiele. Czy będzie wersja elektryczna? Postawiłbym, że tak. Czy odmiana 3d utrzyma się przy życiu? Wątpię. A Hyundai w Genewie zamierza pokazać też odświeżone i30.
Czy jest na sali ktoś, kto żałuje, że w Europie nie będzie Kii Telluride? Jeśli tak, na osłodę będzie mógł kupić sobie nowe Sorento. Według zdjęć szpiegowskich wygląda podobnie (zwłaszcza z tyłu) i też jest duże, ale mimo wszystko bardziej dostosowane do europejskich ulic i parkingów.
Pod maską – prawdopodobnie benzynowe 2.0 turbo, diesle 2.0 i 2.2 i hybrydy, klasyczna i plug-in. To jeden z niewielu dużych SUV-ów nie-premium na rynku. Zapowiada się nieźle.
Kierownica z panelami dotykowymi (szkoda), więcej elektroniki i systemów wspomagających kierowcę (pojeździmy, zobaczymy), zmodernizowany przód (pewnie będzie nieźle) i silniki z systemem mild hybrid (to nawet dobrze). Oto lifting Mercedesa E w pigułce.
No tak, zapomniałem jeszcze o nowym systemie multimedialnym, który będzie można obudzić komendą „Hej, Mercedes”. I o bezramkowym lusterku wstecznym.
Porsche 911 Turbo
Jakie będzie nowe 911 Turbo? Na pewno absurdalnie szybkie. Na pewno potwornie skuteczne na torze. Do tego przyjazne na co dzień. I okropnie drogie na tle innych wersji 911, ale relatywnie tanie na tle (często wolniejszych) Ferrari i Lamborghini.
Jakie nie będzie? Zbyt popularne. Bo klienci zwykle wolą dopłacić do wersji Turbo S. Jak szaleć, to na całego. Nieoficjalnie: Turbo ma mieć 570, a eska 620 lub 640 KM.
Nie chcesz Golfa ani Octavii, a budżet nie pozwala ci na zakup Audi A3? Weź Leona. Ten rok jest naprawdę dobry dla fanów kompaktowych VAG-ów.
Nowy Seat będzie trochę dłuższy od obecnego. Zwiększy się też jego rozstaw osi. Pod maską nowa, volkswagenowska klasyka, czyli motory 1.0, 1.5 i 2.0 TSI, do tego diesel 2.0 i hybrydy (plug in i „miękkie”). Czy nowy Leon jest ładny? Moim zdaniem tak. Podoba mi się nawet środek w stylu Tarraco, choć kokpit poprzednika miał więcej charakteru.
Całkiem możliwe, że Leon okaże się najlepiej jeżdżącym z wymienionych wcześniej kompaktów. Oby był też dobrze wyceniony.
Toyota Yaris
Widziałem już nowego Yarisa na żywo, ale chętnie przyjrzę mu się jeszcze w Szwajcarii. Jaki jest? Bardziej drapieżny z wyglądu. Niżej się w nim siedzi, czego nie polubią starsi klienci. Jest też – niestety – dość ciasny z tyłu. Ale jeśli mówimy o wersji GR, to traci jakiekolwiek znaczenie.
Czekam też na jazdy Yarisem z nowym układem hybrydowym (choć w Genewie się raczej nie przejadę). Jeżeli spalanie uda się zachować na podobnym poziomie, co w poprzedniku, ale zredukuje się wycie skrzyni bezstopniowej, będzie świetnie.
To oczywiście nie wszystkie premiery.
Wyżej widzicie mój subiektywny wybór najważniejszych i najciekawszych genewskich debiutów. Tak naprawdę, poznamy tam jeszcze więcej nowych modeli, np. Astona Martina albo Renault. Zobaczymy też usportowione auta grupy VW, z Golfem GTI i Octavią RS na czele.
A kogo w Genewie się nie doczekamy? Między innymi całej grupy PSA (Opel, Peugeot, Citroen, DS), a także Forda, Jaguara i Land Rovera. Nie pojawią się Lamborghini ani Nissan, a także Volvo i Mitsubishi.