Tesla ostrzega: nasz system autonomicznej jazdy jest kompletnie nieprzydatny i szalony
Choć może swoje ostrzeżenie dla trybu FSD w wersji beta rozpoczyna nieco innymi słowami.
Przed chwilą jeden z moich redakcyjnych kolegów wyraził pewnego rodzaju zdziwienie tym, jak fani Tesli ekscytują się wersją beta systemu Full Self-Driving. Nie podzielał entuzjazmu wywołanego kolorową i jego zdaniem efekciarską, animacją na samochodowym ekranie, która ma udawać, że pokazuje to co widzi samochód. To że przy niewielkiej prędkości Tesla może samodzielnie skręcić w lewo na pustym skrzyżowaniu, również nie wydało mu się wydarzeniem na skalę światową.
Może nie wiecie, ale ja wam powiem, o co chodzi. Tesla wypuściła wersję beta swojego systemu w pełni autonomicznej jazdy. Wybrana, wąska grupa osób, dostała do niej dostęp i jeździ teraz po nocy, żeby wrzucać nagrania z jazdy do internetu.
Mało kto zwrócił uwagę na ostrzeżenie, które pojawia się na ekranie Tesli przed startem systemu FSD.
Ostrzeżenie przed Teslą FSD beta
Na szczęście znaleźli się i tacy, którym nie umknęło. Uruchomieniu wersji beta systemu FSD Tesli towarzyszy następujący komunikat.
A w późniejszej części dodaje jeszcze coś takiego.
Powtórzę wam jeszcze raz najfajniejszy fragment, bo może przeoczyliście.
Brzmi jak porządny, dopracowany produkt, w wersji beta. Takie hasło nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem.
Instrukcje użytkowania Tesli
W praktyce, tym komunikatem Tesla przyznaje, że jej system nie działa, a wręcz może działać bardzo źle. Nie działa, bo sensem autonomicznej jazdy jest wyłączenie uwagi kierowcy. Komunikat musiał też zapewne zaistnieć ze względów prawnych, ale przyznawanie, że system może zadziałać jak najgorzej, już pojawiać się nie musiało. Przekaz jest więc odrobinę odległy od ciągłego przekonywania, że pełna autonomiczna jazda Teslą jest już o krok.
Dla tych, którzy czytali instrukcję użytkownika Tesli, dla któregokolwiek modelu, nie powinien być on zaskoczeniem. Jest tam wyraźnie napisane, że kierowca ma ciągle kontrolować sytuację na drodze i nie ma żadnego przekonywania, że samochód pojedzie sam, gdy kierowca zdecyduje się uciąć sobie drzemkę. Przekaz marketingowy mówi jednak co innego, a mało kto czyta instrukcje.
Wszyscy podekscytowani zaledwie próbną wersją systemu FSD, powinni przeczytać początkowy komunikat. Może istotnie pomóc im w przeżyciu wielu sytuacji na drodze. Wyobraźcie sobie, że idziecie do salonu samochodowego, a sprzedawca mówi wam: Proszę kupować, to wspaniały samochód. Tylko proszę pamiętać, że najgorszym momencie może zrobić coś złego i my już za to nie odpowiadamy.
Brzmi zachęcająco. Tę autonomię, to ja poproszę dopiero w stabilnej wersji.