Decathlonie, kupmy Teslę Semi. Ale mamy elektryczny ciągnik w centrum dystrybucyjnym
Z pewnością Elon Musk dobrze kalkuluje, czy opłaca mu się ciągle nie produkować Tesli Semi, ale i tak firma Windrose postanowiła go wyręczyć.
Nad różnymi rzeczami w życiu się zastanawiam. Nad tym, czy Elon Musk jest prawicowym szurem, czy tylko stwierdził, że kończą mu się Kalifornijczycy i potrzebuje nowego rodzaju klienteli i usiłuje zainteresować sobą mieszkańców USA z innych regionów i końców sceny politycznej, też się zastanawiam. Nie wątpię w jego umysł, może trochę w duszę, po tym jak on zwątpił w dalszy sens istnienia NATO.
Na pewno wspaniale przeliczył to, czy opłaca mu się już wypuścić do masowej produkcji Teslę Semi, czy też jeszcze nie za bardzo, bo samochody ciężarowe potrzebują dużo więcej ogniw niż osobowe, a możliwości produkcyjne akumulatorów nie są z gumy. Rozbudził zapotrzebowanie, a sam go na razie nie zaspokaja swoim elektrycznym, ciężarowym samochodem. Jeśli na rynku jest chęć zakupu, to znajdą się chętni, by ją zaspokoić. W Chinach mają auto podobne do Tesli Semi. Zobaczyć możemy na nim znajomy napis. Nie, nie Tesla — Decathlon.
Decathlon i elektryczne samochody ciężarowe
Decathlon współpracuje z firmą Windrose Technology, która pochwaliła się, że jej elektryczne samochody ciężarowe są zdolne przewozić towary duże odległości. Na umieszczonym w sieci filmie pokazują w przyspieszonym tempie, jak realizują transport między oddziałami firmy Decathlon w Chinach, które są od siebie oddalone o prawie 1600 km.
Nie mogę wychwycić momentu ładowania pojazdu, ale za to widzę, że dwa razy w ciągu tej podróży zapada noc. Obecnie te samochody mają zasięg 600 km, przynajmniej tak twierdzi producent, czyli 1600 km powinny przejeżdżać z dwoma ładowaniami po drodze. Zestaw akumulatorów ma pojemność 729 kWh, mógłby więc obsłużyć 10 samochodów osobowych. Nic dziwnego, że Elon się nie spieszy.
Można go załadować tak, by osiągał masę 49 ton. Portal 40ton twierdzi, że zapewne do Europy trafi wersja z układem osi 6x2. To jest właśnie w tej firmie ciekawe, planują ekspansję na Europę. Już w tym roku mają testować swoje pojazdy we Francji i krajach Beneluksu. Może wydarzyć się więc tak, że to tym pojazdem będą docierać do nas towary Decathlonu. Niekoniecznie tak od razu bezpośrednio do nas, ale podróżowanie po stałych trasach między oddziałami firmy, tak jak na filmie, nie wydaje się takie nieprawdopodobne.
I jeszcze jedna rzecz jest ciekawa. Zrobione to jest po chińsku.
Polski dziennikarz masakruje Teslę Semi:
Tesla Semi ma swojego sobowtóra
Chińska motoryzacja w swej chwalebnej historii ma kartę bezwstydnego kopiowania projektów europejskich samochodów. Inspiracje niektórymi kształtami szły głębiej niż związki państwa z przedsiębiorstwami. Samochód Windrose mocno przypomina Teslę Semi. Na pewno to dlatego, że obie konstrukcje dążą do idealnej sylwetki nadwozia, a że ideał jest tylko jeden, to się spotkały.
Zamiast płaskiego przodu, kształt dziobu, względnie skoczni narciarskiej. Wewnątrz kierowca siedzi centralnie i otoczony jest minimalistycznym kokpitem z dwoma sporymi ekranami. Trzeba Tesli oddać, że w swoim projekcie mieli mniej fizycznych przycisków. Nawet pokrętła na kierownicy nieuchronnie nasuwają skojarzenie z kierownicami od kalifornijskiego producenta. Są nawet cyfrowe lusterka, a te fizyczne mają imponujące rozmiary. To wszystko to na pewno przypadek, po prostu wielkie umysły myślą podobnie czy coś.
Jeśli ktoś przypadkiem nie mógł się doczekać Tesli Semi, to proszę, jest, prawie taka sama.