[...] złomowiskiem Europy. Wstaw nazwę państwa. Nie, Polska nie
Po tym, co przeczytałem, to Wielkiej Brytanii przyznaję tytuł złomowiska Europy. Cieszę się, że mamy to już ustalone.
Jest problem w Wielkiej Brytanii, mają stare samochody. Ojej. Przez co nie kupują nowych samochodów zbyt chętnie, podwójne ojej. Nie bardzo wiem, co ma z tego wynikać, że samochody mają ileś tam lat, ale to na pewno jest bardzo złe. Jeśli w Polsce podaje się średnią wieku naszego parku samochodowego, to zawsze jest to bardzo zła informacja. 14, 13, 12 lat — bez różnicy, zawsze jest to sugestia, że jeździmy śmiercionośnymi, drewnianymi kawalerkami na kołach, które Niemcy zepchnęli nam łopatami z wagonów. Na szczęście Wielka Brytania to też motoryzacyjne cmentarzysko.
Brytyjczycy i stare samochody
Autocar podaje, że coraz mniej osób kupuje tam nowe samochody. Spadło im aż o 11,8 proc. Wprawdzie sprzedaż samochodów ogółem wzrosła o 6 proc., ale ten wzrost zrobiły firmy, a nie ludzie. Dalej padają liczby, które mogą być wstrząsające dla wielu przedstawicieli polskiej prasy i ruchów miejskich.
Obecnie najchętniej kupowanym nowym autem w Wielkiej Brytanii jest Ford Puma, a w 2010 roku był to Ford Fiesta. To jeszcze nie te liczby, ale wiem, że chcieliście to wiedzieć.
Po Wielkiej Brytanii porusza się 34 mln samochodów, ale — uwaga - 16 mln ma więcej niż 10 lat (to już te wstrząsające liczby). Wśród nich aż 10,5 mln jeżdżących egzemplarzy przekroczyło wiek 12 lat od daty produkcji. Aż dziwne, że Brytyjczycy jeszcze jakoś funkcjonują, nie ulegają masowo wypadkom powodowanym złym stanem technicznym aut i nie padają jak muchy od emitowanych przez nie spalin. Widocznie nikt im dobrze nie wytłumaczył, że się mylą.
Jest i wytłumaczenie niechęci zwykłych obywateli do pomysłu kupowania nowych samochodów. Ich ceny od 2009 roku wzrosły nawet do 129 proc. (samochodów, nie obywateli). W przypadku aut z silnikiem Diesla był to nawet wzrost o 149 proc. Modeli spalinowych też znacznie ubyło. Ale przecież przybyło elektrycznych, hmm. Może i są trochę droższe od spalinowych, ale o co chodzi.
A jednocześnie złomowiska pracują pełną parą.
W 2023 r. pisaliśmy, że Brytyjczycy złomują swoje pojazdy na potęgę. Nie działoby się to oczywiście, gdyby nie zachęcał ich do tego istniejący system. Możliwość otrzymania 2 tys. funtów za zezłomowanie auta jest dla mieszkańca Londynu dość kusząca.
Płacą tam za złomowanie auta, a koszty utrzymania samochodu potrafią być tam gigantyczne, z kolei wjazd autem w niektóre zakątki Londynu to przywilej bogatych. Mimo tego samochodów ciągle przybywa, a ludzie nie chcą dostrzec tego, że kilkunastoletnie auto to rzecz wstrętna, wręcz obrzydliwa. Wszystko idzie na odwrót, wbrew temu, co usiłuje nam się wmówić. Samochód spalinowy to zło, a stary samochód spalinowy to rzecz, której nazwy nie można wymawiać przy dzieciach.
Jak następnym razem, ktoś nam powie, że jesteśmy chorym na samochodozę złomowiskiem Europy, możemy śmiało odpowiedzieć: to super, Wielka Brytania też.