REKLAMA

Chrysler TC to tak naprawdę Maserati sprzedawane w Stanach. Jeden jest oferowany w Polsce

Maserati – ta nazwa kojarzy się z luksusowymi, ale pełnymi finezji samochodami z pięknie brzmiącymi i mocnymi silnikami. Nie zawsze jednak produkty legendarnej marki pasowały do tego opisu, czego przykładem jest Chrysler TC, dumnie noszący logotypy włoskiego producenta.

chrysler tc na sprzedaż
REKLAMA
REKLAMA

Za niezbyt udany pomysł odpowiedzialni byli przede wszystkim panowie Lee Iaccoca z Chryslera i Alejandro De Tomaso, ówczesny właściciel Maserati. Zaprzyjaźnili się już w czasach, kiedy pierwszy z nich pracował w Fordzie i współpracowali przy powstaniu DeTomaso Pantery. To samochód, który wciąż rozpala wyobraźnię wielu fanów motoryzacji. TC jedyne, co może rozpalić, to zwoje mózgowe przy analizowaniu tego, w jaki sposób coś takiego miało mieć choć cień szansy na sukces.

Pizza z hamburgerem.

Historia chimery Chryslera i Maserati sięga umowy podpisanej w 1984 r. Iaccoca miał zapowiadać nowy samochód jako najpiękniejszy obiekt z Włoch w Stanach Zjednoczonych od czasów, kiedy jego matka tam wyemigrowała. Na miejscu jego rodzicielki obraziłbym się po obejrzeniu prezentacji modelu TC, bo choć nie jest najbrzydszy, daleko mu do najlepszych włoskich projektów sprzedawanych za Wielką Wodą.

W 1989 r. na rynek weszło Maserati wszedł Chrysler oparty na platformie K, oferowany tylko jako kabriolet. Prasa motoryzacyjna nie zostawiła na nim suchej nitki i miała ku temu powody. Już z samego wyglądu niebezpiecznie przypominał Chryslera LeBarona, który był o 1/3 tańszy. Na tym podobieństwa się nie kończyły, pomimo tego, że 75 proc. części wytwarzano we Włoszech.

Mechanicznie TC był tak naprawdę teoretycznie o klasę niższym LeBaronem. Tylko 500 sztuk zostało wyposażonych w zmodyfikowany przez Maserati turbodoładowany silnik 2.2. Pozostałe miały albo słabszą, 162-konną wersję wymienionej jednostki, albo 3-litrowe V6 od Mitsubishi o mocy 143 koni. Oba silniki oferowano też w LeBaronie i jak widać, nie powalały mocą. TC krytykowano także za mnóstwo drobniejszych elementów wspólnych z tańszymi samochodami Chryslera, co psuło odbiór luksusowego GT.

Historia nieudanej chimery wobec nikłego zainteresowania klientów zakończyła się szybko, bo już w 1991 r.

chrysler tc na sprzedaż
Zdjęcie pobrane z ogłoszenia zgodnie z prawem dozwolonego cytatu.

Taki samochód można kupić w Polsce.

Choć powstało niewiele ponad 7 tys. tych dziwnych Chryslerów, jednego znaleźliśmy w polskim ogłoszeniu. To czarny egzemplarz z 1991 r. z rudym środkiem. Wygląda na całkiem dobrze zachowany, posiada też szeroką dokumentację. To niestety wersja z dość ospałym silnikiem Mitsubishi. Zdjęcia z ogłoszenia pozwalają przyjrzeć się szczegółom, na które narzekano, kiedy jeszcze TC stało w salonach Chryslera.

Wystarczy spojrzeć na wnętrze, wykonane ze zszywanej ręcznie skóry, którego wygląd tu i tam zaburzają tandetnie wyglądające plastikowe elementy, prawdopodobnie rodem z tańszych modeli. Wyglądają, jakby ktoś pod sam koniec projektu zaczął ciąć koszta. Biedny panel klimatyzacji kontrastuje z drewnem, którym jest otoczony.

Tu i tam, zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz, jakaś linia się nie zbiega. Można by to zrzucić na karb lat eksploatacji i ewentualnych szkód, ale już w czasach nowości modelu TC narzekano na pewne niedoróbki w jego montażu. No i ten napis Chrysler po otwarciu maski z logiem Maserati. To jakby otworzyć pudełko czekoladek, a w środku znaleźć brokuły.

chrysler tc na sprzedaż
Zdjęcie pobrane z ogłoszenia zgodnie z prawem dozwolonego cytatu.

TC ma też pewne zalety.

Nie da się jednak odmówić temu rzadkiemu samochodowi pewnego uroku. Choć wygląda jak praktycznie każdy większy amerykański samochód z przełomu lat 80. i 90., to w czarnym kolorze jest przyjemny dla oka. Wnętrze zachęca do wsiadania przepastnymi fotelami i pięknie rozwiązaną tylną kanapą, przypominającą siedzenia z ekskluzywnych klubów. Szkoda tylko, że przynajmniej teoretycznie nie wolno na niej siadać.

Czas jazdy można sobie umilić, słuchając muzyki przez system audio marki Infinity z 10 głośnikami. Jak na samochód wyprodukowany w 1990 r. (wszystkie TC sprzedane w 1991 powstały w 1990) - naprawdę nieźle. Wyposażenie jest po prostu na bardzo dobrym poziomie, a stylu dodaje tabliczka na desce rozdzielczej z imieniem i nazwiskiem pierwszego właściciela.

chrysler tc na sprzedaż
Zdjęcie pobrane z ogłoszenia zgodnie z prawem dozwolonego cytatu.

Czy warto kupić Maserati TC?

REKLAMA

Dzisiaj mamy tę wygodę, że możemy potraktować wybryk Chryslera i Maserati jako ciekawostkę, obiekt kolekcjonerski. To pozwala zignorować jego podobieństwa do LeBarona czy niskie osiągi, na rzecz radości z jazdy samochodem nietypowym. W końcu dzięki temu, że blisko 30 lat temu był zupełnie bez sensu, dziś jest wyjątkowy.

Warto więc zwrócić uwagę na oferowany w Polsce model TC. Może akurat kogoś z was przekona wygodny środek, dobre audio i typowo-nietypowy styl tego auta. Na pewno jest ładniejszym kabrioletem niż niedawno opisywany Nissan Murano.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA