Rok 2026 – początek końca marki Audi jaką znamy. Przytulcie silniki spalinowe, bo odchodzą
Przewaga dzięki elektryce – tak powinno brzmieć hasło Audi po 2026 r. na kiedy zapowiedziano koniec prac nad nowymi modelami z silnikami spalinowymi. Hybrydami też.
Temat wykluwał się już od jakiegoś czasu. W marcu pisaliśmy o tym, że prezes Audi – Markus Duesman – w wywiadzie dla Frankfurter Allgemeinen Zeitung stwierdził, że plany zaostrzania norm spalin oznaczają stanowią ogromne wyzwanie technologiczne, jednocześnie przynosząc bardzo niewielkie korzyści środowisku. Dlatego podjęto decyzję, że Audi nie będzie rozwijać kolejnych jednostek napędowych. Wówczas nikt nie mówił o konkretnych datach, ale dziś już można zaznaczyć w kalendarzu, że chodzi o rok 2026. Tak donosi Sueddeutsche Zeitung, ponownie cytując prezesa Audi. Prezes oświadczył, że od tego roku Audi nie zaprezentuje już żadnego nowego modelu napędzanego jednostką spalinową. Co istotne – sprawa dotyczy również hybryd. Jeśli na rynek ma wjechać jakiś nowy model – będzie elektrykiem.
Oczywiście nie oznacza to, że spalinowe Audi w 2026 r. znikną z salonów
Nie pojawią się nowe modele, ale te, które do 2026 r. niemiecka marka wprowadzi na rynek (a mówi się nawet o nowych modelach z W12), zostaną na nim tak długo jak pozwolą przepisy albo po prostu będzie się to opłacać. Jeśli wciąż będą na nie chętni, to Audi pewnie będzie je odświeżać, liftingować i upgrade'ować tak długo, jak tylko się da.
Audi widzi przyszłość inaczej niż BMW
Dwie marki premium z rynku niemieckiego, oferujące konkurencyjne produkty, mają skrajnie różne strategie na przyszłość. No dobra, może nie skrajnie, bo obie stawiają na samochody elektryczne. Ale o ile Audi zadeklarowało wprost, że kończy prace nad rozwojem modeli spalinowych, BMW jest spokojne o przyszłość silników zasilanych olejem napędowym i benzyną. Prezes Oliver Zipse twierdzi, że popyt na takie pojazdy utrzyma się na solidnym poziomie jeszcze przez wiele lat i BMW nie zamierza tego faktu lekceważyć. Klaus Fröhlich – szef działu badań i rozwoju marki z Monachium – ocenia, że silniki Diesla pozostaną w ofercie BMW jeszcze ze 20 lat, a benzynowe – pewnie z 10 lat dłużej. Nie ma powodu by kończyć nad mini prace.
Oczywiście niekoniecznie musi chodzić o popyt w Europie
Wszakże jest wiele innych miejsc, w których czas płynie wolniej – w Indiach, które za kilka lat staną się trzecim największym rynkiem świata, dopiero od dwóch miesięcy obowiązkowym elementem wyposażenia nowych samochodów jest się poduszka powietrzna pasażera. Póki na autach spalinowych da się zarabiać, znajdą się chętni na to, by te pieniądze wziąć. A że nie będzie to Audi – to może zmartwić tylko inwestorów.