1 listopada bez znicza na grobie. Został dniem bez ofiar śmiertelnych
Nikt wczoraj nie zginął na drodze. Sukces jest tylko pozorny, ale jest coraz bezpieczniej.
Takiego podsumowania już dawno po 1 listopada nie było, o ile było kiedykolwiek. Policyjna Akcja Znicz jeszcze się nie zakończyła, bo trwa kilka dni, ale policja już wie, w tym roku 1 listopada obył się bez ofiar śmiertelnych. Nikt bezwzględnego bezpieczeństwa nie obiecywał, a tu proszę, nadeszło.
Rok temu nie było 1 listopada
Tak umownie nie było, bo cmentarze w ostatniej chwili zamknięto. Mimo uniemożliwienia masowych wyjazdów na cmentarze, nie obyło się bez ofiar śmiertelnych. W trakcie trwania Akcji Znicz w 2020 roku zginęły 23 osoby. Rok wcześniej zginęło 25 osób. Ten rok również nie obył się bez ofiar, ale nikt nie zginął 1 listopada, kiedy ruch na drogach jest największy.
Napisałbym chętnie, że na drogach jest coraz bezpieczniej, bo patrząc na liczby tak jest. Niestety takie zdanie nie chce mi przejść przez klawiaturę, gdy czytam, że 1 listopada zatrzymano 371 nietrzeźwych kierowców. Ostatnio zostało udowodnione, to nigdy nie jest lekki kacyk i kieliszek do obiadu, tylko solidne pijaństwo.
Nietrzeźwi 1 listopada
Doszło też do swoistego rekordu, choć nie wiem, czy ktoś prowadzi statystykę z największą liczbę promili zarejestrowaną w trakcie akcji Znicz. Mężczyzna zatrzymany w niedzielę w Bytomiu musiał być bardzo smutny. Prowadził samochód z 5 promilami alkoholu we krwi, gdy siłą zatrzymał go policjant po służbie. Prawie już nie trzeba dodawać, że mężczyzna miał zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Można już niemal w ciemno obstawiać, że osoba zatrzymana z jakąś gigantyczną wartością promili, albo powodująca spektakularny, bądź tragiczny wypadek, ma już sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Może zakaz to taki medal dla prawdziwych pijanych kierowców, odznaka wyróżniająca ich od zwykłych, przypadkowych pijących i jadących.
Mimo istnienia w przyrodzie tak patologicznych przypadków, na naszych drogach jest z roku na rok bezpieczniej (a jednak tak napisałem).
Liczba wypadków spada
W trakcie długiego weekendu, do tej pory, zginęło 18 osób, a 345 odniosło obrażenia. Nie tylko w czasie akcji Znicz jest lepiej niż rok temu. Liczba ofiar śmiertelnych w latach 2016-2020 kształtuje się tak.
- 3026 w roku 2016,
- 2821 w roku 2017,
- 2862 w roku 2018,
- 2909 w roku 2019,
- 2491 w roku 2020.
Czyli systematycznie spada, mimo wielu luk w naszym systemie dbania o bezpieczeństwo na drogach, o ile taki system istnieje. Jeśli data z największym potencjałem na najgorszy drogowy dzień roku przynosi zero ofiar, to może już nie jest tak źle?
Pijani kierowcy wciąż jeżdżą, sądowe zakazy nie działają, mandaty są od lat bardzo niskie, a ludzi ginie co raz mniej. Zmiana w przepisach polegające na zatrzymywaniu prawa jazdy za przekroczenie dozwolonej prędkości w terenie zabudowanym jest w miarę świeża, choć ma już kilka lat. Przepisy zwiększające uprawnienia pieszych w obrębie przejść są dużo młodsze. Nie można im przypisać wszystkich zasług, bo liczba ofiar śmiertelnych na drogach zmniejsza się od wielu lat. Co to by było, gdyby ktoś w końcu zaprojektował jakiś spójny system, z przepisami, które da się wyegzekwować? Może ofiar śmiertelnych nie byłoby także w pozostałe dni roku, nie tylko 1 listopada.