REKLAMA

Odcinasz hydrze głowę, wyrastają dwie nowe. Wielka Brytania przegrywa z samochodozą

Żartuję, samochodoza nie istnieje. Ale to dość zabawne, że na każdy zezłomowany samochód w Wielkiej Brytanii przypada 2,2 nowego auta, które pojawiają się na jego miejsce. Nic nie wskazuje na to, żeby Brytyjczycy mieli pozbywać się samochodów...

Ford Focus IV 2019 test
REKLAMA
REKLAMA

Przypomnę, że w myśl progresywnych celów agendy C40 do roku 2030 należy zredukować liczbę samochodów do 190 aut na 1000 mieszkańców. Nie wiadomo dlaczego akurat 190, a nie 140 albo 211, ale może twórcy tych reguł byli fanami starych Mercedesów. Wydawałoby się więc, że tak progresywny kraj jak Wielka Brytania jest na świetnej drodze do osiągnięcia tego celu i że ludzie tam masowo pozbywają się samochodów, przesiadając się na rowery..

Brytyjczycy masowo złomują samochody

A potem na ich miejsce kupują jeszcze więcej samochodów. Niedawno pisałem o tym, że złomowiska w okolicach Londynu zatkały się prawie nowymi autami nie spełniającymi wymogów nowej, superrozszerzonej strefy czystego transportu ULEZ. Autocar podaje, że przez 10 miesięcy roku 2023 zezłomowano w Wielkiej Brytanii prawie 800 tys. samochodów, co daje 2700 złomowanych samochodów na dzień. Wspaniale – jeśli każdego dnia z dróg znika niemal 3000 pojazdów, to znaczy że wkrótce będą mniejsze korki, mniejsza emisja spalin, ogólnie natura odetchnie, ludzie spontanicznie wylegną na puste ulice i zaczną tańczyć, trzymając się za ręce i wdychając powietrze czyste jak...

Nie, nic takiego się nie stanie, bo kupują je jeszcze bardziej masowo

W okresie styczeń-listopad 2023 w Wielkiej Brytanii sprzedało się 1,889 mln samochodów. Owszem, pewną liczbę aut wyeksportowano, a nie zezłomowano, ale to nadal nie zmienia ogromnej dysproporcji między pojazdami, które poszły na złom, a tymi, które pojawiły się na ich miejsce. Jedyne, co udało się osiągnąć, to odmłodzenie floty, która i tak jest już bardzo młoda. Oczywiście z punktu widzenia lobbystów jest nadal zbyt stara i stosowne „zatroskane organizacje” płaczą, że średni wiek pojazdu w Wielkiej Brytanii to aż... 10 lat, czyli przeciętne auto w ruchu pochodzi z roku 2013. To rzeczywiście przerażające, samochody powinny być przecież wyłącznie nowe. Śmieszne, gdy producenci tak jawnie przyznają, że ich produkty są skrajnie nietrwałe i należy je wymieniać co 2-3 lata.

Brytyjczycy kupują najchętniej Forda Pumę i Vauxhalla Corsę

W pierwszej dziesiątce sprzedaży jest też Ford Kuga, Vauxhall Mokka, Volkswagen Golf i chińskie MG HS (foto wyżej(, które w Wielkiej Brytanii radzi sobie świetnie dzięki odwołaniu do znanej przed laty marki. Jeśli chodzi o pojazdy złomowane, to tu zdecydowanie prym wiedzie Ford Focus, a gonią go trzy Vauxhalle (u nas byłyby to Ople) – Astra, Corsa i Zafira – oraz jeszcze jeden Ford, czyli Fiesta. Można więc powiedzieć, że motoryzacyjny gust Brytyjczyków jest dość spójny: ma być tanie, jeździć i dobrze jak ma logo Forda lub Vauxhalla. Z drugiej strony, w listopadzie marką numer dwa było BMW.

To jak Brytyjczycy chcą osiągnąć cel zmniejszenia liczby samochodów?

Trudno powiedzieć, bo najwyraźniej obecne formy zwężania dróg, likwidacji miejsc parkingowych i przebudowywania ulic niespecjalnie działają. Ludzie dalej kupują samochody – jedynie szybciej je zmieniają, a z powodu braku możliwości eksportu aut z Wielkiej Brytanii do Europy kontynentalnej auta zamiast zmienić właściciela na kogoś z uboższego kraju, idą na złom (a częściowo do Afryki, gdzie w Kenii czy Ugandzie jeździ się po lewej stronie). Tym sposobem odbywa się masowe marnotrawstwo surowców i produktów przy pełnej aprobacie rządowo-korporacyjnego aparatu władzy.

REKLAMA

Czytaj również:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA