Francuzi pracują nad szóstą generacją przeboju. Ma przerosnąć MG i przeskoczyć Dacię
Renault pracuje nad szóstą generacją modelu Clio i może zaprezentować ją w połowie tego roku. Co wiemy o wozie, który spróbuje uratować znikający segment?
Jeszcze nie tak dawno temu przyszłość nowego Clio stała pod znakiem zapytania. Świat pędził wyłącznie w kierunku elektromobilności, co oznaczało, że na nową generację spalinowego wozu segmentu B nie było miejsca. Renault nie ucieka od niewielkich aut elektrycznych - mieliśmy przecież Zoe, a teraz mamy 5 i 4 E-Tech Electric. Ale nazwa Clio mogła zniknąć.
Na szczęście nie zniknie
Jak podaje portal L’argus, powołując się na swoje „ekskluzywne informacje”, nowe Clio może zostać pokazane już w połowie tego roku, z okazji 35-lecia modelu (pierwszy samochód z taką nazwą zaprezentowano w czerwcu 1990 roku - to już naprawdę 35 lat temu!). Do salonów auta trafiłyby jesienią.
Co już wiadomo o Clio numer pięć? Według informacji portalu i analizy zdjęć zamaskowanych prototypów, jego stylistyka tym razem może dość mocno różnić się od poprzednika. Generacje IV i V wyglądają dość podobnie do siebie i mniej zorientowany obserwator może je pomylić, zwłaszcza z tyłu. Linie szóstki mają być nieco mniej ostre, a cała bryła zostanie podporządkowana głównie aerodynamice - stąd np. mocniej pochylona tylna szyba. Ukryta klamka w tylnych drzwiach ma pozostać bez zmian.
Co ciekawe, samochód ma stać się dłuższy o ok. 5 centymetrów, co sprawi, że osiągnie ponad 4,10 m. To krok mający na celu odebranie klientów MG3, które również jest nieco przerośnięte. Pytanie tylko, czy Clio nie zacznie za mocno wkraczać na kompaktowe terytorium i czy nie straci podstawowej zalety segmentu B, jaką jest zwinność.
Renault Clio VI we wnętrzu: jak w 5 E-Tech
Ekran, multimedia, oprzyrządowanie i oprogramowanie - oto elementy, które nowe Renault Clio zapewne „pożyczy” z elektrycznej Piątki. Kokpit może prezentować się więc bardzo podobnie, co jednak trudno uznać za wadę. 5 E-Tech Electric ma całkiem miłe wnętrze.
Renault Clio VI powstanie na platformie CMF-B, czyli tej samej, na której oparto obecną generację (a także np. Dacię Sandero). Architektura zostanie jednak odświeżona, by lepiej współpracować z wersjami hybrydowymi. Tych nie zabraknie.
Będzie to jednak samochód spalinowy
Wersji elektrycznych w planach nie ma, ponieważ rolę „zielonych’ modeli pełnią wspomniane 5 i 4. W gamie Clio VI należy spodziewać się następujących jednostek:
- 1,2 100 KM z ręczną skrzynią o sześciu przełożeniach
- 1.2 115 KM 12V ze skrzynią ręczną lub z automatem EDC6
- 1.2 120 KM 12V LPG(ręczna lub automat)
- 1.8 160 KM hybryda
Ostatni silnik to nowa konstrukcja, zastępująca obecną jednostką 1.6 E-Tech 145 KM. Jednostka elektryczna, która zostanie połączona z motorem benzynowym 1.8, zostanie umieszczona między blokiem a skrzynią. Rozwinie 67 KM i 212Nm. Obecny motor EV w hybrydzie rozwija 49 KM. Maksymalna prędkość w trybie elektrycznym sięgnie 130 km/h, a pojemność akumulatora wyniesie 1,4 kWh. Wzrost mocy także może być elementem walki z MG3: choć chiński wóz z brytyjską nazwą osiąga niemal 200 KM.
Popularny zapewne będzie również trzycylindrowy silnik 1.2 115 KM z układem miękkiej hybrydy i z opcjonalną instalacją LPG (wtedy moc rośnie o 5 KM). Jeśli ktoś wybierze skrzynię automatyczną, otrzyma nową przekładnię dwusprzęgłową o sześciu przełożeniach.
Czekamy na oficjalne zdjęcia Renault Clio VI. Auto ma wyjeżdżać z zakładów w tureckiej Bursie. Będzie mieć trudne zadanie - musi wygrać nie tylko z MG3, ale i z… Dacią Sandero. Ten drugi wóz Europejczycy po prostu kochają. Clio ma z nim szansę, ale nie może kosztować za dużo. Korzystny cennik nie jest, niestety, oczywistością.