Bugatti Divo: tak wygląda jeżdżące 5 milionów euro. Ale i tak nie zdążyłeś go kupić
Tegoroczna edycja Monterey Car Week wypchana jest światowymi premierami niemalże jak klasyczne, największe wystawy samochodowe.
Od skromnego BMW Z4, przez potwornie szybkie Lamborghini Aventador SVJ i futurystyczne Audi PB18 e-tron, aż po Divo - najdroższy, choć wcale nie najszybszy model Bugatti.
Stworzony na zakręty
W powyższym materiale wideo najbardziej podoba mi się to stwierdzenie, że w przypadku Divo szczęście nie jest tuż za zakrętem. Ono jest w zakręcie. Prezes Bugatti - Stephan Winkelmann potwierdził, że to auto zostało stworzone właśnie do jak najskuteczniejszego pokonywania zakrętów. I o ile na prostej Divo musi uznać wyższość Chirona, na bazie którego powstało, o tyle w zakrętach jest od niego szybsze, co potwierdza o 8 sekund lepszy czas okrążenia na torze Nardo. Ale na prostej nie rozpędzi się bardziej niż do 380 km/h.
Divo nie ma mocniejszej jednostki napędowej niż Chiron - napędza je ten sam, niemal 1500-konny silnik W16, nie jest też specjalnie lżejsze - waży zaledwie 35 kg mniej. Kluczem w walce o skuteczne połykanie zakrętów jest aerodynamika. W futurystycznie zaprojektowanej przedniej części nadwozia nie zabrakło klasycznego kształtu końskiej podkowy, ale to jedyne podobieństwo do Chirona. Przedni zderzak Divo ma większe wloty powietrza, poprawiające chłodzenie układu hamulcowego. Specjalne kanały kierują też strugami powietrza opływającymi karoserię - kierują je do kurtyn powietrznych w bocznej części nadwozia i dalej, w kierunku ogromnego dyfuzora w tylnej części nadwozia. Dyfuzor generuje siłę docisku o wartości 456 kg - o 90 więcej niż w Chironie.
Imponujące rozmiary wprowadzono też w aktywnym, tylnym spoilerze. Producent wylicza precyzyjnie, że jest on o 23 proc. większy niż w Chironie. Ma dokładnie 183 cm. Zwiększenie jego rozmiaru pozwoliło na zwiększenie siły docisku tylnej osi i jeszcze skuteczniejsze hamowanie - przy kopnięciu w pedał hamulca spoiler unosi się niemal do pionu, psując aerodynamikę i dodatkowo spowalniając auto.
Futurystyczny design
Achim Anscheint - szef działu stylistów Bugatti powiedział, że zadaniem jego zespołu było stworzenie samochodu, który wyglądałby inaczej niż Chiron, ale był natychmiastowo rozpoznawalny jako Bugatti. Kluczowe elementy stylizacyjne, takie jak końska podkowa w przedniej części, zaokrąglenie w bocznej części nadwozia, czy płetwa w tylnej musiały pozostać na miejscu. Za to LED-owe światła do jazdy dziennej o finezyjnym kształcie, czy trójwymiarowe tylne lampy nie pozostawiają wątpliwości, że nie jest to tylko Chiron po tuningu. I o ile Chiron przy całym swym zaawansowaniu technicznym ma w sobie coś z klasycznego Bugatti, Divo jest dużo bardziej futurystyczne.
Dlaczego Divo
Najnowsze Bugatti ochrzczono na cześć Alberto Divo. To francuski lotnik walczący podczas Pierwszej Wojny Światowej. Po wojnie został kierowcą wyścigowym i dwukrotnie zwyciężył w Targa Florio, prowadząc oczywiście Bugatti.
Ile kosztuje Bugatti Divo?
Pytasz? Pewnie cię nie stać. Producent podał cenę netto w wysokości 5 milionów euro. Netto, czyli przed doliczeniem obowiązkowych podatków, takich jak VAT czy akcyza. By zarejestrować je w Polsce trzeba by doliczyć jeszcze prawie 2 miliony obciążeń podatkowych. Po ich doliczeniu cena Divo wyniesie prawie 28 milionów złotych. Masz tyle? Niestety, wszystkie 40 egzemplarzy, jakie zostaną wyprodukowane, już sprzedano. Będziesz się musiał pocieszyć zwykłym Chironem.
Swoją drogą, ciekawe jak inżynierowie LEGO poradziliby sobie z przeniesieniem Divo do świata klocków. Z Chironem poszło im całkiem dobrze.
A tak wyglądało premierowe odsłonięcie auta podczas imprezy The Quail: A Motorsports Gathering“, zorganizowanej w ramach Monterey Car Week.