REKLAMA

Elektryczne samochody lepiej znoszą mróz niż spalinowe. Norweskie statystyki (nie) kłamią

Norweska firma świadcząca usługi pomocy drogowej nie pozostawia wątpliwości: samochody elektryczne o wiele lepiej radzą sobie z mrozem niż spalinowe. 

Nissan Ariya 4ORCE
REKLAMA
REKLAMA

Odsetek samochodów elektrycznych wśród ogólnej liczby aut w Norwegii zbliża się do 1/4. Skoro już jedno na cztery auta jest elektryczne, pozwala to na stworzenie całkiem reprezentatywnej grupy w kwestii konieczności udzielania pomocy z uruchomieniem. Dane zebrane przez Vikings Assistance Group nie pozostawiają żadnej wątpliwości, że samochody elektryczne lepiej radzą sobie z mrozem niż spalinowe. Najpierw przedstawię Wam te dane, a potem wspólnie zastanowimy się, ile mają one wspólnego z prawdą.

  • W Norwegii 23 proc. wszystkich aut stanowią auta elektryczne
  • w ciągu pierwszych 9 dni stycznia 2024 r. Vikings pomagał odpalić auto 34 tys. razy, jest to o 21 tys. razy więcej niż w tym samym okresie roku 2023
  • tylko 13 proc. zgłoszeń dotyczyło samochodów elektrycznych, czyli o wiele mniej, niż wynosi odsetek aut na prąd w Norwegii
  • z tego wywnioskowano, że samochody elektryczne lepiej radzą sobie z mrozem niż spalinowe

Bo one poległy w starciu z mrozem, ale mamy tu do czynienia z tak zwanym sofizmatem - twierdzeniem, które pozornie jest prawdziwe, w rzeczywistości jednak z prawdą nie ma nic wspólnego. Ktoś kiedyś tłumaczył mi sofizmat w taki sposób: jeśli masz psa, a ten pies ma potomstwo, to twoim jest pies, i ojcem jest pies, a więc twoim ojcem jest pies. Podobnie jest w tym przypadku: tylko 13 proc. zgłoszeń dotyczyło aut elektrycznych, a 87 proc. – spalinowych, ale to nie znaczy jeszcze, że elektryczne radzą sobie lepiej. Trik polega na tym, że te elektryczne są dużo nowsze i dlatego ich akumulatory rozruchowe nie zdążyły jeszcze się zużyć.

zasięg zimą

Samochody elektryczne mają oczywiście akumulatory rozruchowe 12V

Może się zdarzyć, że taki akumulator się rozładuje, ale to wynika z jego wieku. Gdyby porównywać samochody spalinowe i elektryczne z tego samego rocznika, pewnie wynik byłby inny. Porównano więc stare auta spalinowe z nowymi elektrycznymi i wyszło na to, że te nowsze są mniej zużyte. Szok. Ale to wciąż nie koniec problemów z tymi statystykami, ponieważ pod uwagę wzięto tylko uruchomienie auta lub brak takiej możliwości. Samochody spalinowe, gdy już odpalą na mrozie, to przeważnie działają, tzn. jadą, grzeją wnętrze i można je nawet dość szybko zatankować. Auta elektryczne owszem, dają się włączyć i nawet się przemieszczają, problem w tym że zasięg spada w tempie 5 km na 1 km, a ładowanie nie chce dać się rozpocząć, ponieważ akumulatory są za zimne.

O wytwarzaniu ciepła w kabinie nawet nie wspomnę, chyba że dany pojazd ma ogrzewanie spalinowe typu Webasto.

Jestem wielkim fanem samochodów elektrycznych, chociaż się na nich nie znam

Robię ciągle głupie rzeczy, jak na przykład ładowanie ich ze stacji ładowania, która powstała w celu ich ładowania. Tak się jednak składa, że prasowe auta elektryczne regularnie trafiają mi się zimą i z jakiegoś powodu zimą zużycie energii w nich potrafi sięgnąć 25 kWh/100 km, a w lecie spaść do 15 kWh. Również to w autach elektrycznych odkryłem, że zamiast jechać z ogrzewaniem, trzeba po prostu włączać podgrzewanie foteli, a szyby skrobać od wewnątrz, żeby nie tracić zasięgu. To również w aucie elektrycznym, którego markę przemilczę, miałem sytuację, że zasięg wynoszący 240 km spadł do 20 km po przejechaniu 120 km.

REKLAMA

Wszystkie moje zimowe doświadczenia z autami elektrycznymi były dla mnie zabawne, bo zawsze w odwodzie miałem bezproblemowe auto spalinowe. Problem polega na tym, że niejedna osoba w te przytoczone powyżej statystyki uwierzy, potem stwierdzi że „zim już przecież nie ma”, a jeszcze później – gdy już trzeba będzie skorzystać z pomocy drogowej – od fanów jazdy na elektryczności dowie się, że wszystko robi źle, po co się bierze za EV jak nie ma pojęcia i w ogólności nie dla psa kiełbasa.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA