Można już się zgłaszać po zielone tablice rejestracyjne dla aut elektrycznych. Numery zostają bez zmian
Tak jak zapowiadano, od 2020 roku samochody elektryczne podczas rejestracji otrzymują zielone tablice. Niektórzy właściciele „elektryków” już się po nie zgłosili. Oczywiście nie wszystko poszło gładko.
Jeszcze 31 grudnia można było otrzymać charakterystyczną naklejkę „EE”, dzięki której można było legalnie jeździć „elektrykami” po większości buspasów i parkować za darmo w płatnej strefie. Od nowego roku naklejki nie są już jednak wydawane. Zamiast nich, postawiono na specjalne tablice rejestracyjne z zielonym tłem.
To ma swoje plusy.
Niewątpliwie rejestracje łatwiej zauważyć niż nieduży znaczek naklejony w rogu szyby. Dlatego nowe przepisy mogą ograniczyć sporne sytuacje z policją zatrzymującą „elektryki” na buspasach.
Wokół nowych przepisów narosło jednak sporo wątpliwości. Czy wymiana „blach” będzie obowiązkowa? Czy dowód i numery rejestracyjne pozostaną bez zmian? A jeśli nie, co będzie, jeśli ktoś wykupił sobie tablice indywidualne?
Sytuacja powoli się wyjaśnia.
Wiemy już na pewno, że wymiana tablic nie jest obowiązkowa. Zielone rejestracje otrzymają wszystkie auta elektryczne rejestrowane od 1 stycznia, ale jeśli ktoś rejestrował wóz wcześniej i ma zwykłe, białe tablice, nie musi ich zmieniać. Nie musi, ale może. Da się dobrowolnie zgłosić po nowe „blachy”. Zrobił to Daniel Markiewicz, właściciel Tesli Model 3, który opisał swoje przeżycia na facebookowej stronie Tesla Bydgoszcz Klub.
Czyli dowód rejestracyjny zostaje.
Cała operacja dobrowolnej wymiany jest – jak widać - płatna. Szkoda, że nawet w urzędzie dokładnie nie wiedzą, ile. Niejasności jest więcej. W komentarzach pod wpisem toczy się dyskusja na temat tablic indywidualnych. Wniosek jest następujący: w niektórych urzędach zmiana na takie same, ale zielone, nie stanowi problemu. W innych pracownicy mówią, że się „nie da”. Postaramy się to sprawdzić.
Co ciekawe, zielone rejestracje mogą otrzymać też kierowcy aut napędzanych wodorowymi ogniwami paliwowymi - o ile oczywiście jacyś się znajdą. Tablice dla wozów tego typu różnią się kolorem obwódki na naklejce legalizacyjnej. W „elektrykach” jest czerwona, a w autach wodorowych żółta.
Całe szczęście, że numery zostają bez zmian.
Gdyby było inaczej, kierowców czekałaby masa problemów - począwszy od zdzierania naklejki na szybie, aż po wyrabianie od nowa przepustek parkingowych i abonamentów.
W całej sprawie nadal jest jednak sporo niejasności. Nie wiadomo też, jak szybko urzędy radzą sobie z wyrabianiem „zielonek”. Jeśli będziecie przez to przechodzić, dajcie nam znać, jak poszło.