REKLAMA

W Polsce jeszcze nie ma żadnej stacji tankowania wodoru, ale już zamówiono 40 sztuk Toyoty Mirai

Jak podaje Dziennik.pl, nabywcą czterdziestu sztuk modelu Mirai w Polsce, jest spółka należąca do Zygmunta Solorza-Żaka.

mirai w polsce
REKLAMA
REKLAMA

„Ładowanie wodorem to naprawdę ciekawa koncepcja, problemem jest brak infrastruktury do tankowania takich aut” – głosi jeden z komentarzy na facebookowym profilu Toyota Polska, pod wpisem na temat nowego Miraia. „Pierwsza stacja tankowania wodorem powstanie na przełomie kwietnia i maja. Do końca roku pojawią się przynajmniej dwie stacje w centralnej Polsce” – głosi odpowiedź kogoś, kto prowadzi fanpage japońskiej marki.

mirai w polsce

Jak twierdzi Dziennik.pl, pierwsza ze stacji powstanie w Koninie

Taki wybór lokalizacji może się wydawać dziwny: dlaczego pierwsza stacja tankowania wodoru nie powstanie w którymś z największych polskich miast? Podobne miejsce w Warszawie też jest w planach, ale trzeba będzie na nie poczekać mniej więcej do września.

Sytuacja wyjaśnia się, gdy spojrzymy, kto zamierza zbudować pierwszą stację. Mowa o grupie ZE PAK SA, czyli koncernie energetycznym należącym do Zygmunta Solorza-Żaka, zajmującego trzecie miejsce w zeszłorocznym rankingu najbogatszych Polaków tygodnika Forbes. Jak ustalił Dziennik.pl, firma skupia się obecnie na modernizacji swojej infrastuktury, m.in. w celu produkcji wodoru. Siedziba ZE PAK mieści się właśnie w Koninie.

Druga, warszawska stacja, również ma być zbudowana przez koncern Solorza-Żaka. Dopiero później do stawki mają dołączyć firmy, które od dawna zapowiadają budowę punktu tankowania wodoru: PGNiG, Orlen i Lotos.

Najciekawsza jest jednak kwestia sprzedaży Toyoty Mirai w Polsce

REKLAMA

Mimo że żadna stacja jeszcze nie działa, czterdzieści egzemplarzy wodorowej Toyoty zostało już w Polsce zamówionych. Nazwa nabywcy nie jest podawane do publicznej wiadomości – czemu oczywiście trudno się dziwić – ale rzecznik prasowy marki potwierdził „Dziennikowi”, że jest to „polska spółka technologiczna”. Bardzo możliwe, że właśnie ta opisana wyżej.

Jak na razie, do Polski trafi sto sztuk Miraiów. Gdy na początku o tym usłyszałem, uznałem, że to absurdalna liczba jak na kraj, który nie ma żadnej stacji do tankowania wodoru, a najbliższa znajduje się w Berlinie (Mirai osiąga na jednym tankowaniu ok. 650 km – w sam raz, żeby pojechać z Warszawy do Berlina na tankowanie, wrócić i.. utknąć!). Teraz wszystko zaczyna być logiczne. Ciekawe, czy pozostałe egzemplarze też tak szybko się rozejdą, a nowe Miraie zaczną drożeć na rynku wtórnym, tak jak przez chwilę było z GR Yarisem

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA