REKLAMA

To było naprawdę przyzwoite wyprzedzenie śmieciarki. I przykład niedoskonałości Tesli

Tesla potrafi sama wyprzedzać, ale co daje umiejętność wyprzedzania śmieciarki autonomicznym samochodom?

konfiskata auta za wyrzucanie śmieci
REKLAMA
REKLAMA

Złośliwi powiedzą, że Tesla zamiast wyprzedzać tę śmieciarkę powinna wjechać do środka. Nie o Teslę jednak tu chodzi, tylko o zachwyty nad pośrednim stadium autonomicznej jazdy samochodów. Jeśli ktoś uważa, że ten film pokazuje pożyteczną funkcję, to może nie powinien w ogóle jeździć samochodem.

Najpierw film, proszę oto on.

Czy Tesla potrafi sama wyprzedzać?

Marka samochodu nie ma tu znaczenia. To znaczy ma, bo jakby śmieciarkę wyprzedził Mercedes to nikt nie wrzuciłby tego do sieci. Do internetu wrzucane są kolejne filmy pokazujące, jak radzi sobie Tesla w z oprogramowaniem Full Self Driving w wersji beta, udostępnionej wąskiej grupie właścicieli tych pojazdów. Na żywym organizmie testowane są możliwości autonomicznej jazdy Tesli.

Ten film wzbudził entuzjazm, bo Model 3 wyprzedził śmieciarkę, czyli wykonał manewr, który chętnie wykonałby w tej sytuacji człowiek. Tym razem nie uniknął zagrożenia, nie wyhamował cudownie przed przeszkodą, tylko uratował kilkanaście sekund cennego czasu kierowcy.

Czym tu należy się zachwycać?

Trzeba przyznać, że manewr wyprzedzania faktycznie wykonano poprawnie. Tesla prawidłowo oceniła sytuację na drodze i jej zachowanie wykroczyło poza schemat sprawdzania, czy uderzy w przeszkodę. Dokonała analizy i wybrała dobre rozwiązanie. To poziom wyżej niż awaryjne hamowanie.

Trudno tu jednak mówić o komforcie wykonania. Samochód wciąż musi wychylać się zza śmieciarki by sprawdzać, czy nie wyjedzie na zderzenie czołowe. Zachowanie wygląda na nerwowe, ale trudno wymagać od maszyny by zachowała się lepiej. Między 30 a 40 sekundą wraca na prawy pas i wyłącza Autopilota, kierowca musi uruchamiać go powtórnie. Tak ma to działać?

Nie ma co się czepiać, tylko z tyłu głowy rodzi się pytanie. Po co to w ogóle jest? Czemu taka funkcja w samochodzie ma służyć?

Po co nam autonomiczne samochody?

Funkcje, o których się tyle mówi, powinny mieć jakiś wyższy cel. Jestem wielkim fanem aktywnych tempomatów i funkcji związanych z podążaniem zadanym torem jazdy. Możliwość zareagowania przez samochód, gdy kierowca się zagapi, redukuje ryzyko wypadku i to jest realna wartość, bo wpływa na bezpieczeństwo. Ale o co chodzi z wyprzedzaniem śmieciarki, to już nie wiem.

Jeśli ktoś nie umie takiej śmieciarki wyprzedzić i potrzebuje by samochód go wyręczył, to powinien poważnie przemyśleć, czy nadaje się do jeżdżenia samochodem. Dla przeciętnie sprawnego kierowcy, taka pomoc ze strony FSD jest zbędna. Po co możliwość samodzielnego wyprzedzenia śmieciarki w ogóle istnieje?

Kiedy pełna autonomiczna jazda

To ma być kolejny krok do pełnej autonomicznej jazdy, gdzie samochód po zadaniu mu celu, całą drogę przebywa sam, a kierowca w tym czasie podziwia widoczki za szybą. Pełna autonomiczna jazda w założeniach ma zwiększyć nasze bezpieczeństwo na drogach, bo wykluczy ryzyko stwarzane przez charakter i umiejętności człowieka.

Tylko jej nadejście niedość, że jest odległe, to jeszcze nie jest przesądzone. Umiejętność wyprzedzenia śmieciarki zestawiona prawdziwym, gęstym i nieprzewidywalnym ruchem ulicznym, jest na razie mało wartościowa. Bez umieszczenia jej w systemie pełnym autonomicznych samochodów, jest wyłącznie gadżetem.

Inne filmy z udziałem Tesli, którymi bombardowany jest internet, też nie dokonują przełomu w autonomii.

Tesla ratuje życie

Na tym filmie widać, jak inny samochód próbuje wjechać w Teslę. Ta unika kolizji wjeżdżając na sąsiedni pasa, internetowi piewcy wychwalają, jak wspaniale Tesla uratowała życie. Życie!

Może dajmy już spokój temu życiu, raczej nie było tu bezpośredniego zagrożenia. Niech wyznawcy kultu Tesli się cieszą, przyznajmy im, że mogło być groźnie. Ale o sensowności tego manewru można dyskutować.

Samochód zareagował, to fakt, ale wystarczyłoby lekko przyhamować, żeby uniknąć zagrożenia. A co jeśli na sąsiednim pasie jechałby samochód? Co wybrałaby Tesla i skąd przekonanie, że zareagowałaby lepiej niż człowiek? Może zdezorientowana zaczęłaby tylko pipczeć.

Przewagi maszyny nad człowiekiem tu nie widać. Widać tylko system, któremu udało się pomóc kierowcy, gdy ten z nieznanych przyczyn na sytuację na drodze nie reagował. Pełna autonomia wciąż jest odległa, jak kolonizacja Marsa.

To wciąż ten sam poziom autonomicznej jazdy, gdzie sytuację na drodze musi kontrolować kierowca.

Oraz jelenia

Na kolejnym filmie, Tesla delikatnie zwalnia po wykryciu jelenia. Jeleń jest widoczny zarówno dla kierowcy, jak i kamer zainstalowanych w samochodzie.

Wykonany przez samochód manewr to wciąż nie jest poziom niedostępny dla patrzącego na drogę człowieka. Gdyby kierowca akurat nie patrzył przed siebie, reakcja samochodu byłaby wskazana, choć akurat w tym przypadku, trudno stwierdzić by na pewno była konieczna.

REKLAMA

Wszystkie te sytuacje łączy jedno, pokazują, że człowiek wciąż potrafi zachować się lepiej niż najmądrzejszy samochód, a systemy powinny go nie wyręczać a wspierać. Sytuacja z wyprzedzaną śmieciarką jest zaś wyjątkowa. Nie służy kompletnie niczemu, bo stanowi zaledwie promil umiejętności, jakie będą musiały posiąść samochody, które będą chciały być w pełni autonomiczne.

To było naprawdę porządne wyprzedzenie śmieciarki, przynajmniej na miarę obecnych możliwości branży motoryzacyjnej. I przykład kompletnie bezużytecznej umiejętności.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA