REKLAMA

2035 – koniec ery samochodów spalinowych w Europie. UE szykuje nowe wytyczne

Za 14 lat ma zacząć obowiązywać zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych w Europie. Zarówno osobowych, jak i dostawczych.

zakaz sprzedaży spalinowych
REKLAMA
REKLAMA

Ostrożne przypuszczenia z zeszłego miesiąca przeobrażają się w realne plany. Bloomberg dotarł do unijnych dokumentów, z których wynika, że politycy zamierzają wprowadzić drastyczne obostrzenia w sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi. Publiczne ogłoszenie tych planów ma nastąpić w przyszłym tygodniu.

Komisja Europejska oczekuje, że do 2030 r. emisja CO2 w nowych samochodach osobowych i dostawczych spadnie o 65 proc. w porównaniu z poziomem z 2021 r. Pięć lat później – w 2035 r. ma spaść o 100 proc., do 0 g/km. Europa ma być pierwszym zeroemisyjnym kontynentem do 2050 r. i powyższy krok ma pomóc w osiągnięciu tego ambitnego celu. Gazy cieplarniane emitowane przez pojazdy odpowiadają za 12 proc. ogólnej emisji EU.

To oznacza, że w 2035 r. zostanie wprowadzony zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych.

Na polu walki zostaną tylko auta elektryczne oraz zasilane wodorem. No chyba, że jakimś cudem uda się rozwinąć technologię paliw syntetycznych do tego poziomu, by redukowały emisję nie o zapowiadane 85, a o 100 proc. To rozwiązanie byłoby też szansą dla posiadaczy samochodów z napędem spalinowym kupionych przed 2035 r. Jeśli Unia faktycznie chce doprowadzić do osiągnięcia zeroemisyjności za 29 lat, trzeba będzie albo zakazać poruszania się nimi po drogach, albo przygotować dla nich zeroemisyjne paliwo.

Nowym regulacjom towarzyszyć będą szczegółowe wytyczne dla poszczególnych państw.

Według Bloomberga Unia wprowadzi precyzyjne wymagania co do infrastruktury drogowej. Będzie oczekiwała np. postawienia ładowarek dla samochodów elektrycznych co 60 km przy każdej autostradzie. Co 150 km, albo i częściej, ma stanąć stacja tankowania pojazdów wodorem. PGE obiecało postawienie dwóch pierwszych takich stacji w 2015 r. – po jednej w Poznaniu i Warszawie, ale do dziś nic z tych planów nie wyszło. Najbliższy postawienia pierwszej stacji jest dziś Konin. Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin kupił już flotę 40 Toyot Mirai, a tamtejszy Miejski Zakład Komunikacji zamówił 12 wodorowych autobusów marki Solaris. Tak czy inaczej, to kropla w morzu zbliżających się potrzeb.

Ciekawe, jak na wprowadzenie nowych wymagań zareagują producenci

Jeszcze niedawno ostrzegali, że wcześniejsze plany zakładające ograniczenie emisji o 30 proc. w 2030 r. były możliwe do zrealizowania, ale wszystko ponad to miało stanowić zagrożenie dla przemysłu motoryzacyjnego. Prezes Tavares ostrzegał, że zaciskanie pasa emisji CO2 zagrozi istnieniu miejsc pracy dla 13 milionów ludzi i otworzy drogę do inwazji ze strony koncernów z Chin. I już w 2018 r. narzekał, że z czasów „neutralnych technologicznie” przenosimy się do ery „instruowania by stawiać na elektryczność”.

REKLAMA

I wygląda na to, że faktycznie to się dzieje

„Szczęśliwie” producenci zdali się to przewidzieć i od jakiegoś czasu co rusz słyszymy, że kolejni planują całkowitą elektryfikację, niektórzy już od 2030 r. Intensyfikują swoje działania, bo od tego zależy ich być albo nie być. Przynajmniej w Europie. Czy pozostałe kontynenty ambitnie dogonią nasz – to się jeszcze okaże.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA