Policja prowadzi akcję przeciw korzystaniu z telefonu ze wsparciem aplikacji na telefon. To ma sens
Policyjna akcja przeciwko korzystaniu z telefonu podczas jazdy jest wspierana przez producenta aplikacji na telefon wymagającej używania telefonu podczas jazdy. Szkoda, że ironią nie można napędzać samochodów.
Gdyby policyjna akcja „trzeźwość” była sponsorowana przez producenta alkoholu, pewnie wszyscy kwiczelibyśmy ze śmiechu. Tymczasem obecna sytuacja jest niezwykle podobna. Policja prowadzi akcję „łapki na kierownicę”, która ma „przeciwdziałać zagrożeniom bezpieczeństwa w ruchu drogowym spowodowanym korzystaniem z telefonu komórkowego przez kierujących pojazdami”. Partnerem akcji jest operator aplikacji Yanosik.
To jest beka na wielu poziomach
Przede wszystkim aplikacja Yanosik reklamuje się jako „antyradar” i „najlepszy system ostrzegania kierowców”. Mając włączonego Yanosika podczas jazdy możemy dowiedzieć się nie tylko o wypadkach i utrudnieniach, ale też o kontrolach drogowych. Innymi słowy, Yanosik działa na niekorzyść policji, która chce wyłapywać kierowców korzystających z telefonów, ostrzegając ich zawczasu o czającym się patrolu. Ta współpraca wydaje się więc dosyć dziwna, trochę tak jakby dziki weszły w kooperację z myśliwymi. Nie to jednak wydaje mi się najdziwniejsze.
Policja zwraca uwagę, że karą 500 zł/12 pkt karnych zagrożone jest korzystanie z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku
A Yanosika to się używa na czym? Nie wiem, bo Yanosika używałem tylko raz, ale stawiam, że większość ludzi używa tej aplikacji na telefonie. Oczywiście, że istnieje specjalne urządzenie Yanosik GTm z dotykowym ekranem, ale kto płaci za nie 999 zł, jeśli może odpalić apkę na smartfonie? W policyjnym komunikacie mamy do czynienia z totalnym poplątaniem wszystkiego wszędzie naraz.
- skoro chodzi (według komunikatu) o zwrócenie uwagi uczestników ruchu drogowego na konsekwencje rozproszenia uwagi podczas korzystania z drogi, to chyba w pierwszej kolejności powinno się eliminować aplikacje, które zachęcają do patrzenia na ekran
- policja przypomina, że kierującemu pojazdem zabrania się korzystania podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku – problemem jest tylko ręka, możemy gapić się na ekran telefonu i pykać w niego ile chcemy, dopóki nie trzymamy go w ręku. Możemy nawet sobie zmieniać cele w nawigacji Yanosik, jeśli tylko nie trzymamy telefonu w łapie. Możemy też jeść kanapkę i pykać w telefon.
- niemal w tym samym zdaniu policja zauważa, że to nie ręka jest problemem, tylko patrzenie w telefon: przyczynienie się do wypadku, w którym ktoś ginie albo odnosi obrażenia i to tylko dlatego, że kierowca patrzył w wyświetlacz telefonu.
Trudno nie przyznać im racji, jednak ustawodawca w ogóle nie zwrócił na ten fakt uwagi, ponieważ gdy powstawał przepis zakazujący używania telefonu podczas prowadzenia samochodu, ekran służył tylko do tego, żeby było widać jaki numer wybraliśmy. Temat patrzenia w ekran nie istniał. Przepisy dotyczące używania telefonu podczas jazdy są skrajnie przestarzałe. Są tak stare, z punktu widzenia postępu technologii, jakbyśmy dziś musieli przed rozpoczęciem jazdy zawsze zakładać czapkę-pilotkę i okulary typu gogle, żeby chronić się przed pyłami drogowymi z innych pojazdów, a policja sprawdzałaby, czy w wyposażeniu pojazdu posiadamy korbę rozruchową.
Mamy więc sytuację kuriozalną
Policja ostrzega przed zdejmowaniem rąk z kierownicy, podczas gdy to nie ręce na kierownicy lub ich brak są problemem, tylko niepatrzenie na drogę. Ta sama policja prowadzi tę akcję we współpracy z aplikacją, która na swój sposób wymusza niepatrzenie na drogę. Ale wszystko jest w porządku, bo niepatrzenie na drogę jest spoko, póki masz ręce na kierownicy, choć to nieprawda, co zauważa nawet policja w swoim komunikacie. Może czas w końcu na dyskusję o zmianie artykułu 45 ustawy Prawo o ruchu drogowym na jakiś nowocześniejszy. Mam nawet wstępną propozycję:
- kierującemu zabrania się używania telefonu bądź smartfonu w czasie ruchu pojazdu, jeśli wymaga to odrywania wzroku od drogi.
Nie mówię, że to idealna treść, ale na pewno lepsza od obecnej, pochodzącej z XIX wieku. W każdym razie trzymajcie łapki na kierownicy, nawet jak patrzycie w ekran smartfona, korzystając z aplikacji ostrzegającej Was przed patrolami policji, sprawdzającymi czy nie trzymacie w ręku smartfona i nie korzystacie z aplikacji, która wspiera tę akcję.
Czytaj również:
Zdjęcie główne: Bob the skater / Pixabay