REKLAMA

Fotelik samochodowy będzie towarzyszyć twojemu dziecku przez lata. Oto co powinieneś o nim wiedzieć

Fotelik samochodowy dla dziecka to kluczowy element zapewniający bezpieczeństwo najmłodszych. Na rynku są różne rodzaje fotelików, a nawet alternatywy dla nich.

fotelik dziecięcy
REKLAMA
REKLAMA

Podczas gdy osoba dorosła może sobie po prostu wsiąść do samochodu i bezpiecznie odbyć podróż, czy choćby zwykłą krótką przejażdżkę, to w odniesieniu do dzieci rzecz ma się zgoła odmiennie. Pomijając sytuacje, gdy dziecko jest już w odpowiednim wieku i ma odpowiedni wzrost, to 99,9 proc. samochodów na rynku (mówimy tu zarówno o autach nowych jak i używanych) nie zapewnia im odpowiedniej ochrony podczas zderzenia. Z tego względu fotelik dziecięcy jest koniecznością.

Fotelik dziecięcy - jaki można kupić?

Podstawowym kryterium podziału na kategorie jest podział wagowy

Bazuje on na normie ECE R44. Wyróżniamy tu następujące grupy fotelików:

  • grupa 0 - dla dzieci od urodzenia do ok. 10 kg (zwykle przyjmuje się, że oznacza to dziecko 9-miesięczne, ale to nie musi mieć pokrycia w stanie faktycznym - wystarczy spojrzeć choćby na dzieci będące wcześniakami);
  • grupa 0+ - dla dzieci od urodzenia do ok. 13 kg (do ok. 18 miesiąca życia, z uwagą jak wyżej);
  • grupa I - od 9 do 18 kg (ok. 8 miesięcy do 4. roku życia);
  • grupa II - od 18 do 36 kg (od 4. do 12. roku życia).

Istnieją także foteliki bardziej uniwersalne, można rzec: międzyklasowe (przykładowo 9-25 kg, 0-25 kg czy wręcz 0-36 kg). Choć ze względu na rzadszą konieczność wymiany (lub wręcz jej brak) bywają one przez niektórych rodziców rozpatrywane ze względów finansowych, trzeba mieć na uwadze, że nie będą one idealnie dostosowane do wieku i wzrostu dziecka, czyli innymi słowy, nie zapewnią maksymalnego możliwego poziomu bezpieczeństwa. Tymczasem omówmy pokrótce wyżej wymienione grupy.

Foteliki dziecięce grupy 0/0+

Zwane często także nosidełkami. Jest to jedyna kategoria fotelików, które zgodnie z prawem muszą być zamontowane tyłem do kierunku jazdy (tzw. RWF - ang. rear way facing), co jest podyktowane względami bezpieczeństwa. Wyposażone są w pięciopunktowe pasy (a właściwie uprząż) bezpieczeństwa dla dziecka i dysponują specjalną wkładką redukcyjną (spłycającą powierzchnię fotelika) dla najmłodszych. Często tego rodzaju foteliki można zamontować na stelażu wózka. Zalecane jest, by podróże z tak małymi dziećmi przewożonymi w nosidełkach nie były zbyt długie.

Fotelik samochodowy dla dziecka
Fotelik samochodowy dla dziecka

Foteliki dziecięce grupy I

W zależności od modelu mogą być montowane tyłem (RWF) lub przodem do kierunku jazdy (FWF), przy czym zalecane jest, aby aż do ukończenia 4. roku życia dziecko podróżowało tyłem (niektórzy mówią nawet o 6. roku życia). Wielu rodziców unika takiego rozwiązania sądząc, że starszemu dziecku będzie niewygodnie z podkurczonymi nogami, ale jak twierdzą specjaliści, młodemu pasażerowi zupełnie nie przeszkadza fakt siedzenia po turecku czy np. z nogami wyciągniętymi ku górze.

foteliki samochodowe
On wie, że powinien jechać tyłem.

Na niekorzyść RWF może przemawiać fakt, że w niektórych autach może nie być na nie dość miejsca, jeśli przednie fotele są odsunięte daleko do tyłu (oparcia foteli zderzają się z oparciem fotelika). Niektóre modele fotelików umożliwiają montaż na dwa sposoby (RWF/FWF), inne tylko w jednej, konkretnej pozycji. Także w tej grupie fotelików mamy do czynienia z pięciopunktową uprzężą, a także z podstawową regulacją.

Foteliki dziecięce grupy II

To ostatnie foteliki, z których korzystają dzieci. Tu mamy już do czynienia wyłącznie z konstrukcjami typu FWF (czyli dziecko jedzie przodem do kierunku jazdy), ponieważ dzieci w wieku 4-12 lat nie zmieściłyby już nóg przy oparciu tylnej kanapy auta. Mają już na szczęście mocniejszą budowę kręgosłupa i karku, więc ustawienie typu FWF przestaje być tak istotnym problemem w razie ewentualnego wypadku.

Foteliki należące do grupy II także są regulowane, ale nie posiadają obecnej w mniejszych konstrukcjach uprzęży - dziecko jest tu przypinane pasami samochodowymi, przez co warto jest sprawdzić, czy dany model posiada odpowiednie prowadnice lub uchwyty do poprowadzenia pasa biodrowego.

Podział ze względu na sposób montażu

Tutaj sytuacja jest prosta - istnieją konstrukcje montowane pasami bezpieczeństwa oraz foteliki wpinane do zaczepów Isofix - z tą uwagą, że część modeli wymaga specjalnych baz, i to te bazy wpinane są do Isofixów, a fotelik dziecięcy mocuje się do bazy. Bazy nie są uniwersalne - do każdego modelu pasuje tylko od jednego do kilku, góra kilkunastu modeli fotelików, często tylko jednego, konkretnego producenta (oczywiście tego samego, który wyprodukował bazę).

isofix co to jest
Czasem zaczepy Isofix są od razu widoczne, czasem ukryte pod klapką, a czasem ukryte pomiędzy siedziskiem a oparciem.

Znacznie bardziej godne polecenia są konstrukcje kompatybilne z systemem Isofix, ponieważ to rozwiązanie zostało po prostu konkretnie do tego celu zaprojektowane. Nie ma też problemu z kwestiami typu dokładnego dopasowania pasa bezpieczeństwa i - przy jego odpinaniu - z rolowaniem i w konsekwencji nie zwijaniem się go, do czego wiele osób nie przykłada wagi. Uzupełnieniem systemu Isofix obecnym w niektórych fotelikach jest dodatkowy pas będący elementem zabezpieczenia zwanego Top Tether. Przypina się go do zaprojektowanego w tym celu haka w tylnej części oparcia kanapy, czasem w bagażniku. Alternatywą dla systemu Top Tether może być noga podpierająca - w obu przypadkach chodzi o to, żeby w razie zderzenia oparcie fotelika (ustawionego przodem do kierunku jazdy) nie oderwało się od oparcia kanapy.

fotelik dziecięcy

Trzeba mieć na uwadze, że niektóre samochody (głównie starsze - np. kilkunastoletnie) Isofixa po prostu nie mają, dlatego przed zakupem odpowiednich fotelików trzeba to sprawdzić - najlepiej schodząc do samochodu i szukając na kanapie i (lub) przednim fotelu pasażera odpowiednich metek z nazwą tego systemu. Można też zajrzeć tutaj lub poszukać informacji w instrukcji obsługi pojazdu.

Warta uwagi alternatywa dla tradycyjnego podziału wagowego - foteliki zgodne z normą i-Size

W 2013 r. wprowadzono na rynek pierwsze foteliki zgodne z normą R129/i-Size - do dziś pozostaje ona najświeższą normą dotyczącą fotelików samochodowych. W przeciwieństwie do wyżej opisywanego podziału opartego na wadze młodego pasażera, i-Size opiera się na doborze fotelika według wzrostu, co pozwala lepiej dobrać właściwy model. Oczywiście także i tu mamy do wyboru modele FWF i RWF - w tej drugiej kategorii niektóre foteliki pozwalają na przewożenie dzieci do ok. 105 cm wzrostu, czyli także do okolic 4. roku życia.

Fotelik samochodowy zgodny znormą i-Size będzie oznaczony takim piktogramem - zwykle na białym lub pomarańczowym tle.

Ale nie to jest najważniejszą różnicą względem fotelików zgodnych z normą ECE R44. Najważniejsze jest to, że zgodnie z normą ECE R129, foteliki są testowane w bardziej rygorystyczny sposób - bada się m.in. bezpieczeństwo podczas zderzeń bocznych (ECE R44 obejmuje tylko testy czołowe i tylne), a używane w testach manekiny mają bardziej zaawansowaną konstrukcję i wyposażone są w większą liczbę czujników. Modele zgodne z normą i-Size oferują podwyższoną ochronę głowy i szyi dziecka.

Żeby fotelik dziecięcy był zgodny z normą i-Size, bezwzględnie musi być mocowany przy pomocy systemu Isofix. Teoretycznie istnieje jednak ryzyko, że wybrany model nie będzie pasować do samochodu, dlatego dobrym pomysłem jest odwiedzenie sklepu stacjonarnego z fotelikami - oczywiście podjeżdżając tam autem, którym zamierzamy przewozić dziecko. Obsługa sklepu dopasuje wtedy odpowiedni model na miejscu.

Zwróć uwagę na materiały

Oczywiście można to odebrać jako konieczność sprawdzenia, czy dany fotelik ma łatwe w czyszczeniu poszycie, ale nie to jest najważniejsze. Chodzi o to, by poszukać informacji i fotelików, które wykonane są z materiałów bezpiecznych dla alergików (w przypadku małych dzieci na ogół nie można jeszcze stwierdzić, czy są na coś uczulone, więc warto dmuchać na zimne). Tego rodzaju dane czasem udostępniają sami producenci (w postaci odpowiednich atestów czy certyfikatów), czasem dowiemy się tego w sklepie, a jeszcze kiedy indziej wyczytamy to z różnych testów porównawczych.

Alternatywy dla fotelików? Są, ale...

Po pierwsze, owe alternatywy istnieją jedynie dla ostatniej kategorii fotelików, tj. tych dla dzieci od 4. roku życia wzwyż (do 36 kg według normy ECE R44). Po drugie, dostępne rozwiązania są... niezbyt godne uwagi.

Pierwszym z nich są tradycyjne i popularne podkładki, dzięki którym dziecko siedzi wyżej i może normalnie korzystać z pasów bezpieczeństwa. Alternatywą jest szeroko promowane rozwiązanie nazwane Smart Kid Belt - tutaj idea jest nieco inna, tzn. dziecko siedzi niżej, ale SKB pozwala na dostosowanie pasa bezpieczeństwa do wzrostu młodego pasażera (bez wątpliwych atrakcji w rodzaju pasa przebiegającego na wysokości szyi itp.).

Oba te rozwiązania mają jedną cechę wspólną: nie są w stanie zapewnić poziomu bezpieczeństwa porównywalnego z porządnym fotelikiem w każdej sytuacji. Chodzi głównie o ochronę podczas zderzenia bocznego lub dachowania - a raczej jej brak. Foteliki nie dość, że otulają dziecko i wymuszają prawidłową, bezpieczną pozycję, to przede wszystkim choć w pewnym stopniu chronią głowę dziecka (nawet starsze modele niekompatybilne z normą ECE R129), czego o podkładkach ani o SKB powiedzieć niestety nie można. Biorąc pod uwagę, że blisko 1/3 wypadków to uderzenia boczne, widać jak na dłoni, dlaczego nie będą to rozwiązania równie bezpieczne jak fotelik.

REKLAMA

Można by oczywiście powiedzieć, że takie rozwiązania są OK na chwilę, na krótki przejazd i tak dalej. Tylko skąd mamy pewność, że akurat podczas tej krótkiej przejażdżki ktoś nagle nie wyjdzie z drogi podporządkowanej, uderzając w bok naszego auta? Z tego względu w podobnych sytuacjach warto rozważyć po prostu zamówienie taksówki - niektóre korporacje oferują możliwość zamówienia kursu z fotelikiem, jeśli nie mamy pod ręką własnego. Jest to opcja do rozważenia, i to pomimo tego, że w świetle przepisów dziecko podróżujące taksówką korzystać z fotelika nie musi.

Ale chyba nie po to przeczytałeś cały tekst o fotelikach, żeby przewieźć dziecko bez niego.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA