Fiat inwestuje 700 mln euro w nową fabrykę elektrycznego Fiata 500. Tychy na razie zostają
Rzecznik Fiata potwierdził, że nowa wersja Fiata 500 w wersji elektrycznej będzie wytwarzana we Włoszech, a koszt stworzenia linii produkcyjnej to 700 mln euro.
W 2012 r. tyskiej fabryce Fiata na stałe zabrano Pandę. Obecnie Panda III ma już siedem lat, ale nie widać następcy, a nawet jeśli się pojawi, zapewne będzie wytwarzany tam gdzie aktualny model – w Giambattista Vico Plant w Pomigliano d’Arco koło Neapolu. Fiat 500 skończył lat dwanaście, ale wciąż skubany nie chce zdechnąć, rocznie sprzedając się w liczbie 180 tys. sztuk.
Jednak Fiat chce iść do przodu i walczyć z tym, że jego produkty emitują przeokrutnie dużo dwutlenku węgla. Temat ma uratować nowa, elektryczna pięćsetka. Zapewne dojdzie do sytuacji, którą Porsche zapowiedziało już dla Macana: następna generacja „500” będzie napędzana tylko prądem, ale stary model pozostanie w ofercie dla tych, którzy z jakiegoś powodu nie chcą się zelektryfikować (na razie – z czasem będą musieli). Można więc przypuszczać, że w polskiej fabryce spalinowa „500” będzie wytwarzana tak długo, jak długo będzie na nią popyt i jak długo będzie to legalne z punktu widzenia emisji spalin. Natomiast po zakończeniu produkcji 500-tki napędzanej benzyną w ofercie zostanie tylko model elektryczny. Wytwarzany oczywiście w Turynie.
Fiat inwestuje też w infrastrukturę do ładowania
Nadchodzącą nową elektryczną pięćsetkę i debiutującego Jeepa Renegade PHEV trzeba będzie gdzieś ładować. Zawiązano więc partnerstwo z firmą energetyczną Engie, działającą także w naszym kraju, a na niektórych rynkach występującą pod nazwą Enel X. Obiecano instalację 700 punktów ładowania, ale tylko we Włoszech, a co do innych rynków – ani słowa.
Oczywiście oprócz elektrycznych aut miejskich mają też pojawić się elektryczne samochody luksusowe marki Maserati. Z jednej strony zapowiedziano, że „Maserati nigdy nie stanie się w pełni elektryczne”, z drugiej zaś że „Maserati popsuje szyki Tesli”. To brzmi logicznie. Najzabawniejsze jest jednak to, że Tesla to największy beneficjent problemów grupy FCA ze spełnieniem norm emisji CO2. Handlując „superkredytami” za oferowanie pojazdów wyłącznie elektrycznych Tesla otrzymała od Fiata 2 mld dolarów – tylko za to, żeby FCA i Tesla były liczone razem, dzięki czemu włosko-amerykański producent nie zapłaci kary za wypluwanie nadmiernej ilości dwutlenku węgla w atmosferę.
Fiat ogólnie bardzo dużo zapowiada
Jest sporo marek, które nie zapowiadają praktycznie nic, po prostu trzaskają po kolei nowe modele i już. Na przykład Hyundai albo Mercedes. A Fiat zapowiada, snuje plany, obiecuje, a i tak najodważniejszą decyzją tej marki ostatnich lat jest to, że nowe Punto jest dostępne w zerze wersji nadwozia.