W Europie wszystko musi być SUV-em. Nawet najlepiej sprzedający się kabriolet
Volkswagen T-Roc Cabrio jest niedostępny w Polsce, ale za granicą kierowcy go uwielbiają. Pokonał jeden z najlepszych samochodów świata – i to o grube tysiące sztuk.
Mazda MX-5 to czysta przyjemność na kołach. Jazda tym wozem w ciepły (ale nie za gorący, dziś niech zostanie w garażu), wiosenny albo letni dzień po krętej drodze to motoryzacyjny odpowiednik łyka zimnej lemoniady (albo innego napoju) po całym dniu pracy w ogrodzie. Albo kęsa ulubionego żarcia, gdziekolwiek, kiedykolwiek.
Czy Mazda MX-5 dobrze się sprzedaje?
To auto jest chętnie kupowane przez określoną grupę klientów, dla których nie liczy się specjalnie wielkość ekranu dotykowego ani to, ile CO2 wydziela dany wóz. MX-5 wciąż dobrze radzi sobie na rynku – mimo że ma swoje lata i ostatnio mocno podrożało. Dokładniej, przez siedem miesięcy 2023 roku w Europie sprzedano 4570 sztuk japońskiego roadstera. To dobry wynik, zwłaszcza że w stosunku do danych z zeszłego roku, sprzedaż wzrosła o 53,9 proc. Czy to bestseller w kategorii aut psujących fryzury? Niekoniecznie.
Liderem jest Volkswagen T-Roc Cabrio
SUV cabrio wydaje się absolutnie niedorzecznym pomysłem. Kilka firm już próbowało wypuścić model tego typu – mowa przede wszystkim o Nissanie i jego Murano w wersji otwartej, a także o Range Roverze Evoque Convertible. Wyszło średnio. Ale Volkswagen zaryzykował, zabrał parę drzwi i uciął dach (a raczej zamienił twardy na miękki, składany) w T-Rocu. Udało się. Nie jest to auto do wygrywania konkursów elegancji, ale klienci je lubią.
Volkswagen T-Roc Cabrio sprzedal się w 8732 egzemplarzach
To o niemal 10 proc. lepiej niż przez pierwsze siedem miesięcy zeszłego roku. To sprawia, że T-Roc Cabrio jest według statystyk Dataforce najlepiej sprzedającym się wozem w kategorii „coupe i kabriolet marki, która nie jest premium”. Wyprzedza wspomnianą Mazdę i to niemal dwukrotnie. Góruje też nad Alpine A110, czyli aucie, które nie występuje w wersji otwartej, a Database plasuje je jako „nie-premium”, choć o tym można by dyskutować.
Jeśli chodzi o segment premium, wygrywa Mini z otwieranym dachem (13 750 sztuk). Jeśli chodzi o ciekawostki – jedna osoba kupiła Nissana 370Z (w 2023 roku, nowego!), jedna Fiata 124 Spider (czyli na placu gdzieś stał jakiś zagubiony egzemplarz), a 11 osób wybrało Chevroleta Camaro. Toyota GR86 sprzedała się w 934 egzemplarzach (jeździłem dwoma!), bliźniacze Subaru BRZ w 327, a Supra skusiła 584 klientów. Ford Mustang wciąż trzyma się dość mocno (1921 sztuk), ale klienci czekają już chyba na następcę.
Dlaczego Volkswagen T-Roc ze zdejmowanym dachem jest hitem?
Czy klienci w segmencie kabrioletów też pragną SUV-ów? Niektórzy być może, bo kochali kabriolety 30 lat temu, a dziś są starsi i potrzebują wygodniejszego wsiadania. Ale większość wybiera zapewne T-Roca ze względu na brak wyboru. Kiedyś kabriolet miała w ofercie każda szanująca się marka, również spoza segmentu aut za grube pieniądze. Ford, Renault, Peugeot, Opel… a dziś został właściwie tylko Volkswagen. T-Roc Cabrio może i nie jest piękny, ale skoro klienci nie mają wyboru, przymykają oko na wygląd. Wolałbym jednak, by moda na SUV-y bez dachu nie szła dalej. Wystarczy, naprawdę. Nie chcemy Dacii Duster Cabrio. A może jednak?
Czytaj również: