REKLAMA

Nissan Murano CrossCabrio to nowa definicja prestiżu. SUV, kabriolet, napęd 4x4 i LPG!

Dwudrzwiowy SUV kabrio z napędem na 4 koła. Przyjrzyjmy się jednemu z najdziwniejszych samochodów XXI wieku.

Nissan Murano CrossCabrio na sprzedaż
REKLAMA
REKLAMA

Moda na crossovery trwa już od dłuższego czasu. Co jednak się stanie, gdy weźmiemy eufemistycznie mówiąc kontrowersyjnie wyglądający model Murano i pozbawimy go dachu?

Zróbmy to, zanim dotrze do nas, że to kompletnie bez sensu!

Na taki szalony pomysł projektanci Nissana wpadli krótko po wprowadzeniu drugiej generacji modelu. CrossCabriolet zadebiutował podczas targów w Los Angeles w 2010 roku. Choć temu projektowi nie można odmówić pomysłowości, masywne linie w połączeniu z brakiem dachu chyba były zbyt dziwne i nieakceptowalne dla klientów, bo wycofano go z produkcji już w 2014 r. Jedno jest jednak pewne – ten model stworzył zupełnie nową kategorię samochodów – crossover kabriolet. Potem podobną drogą podążył Range Rover Evoque Convertible, a niebawem na rynek ma też trafić bezdachowy Volkswagen T-Roc. Pojawiły się nawet pogłoski o BMW X2 bez dachu.

Co ciekawe, wcale nie sprzedawał się najgorzej, ale jednak zbyt słabo, by uzasadnić dalsze inwestycje w jego lifting. Mimo wszystko, jak podaje Bloomberg, członkowie zarządu Nissana nie uważają CrossCabrio za błąd. Tłumaczą to jakimiś bajeczkami o skalkulowanym ryzyku, dobrym wewnętrznym napięciu i temu podobnymi. Jakby tego nie uzasadniali, należy im się szacunek za odwagę w dobie globalnej standaryzacji wszystkiego.

Nissan Murano CrossCabrio na sprzedaż
Zdjęcie pobrane z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu.

Takie auto można kupić w Polsce.

Spójrzmy na samochód z tego ogłoszenia. Prestiż wręcz wylewa się ze zdjęć. Wysokie nadwozie, napęd na 4 buty, zwiększony prześwit. To wszystko połączono z miękkim, materiałowym dachem. Czy może istnieć coś bardziej bez sensu? Ten kabriolet optycznie wydaje się ogromny, ociężały jak hipopotam i do tego jest kompletnie niepraktyczny, bo jeśli do jego bagażnika uda się spakować 2 walizki to będzie sukces. Chociaż patrząc na wielkie, supermocne SUV-y, które jeżdżą po zakorkowanych centrach miast, to akurat sens jest jedną z ostatnich cech, jaką mają się wyróżniać.

Do tego wnętrze wyglądające jak babcina sypialnia - instynktownie szukałem na zdjęciach meblościanki. No i paskudny kolor lakieru oraz garb powstający z tyłu po założeniu dachu. Jakby Murano drugiej generacji samo w sobie niewystarczająco polaryzowało opinie. Niesamowite, że ktoś to kupił.

Zdjęcie pobrane z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu.

Myślicie, że to koniec jazdy bez trzymanki? Bogate wyposażenie swoją drogą, ale dzięki szczegółom takim jak przełącznik na desce i przejściówka w kieszeni w drzwiach widać, że ten rydwan prestiżu ma jeszcze gaz. O tym sprzedający nie wspomniał. Tak, samochód którego kupno nie ma żadnego praktycznego sensu, wyposażony w instalację LPG. To tak, jakby pójść na imprezę we wtorek, ale wyjść z niej o 23, kiedy wszystko zaczyna się rozkręcać, bo w końcu następnego dnia trzeba pójść do pracy. Spóźnione resztki rozsądku w morzu bezsensu, które kończą się tym, że ani się nie wyśpimy, ani nie poimprezujemy.

Murano nie ma sensu i dlatego trzyma wartość.

Mogę się wyśmiewać z pokracznego CrossCabrio w nieskończoność, ale fakty są takie, że w Stanach Zjednoczonych trzyma wartość zdecydowanie lepiej niż jego równoletni, normalniejsi koledzy. Bynajmniej nie przez jakiekolwiek zalety. Rozczarowaniem jest nawet silnik 3.5 V6 w połączeniu z napędem 4x4 i irytującą skrzynią CVT. W opisie stoi, że to dwusprzęgłowy automat. Tak, jasne...

Zdjęcie pobrane z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu.
REKLAMA

Dzięki stosunkowo niewielkiej liczbie wyprodukowanych egzemplarzy i kompletnemu odstawaniu od stylistycznych standardów Murano bez dachu jest dziś dość pożądanym towarem. Można nie zostawić na nim suchej nitki, ale przez swoją inność CrossCabrio pewnie znajdzie swoich miłośników. Ludzie lubią podejmować nieracjonalne decyzje, sprawiają one większą przyjemność niż te przemyślane.

Nas Murano CrossCabrio z ogłoszenia nie przekonał. Jeśli jednak czujecie potrzebę podjęcia nieracjonalnej decyzji i zakupienia tej definicji prestiżu – nie ma co się powstrzymywać. Czasem warto zrobić coś co nie ma sensu, by poczuć, że się żyje. No i to nadal crossover, więc szacunek na parkingu - gwarantowany.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA