Jest nadzieja dla silników spalinowych. Nazywa się benzyna syntetyczna
Kolejni producenci uważają, że benzyna syntetyczna może z powodzeniem zastąpić obecną i zredukować emisję CO2.
To nie silniki spalinowe są problemem, a to, co się wydobywa z ich układów wydechowych. A co gdyby sprawić, że to co będzie wydobywać się z rury wydechowej pracującej jednostki spalinowej nie będzie wpływać na zwiększenie emisji dwutleneku węgla?
Kolejni producenci uważają, że to da się zrobić i inwestują w temat paliw syntetycznych
Podczas premiery najnowszego Porsche 911 GT3 Frank Walliser – wiceprezes marki odpowiedzialny z sporty motorowe i samochody klasy GT zdradził, że już w przyszłym roku firma rozpocznie testy tego rozwiązania. Dodał, że jeśli wypadną pozytywnie, to syntetyczne paliwa będą mogły być używane również w samochodach, które marka sprzedaje już dziś – jednostki napędowe nie będą wymagały żadnych modyfikacji.
Szef działu badań i rozwoju Porsche – Michael Steiner – stwierdził nawet, że próba wprowadzenia zakazu sprzedaży samochodów z napędem spalinowym to jakieś nieporozumienie – trzeba raczej szukać dla nich innego paliwa, by rozwiązać problem emisji dwutlenku węgla. I w tym celu Porsche do spółki z Siemensem inwestuje w kompleks badawczo-produkcyjny Haru Oni w Chile, w którym będzie można pracować nad substytutem etyliny, a potem ją tam produkować. W przyszłym roku zacznie od produkcji 130 tys. litrów, a w 2026 ma już dość do 550 milionów litrów. To ilość, która według Siemensa wystarczy do zasilenia miliona samochodów przez rok.
Paliwa syntetyczne zbliżą emisję CO2 samochodów z silnikami spalinowymi do poziomu aut elektrycznych
Tak twierdzi Porsche – przewiduje, że wprowadzenie tego rozwiązania pozwoli na redukcję emisji CO2 o 85 proc. A to, licząc emisję CO2 z uwzględnieniem procesu produkcji i okresu użytkowania pojazdu, oznacza zejście do poziomu porównywalnego z samochodami elektrycznymi.
Benzyna syntetyczna nie emituje CO2?
Zależy jak na to spojrzeć. Jeśli zwrócimy uwagę wyłącznie na to, co wydobywa się z rury wydechowej – w procesie spalania jak najbardziej emituje. Ale jeśli weźmiemy pod uwagę jak powstaje ePaliwo – niekoniecznie. Jest ono wynik procesu w którym wodór pozyskany z wody łączy się z dwutlenkiem węgla, w wyniku czego powstanie tzw. eMetanol, który potem modyfikuje się, by mógł stać się ePaliwem z odpowiednią liczbą oktanów. Według Porsche mówimy o zamkniętym cyklu – samochód będzie emitował mniej więcej tyle CO2, ile wcześniej wykorzystano do produkcji paliwa, więc w efekcie nie zwiększy emisji.
Do doprecyzowania pozostaje jeszcze kwestia procesu produkcji paliwa – w cyklu trzeba wykorzystać energię elektryczną. I im bardziej zielone będą jej źródła, tym niższy będzie udział CO2 w całym procesie. Dlatego Haru Oni powstaje w Chile – Porsche chce wykorzystać tamtejsze sprzyjające warunki wietrzno-słoneczne.
Nie tylko Porsche stawia na paliwa syntetyczne
Podczas niedawnej premiery Bentleya Continentala GT Speed Matthias Rabe, członek zarządu firmy potwierdził, że brytyjska firma też jest zainteresowana tym projektem i podejmuje współpracę z Porsche. Za to prezes Adrian Hallmark stwierdził, że samochody, które sprzedaje Bentley, służą klientom średnio między 20 a 30 lat. Oznacza to, że auta, które sprzedawane są dziś, muszą być używalne jeszcze w okolicach 2050 r. i trzeba dla nich przygotować odpowiednie paliwo na ewentualność, gdyby przepisy nie pozwoliły na używanie zwykłej bezołowiowej.
Nad paliwami syntetycznymi pracuje też Audi, a wsparcie tematu deklaruje też Aston Martin oraz McLaren. Dirk Hacker - szef rozwoju BMW również przyznał, że ePaliwa mogą być istotnym elementem, który pomoże marce radzić sobie z wyzwaniami, jakie niesie ze sobą rozwój motoryzacji. Dość enigmatycznie, ale wygląda na to, że Bawarczycy również są na tak.
Czemu więc na to rozwiązanie nie rzucili się nagle wszyscy producenci samochodów? Na przeszkodzie stoją jak zwykle pieniądze. To wszystko musi się opłacać, tak by to, co będziemy lać do samochodów, nie stało się irracjonalnie drogie. Ale skoro udaje się zredukować koszty produkcji akumulatorów do samochodów elektrycznych, to pewnie i w kwestii e-paliw również jest duży potencjał na poprawę.
Patrząc na coraz odważniejsze deklaracje poszczególnych rządów w kwestii całkowitego zakazu sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi, pomysły producentów mogą wydawać się marnowaniem pieniędzy. Ale z drugiej strony, zarządy koncernów już zdążyły się nauczyć, że w polityce nic nie jest wieczne – jeszcze nie tak dawno intensywnie promowano silniki wysokoprężne. Teraz przyszła pora na napędy elektryczne, ale warto mieć w zapasie jakąś alternatywę. Prąd jeszcze długo nie będzie jedynym słusznym wyjściem. O ile w ogóle.