REKLAMA

Chińczycy powinni kupić te marki i nie wciskać nam swoich. Wszystkim byłoby wtedy lepiej

Dużo ostatnio spekulujemy na temat losów Maserati. Co prawda Stellantis obiecuje walczyć o markę, ale sprzedaż firmy Chińczykom wydaje się dość naturalnym posunięciem w obecnej sytuacji. Zacząłem się więc zastanawiać… które marki powinni kupić Chińczycy?

Chińczycy powinni kupić te marki i nie wciskać nam swoich. Wszystkim byłoby wtedy lepiej
REKLAMA

Zobaczcie. Koncerny z Państwa Środka obecnie próbują nas przyzwyczajać do swoich egzotycznych logotypów i nazw. Zamiast tego mogliby skorzystać ze spuścizny zdobywanej przez starą gwardię i stworzyć oferty wyjątkowych samochodów, ale z… historią i rozpoznawalnością. Tak jak ma to miejsce w przypadku MG czy Volvo. No to do dzieła:

Maserati GranTurismo
REKLAMA

Maserati – miejmy to od razu z głowy

Oczywiście, uważam, że Chińczycy powinni przejąć tę markę. To hi-endowe logo świetnie nadaje się jako nośnik dla najnowszych chińskich luksusów. Dlaczego? Bo Maserati miało wielu właścicieli i przez wszystkie lata bywało bardzo różne, a mimo to nie straciło swojego statusu. Wyobraźcie sobie, co mogliby z tym zrobić Chińczycy, wyposażeni w nieskończone zasoby i najnowsze technologie. Aż strach pomyśleć, ale nie ukrywam, że… chciałbym to zobaczyć.

Tatra – legenda z podnóża gór

Czeski producent był jednym z najbardziej innowacyjnych, a projekty Hansa Ledwinki do dziś budzą ogromne uznanie. Co prawda Tatra żyje i ma się nieźle (a przynajmniej mam nadzieję, że tak jest), ale obecnie marka wyspecjalizowała się w niemal ręcznie robionych ciężarówkach do zadań specjalnych. A gdyby tak przywrócić wspaniałość osobowych Tatr? Chińczycy mogliby to zrobić, a przykład Skody pokazuje, że odrodzenie czeskiej marki motoryzacyjnej może być ogromnym sukcesem.

Duesenberg – to był amerykański Rolls-Royce z czasów sprzed II wojny światowej

Dla Amerykanów ta marka to symbol dawnej wspaniałości i najwyższego luksusu. Jej obecność na tej liście ma jedynie uzmysłowić wam możliwości, jakie daje portfolio marek zza oceanu. Bo tak naprawdę mogłaby tu być dowolna nieżyjąca amerykańska marka motoryzacyjna. Przecież na przestrzeni 120 lat Jankesi najpierw otwierali na potęgę setki marek, a potem równie skutecznie doprowadzali do ich upadku. Teraz Chińczycy mogliby się nimi zająć. Świetnym przykładem takiej operacji jest Buick (choć akurat ta firma jeszcze żyje). Mimo to marka doskonale prosperuje w Chinach, a jej oferta w niczym nie przypomina amerykańskiej.

Izera - LOL

Ta marka trafiła tutaj tylko i wyłącznie z jednego powodu – oddanie jej Chińczykom było jedyną szansą, aby przetrwała. To się jednak nie stało, bo po co Chińczykom taki problem w postaci niespełnionego snu nowobogackich Polaków. A ja, choć od początku czułem (wiedziałem), że Izera nigdy nie powstanie, to jednak byłbym przeszczęśliwy, widząc ją na rynku. Nawet gdyby była bardziej chińska od kurczaka Gong Bao polanego sosem hoisin.

To tylko wierzchołek góry lodowej. Pole do popisu Chińczycy mieliby ogromne, gdyby tylko chcieli. Najwyraźniej nie chcą i wolą nauczyć nas swoich marek. I wiecie co? Mają mocny start – nieporównywalnie mocniejszy niż np. Koreańczycy, a przecież im się udało.

REKLAMA

A jakie są wasze typy?

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-04-19T15:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-19T14:03:30+02:00
Aktualizacja: 2025-04-19T11:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-19T10:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-18T18:06:23+02:00
Aktualizacja: 2025-04-18T12:23:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-17T12:53:58+02:00
Aktualizacja: 2025-04-17T07:55:18+02:00
Aktualizacja: 2025-04-16T20:03:37+02:00
Aktualizacja: 2025-04-16T16:04:54+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA