REKLAMA

Możesz kupić nieużywaną Alfę 8C Spider. Problem polega na tym, że jest używana

W ostatnim czasie mamy do czynienia z istnym wysypem ofert i ogłoszeń, gdzie na sprzedaż są mniej lub bardziej klasyczne samochody z bardzo niewielkim przebiegiem lub wręcz bez przebiegu. Do tej grupy mogłaby się zaliczać Alfa Romeo 8C Spider wystawiona przez FCA Heritage, ale stan licznika zdaje się przeczyć opisowi.

Alfa Romeo 8C Spider na sprzedaż
REKLAMA
REKLAMA

Alfa Romeo 8C to zjawiskowy i rzadki model, powstało tylko po 500 sztuk wersji coupe (nazywanej Competizione) oraz otwartego Spidera. Popyt na napędzane 4,7-litrową, 450-konną V-ósemką modele był oczywiście daleko większy, ale to nic dziwnego, gdy w grę wchodzi atrakcyjny, szybki i limitowany samochód.

Co jakiś czas w sprzedaży pojawiają się egzemplarze używane - to również zupełnie normalna sprawa. Ciekawiej robi się, gdy producent twierdzi, że auto nigdy nie opuściło fabryki.

Ooo, czyli mamy do czynienia z samochodem nowym nieużywanym?

Tak by to wyglądało na pierwszy rzut oka. Zbudowany w 2010 r. egzemplarz został dogłębnie sprawdzony przez FCA Heritage, a gdy proces ten zakończył się pomyślnie, auto otrzymało Certyfikat Autentyczności Alfa Romeo Classics. Nie ma żadnych wad - ukrytych czy widocznych.

Poza jedną - stanem licznika.

To, co sprzedawca określa jako zaledwie kilka kilometrów na liczniku, to w istocie 2753 km. A to prawie tyle, co trasa z Warszawy do Modeny (gdzie 8C były budowane) i z powrotem. Powiecie: „no ale przecież to niewiele!” - i będziecie mieć całkowitą rację. Obawiam się jednak, że jest to argument niewystarczający do tego, by traktować ten samochód jako nieużywany - a takie podejście najwidoczniej reprezentuje FCA Heritage.

No i zastanówmy się nad wspomnianą wyżej kwestią - co oznacza, że samochód „nigdy nie opuścił fabryki”? Woził pracowników od hali do hali? Przejechał 2753 km na hamowni podwoziowej? A może pokonał 1197 okrążeń toru testowego Maserati? Nawet zakładając, że firma posłużyła się skrótem myślowym i samochód po prostu od 2010 r. należał do fabryki, ale służył do różnych celów, to są spore szanse, że po prostu przy różnych okazjach jeżdżono nim z gazem w podłodze. Ja to rozumiem, w końcu to jedno z zastosowań mocnego V8 - ale niech nie ujmują tego w sposób sugerujący, że jedynym odcinkiem, jaki Alfa 8C Spider pokonała o własnych siłach, był zjazd z linii produkcyjnej i wjazd do klimatyzowanego garażu.

Nieznana jest cena.

To zabieg dość typowy dla ofert, gdzie można nabyć szczególnie rzadkie i dobrze zachowane auta. Tutaj oba te kryteria są spełnione, w „bonusie” dostajemy też wspomniany certyfikat (który w zasadzie nie do końca wiadomo po co jest, przecież takich aut i tak nie serwisuje się przy pomocy chińskich zamienników) i sam fakt, że od 9 lat jest w posiadaniu producenta. Tak czy owak, trudno oszacować, ile oferowana Alfa Romeo 8C Spider może kosztować. Gdy auto było jeszcze w produkcji, jego ceny zaczynały się od 299 tys. dol. (ok. 900 tys.-1 mln zł według ówczesnych kursów dolara). Teraz będzie zapewne drożej, ale o ile? Tego dowie się nabywca.

REKLAMA

A oferowana Alfa ze względu na swój stan licznika i tak ląduje w kategorii „Samochody używane”. Najwyżej Włosi będą gniewnie wymachiwać rękami w moim kierunku.

Zdjęcie główne nie przedstawia egzemplarza oferowanego na sprzedaż.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA