REKLAMA

Czy umowa kupna-sprzedaży samochodu musi zawierać kwotę? Wydział komunikacji wyjaśnia

Czy umowa kupna-sprzedaży samochodu musi koniecznie zawierać kwotę, skoro wydział komunikacji do niczego jej nie potrzebuje? Odpowiedź nie jest jednoznaczna, tzn. jest to klasyczne „tak, ale nie”.

Czy umowa kupna-sprzedaży samochodu musi zawierać kwotę? Wydział komunikacji wyjaśnia
REKLAMA
REKLAMA

Od lat nurtowało mnie, że skoro podatek od czynności cywilnoprawnych, tzw. PCC-3, płaci się w urzędzie skarbowym, to po co wydziałowi komunikacji kwota na umowie kupna-sprzedaży? Co do zasady, zupełnie po nic, ale odpowiedź „czy trzeba ją wpisywać”, nie jest jednoznaczna. Zadzwoniłem do czterech wydziałów komunikacji, przy czym w dwóch na mnie nakrzyczano, w jednym przyznano mi połowicznie rację, a w jednym wytłumaczono logicznie jak to powinno wyglądać. Zapraszam na porcję wiedzy.

Umowa kupna-sprzedaży samochodu a kwota

Wydziały komunikacji zgodnie przyznają, że one tej kwoty nigdzie nie wpisują, nie ewidencjonują i potem nie wyciągają z niej żadnych konsekwencji. Jednak w dwóch wydziałach panie od razu zaczęły na mnie krzyczeć „NO A URZĄD SKARBOWY???” – zapewne te osoby bardzo rzadko przechodzą procedurę rejestracji pojazdu, więc mogą nie wiedzieć, że urząd skarbowy to najczęściej w ogóle nie żąda już wglądu w umowę kupna-sprzedaży. Ostatnio po prostu wypełnia się już formularz PCC-3, w którym deklaruje się wartość pojazdu, urzędnik może sprawdzić czy zgadza się z tabelą wartości (ale nie musi) i od tego wylicza się należny, dwuprocentowy podatek, który potem wpłacamy na konto drogą elektroniczną. Ponadto wydział komunikacji nie sprawdza, czy zapłaciliśmy PCC-3. Tak było dawno temu, ale ten obowiązek słusznie zniesiono, ponieważ rejestracja pojazdu a opłacenie podatku od czynności cywilnoprawnych to dwie zupełnie różne rzeczy, więc wydział komunikacji nie był uprawniony do sprawdzania tego.

W jednym wydziale pani powiedziała tak:

Jak dla mnie, to kwoty może nie być, ale wtedy musi pan mieć potwierdzenie z urzędu skarbowego. Nie powiedziała jednak, czy jest do tego jakaś podstawa prawna. Dwie inne panie w telefonie poinformowały, że kwota ma być bo tak i koniec, one żadnej podstawy prawnej nie znają. Wszystkie te urzędy znajdowały się w Warszawie, więc zadzwoniłem do wydziału w Nowym Dworze Mazowieckim, w którym wielokrotnie rejestrowałem auta i zawsze było bardzo przyjemnie i kulturalnie. I tam dowiedziałem się wreszcie o co chodzi.

Chodzi o to, że umowa kupna-sprzedaży bez wpisanej kwoty nie spełnia znamion umowy, więc jest nieważna

Pani była naprawdę dobrze przygotowana, powołała się nawet na art. 535 kodeksu cywilnego. Określenie ceny jest jednym z warunków, które musi spełnić dokument, żeby można było go nazwać „umową kupna-sprzedaży samochodu”. Skomplikowanym językiem prawniczym wytłumaczono to tutaj, ja jako prosty janusz prawa powiem tylko, że kwotę trzeba wpisać, żeby umowa była umową, a nie nieważnym świstkiem. To ma sens.

Teoretycznie więc, można by stworzyć umowę kupna-sprzedaży samochodu, gdzie napisano by „cenę sprzedaży pojazdu określa załącznik nr 1 do niniejszej umowy” i przedstawić ten załącznik urzędnikowi/czce w okienku wydziału komunikacji, zasłaniając kciukiem wpisaną tam wartość. To wypełniłoby już znamiona cech umowy, które linkowałem wcześniej i wszystko byłoby wspaniale.

Instrukcja jak to zrobić.

Pozostaje tylko zderzyć się na miejscu z urzędniczym betonem

REKLAMA

Urzędnicy w wydziałach komunikacji, jak już nieraz się przekonałem, pobieżnie znają przepisy o rejestracji pojazdów i przeważnie mają do czynienia ze standardowymi sprawami, a gdy zdarzy się coś nietypowego, to leżą i kwiczą. Ewentualnie próbują wyprowadzić kłopotliwego petenta. Można natomiast całkowicie bezkarnie wpisywać do umowy kupna-sprzedaży wartość 1 zł, absolutnie nic za to nie grozi w wydziale komunikacji – w urzędzie skarbowym już tak (o ile zażądają wglądu w umowę). Wiem z własnego doświadczenia, że kwoty wpisywane w umowach bardzo często nie zgadzają się z rzeczywistością i chyba wszyscy wiemy dlaczego. Dopóki jednak w umowie wpisane są jakiekolwiek cyferki, wydział komunikacji nie ma podstaw, by odmówić rejestracji.

Zdjęcie główne: Steve Buissinne Pixabay

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA