Fiat Panda będzie tanim elektrycznym crossoverem i straci napęd 4x4. Co wiemy o nadchodzącym modelu?
Pojawiają się już pierwsze informacje mówiące o tym, jaki będzie nowy Fiat Panda, który zadebiutuje w 2022 r. Wszyscy wiemy jaki silnik trafi pod maskę.
Obecna generacja Fiata Pandy jest na rynku od 11 lat, więc najwyższy czas na zmianę. Wiosną tego roku ma zadebiutować jego następca, o którym wiemy już coraz więcej. Niestety elektryfikacja dopadła również Pandę. Według doniesień ma być tym tanim elektrykiem w gamie producenta, tańszym niż elektryczna wersja Fiata 500, ale to marne pocieszenie, bo ten kosztuje od 104 tysięcy złotych. Nie wiem, jak komuś wyszło w arkuszu kalkulacyjnym, że elektryczna Panda to dobry pomysł, ale może osoby zarządzające marką wiedzą więcej niż my zwykli śmiertelnicy. Ba, są tak pewni siebie, że mówią o tym, że Panda będzie najtańszym samochodem elektrycznym na rynku. Dyrektor marki Olivier Francois twierdzi, że nową Pandą obudzą śpiącego giganta, jakim jest Fiat. Trzymam kciuki, bo zawsze mam dużo sympatii do włoskich producentów.
Fiat Panda 2022 - jakie informacje znamy już teraz?
Ma powstać jako rozwinięcie prototypu o wdzięcznej nazwie Centoventi, który został pokazany światu w 2019 roku. Wyglądał tak:
I tak:
A w środku mamy minimalizm:
Większość wizualizacji dostępnych w internecie opiera się o ten prototyp. Z nich wszystkich najbardziej podoba mi się ta:
Wygląda świetnie. W każdym razie nowa Panda ma być crossoverem segmentu B, czyli pod względem wymiarów idealnie trafi w gusta klientów. Pan Francois chciałby, żeby najtańsza wersja kosztowała w przedziale od 18 do 20 tysięcy euro. Niestety elektryczność połączona z przystępną ceną przyniesie pewne wyrzeczenia. Akumulator będzie miał mniej niż 40 kWh pojemności, a zasięg ma wynosić mniej niż 300 km. Nowa Panda nie będzie miała napędu 4x4, bo powstanie na platformie e-CMP.
Bardzo chciałbym, żeby Fiat zrealizował swój pomysł, o którym mówił przy okazji pokazywania prototypu Centoventi
Zakładał on wersję deski rozdzielczej z miejscem, w które można wpiąć smartfona lub tablet. I moim zdaniem jest to idealne rozwiązanie. Nie trzeba wtedy wprowadzać obsługi Android Auto, Car Play, głowić się nad sprawnie działającym systemem multimedialnym i nawigacją. Wystarczy wpiąć swój telefon i gotowe.
Wspaniałość. A do tego takie rozwiązanie pozwala producentowi zaoszczędzić kilkaset euro na każdym egzemplarzu. Być może to w takich rozwiązaniach będzie tkwiła siła nowej Pandy. Dowiemy się tego już wkrótce.