REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Wiadomości

To była kwestia czasu. Na SEMA przygotowano nową Toyotę Suprę z manualem

Nowa Toyota Supra nadal budzi skrajne uczucia. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest fakt, że można ją mieć tylko z automatyczną skrzynią biegów. Ale nie takie kwestie się przerabiało...

05.11.2019
12:12
Toyota Supra skrzynia biegów
REKLAMA
REKLAMA

Choć w Stanach Zjednoczonych manualne skrzynie biegów od dziesiątek lat nie są jakoś nadzwyczaj popularne (ba - ostatnio nawet samochody elektryczne zaczęły się sprzedawać lepiej niż auta spalinowe z „manualami”), to właśnie tam powstała firma o nazwie European Auto Group.

To zlokalizowane w San Antonio w Teksasie przedsiębiorstwo zdążyło się już stać całkiem znane, a to ze względu na fakt, że zaczęło przeprowadzać konwersje niektórych modeli Ferrari na przekładnie manualne - w tym F430 Scuderii i 458 Italii.

Przyszła pora na zmianę marki. Wybór padł na nową Toyotę GR Suprę.

Aktualna generacja sportowej Toyoty jest bardzo blisko spokrewniona z nowym BMW Z4. Mamy tu więc nie tylko wnętrze w dużej mierze „zbudowane” z elementów wziętych z bawarskich aut, ale także niemiecki silnik i 8-stopniowy „automat”. Sama Toyota wspominała co prawda, że cały czas rozważa wprowadzenie do sprzedaży Supry z przekładnią mechaniczną, ale temat w ostatnich miesiącach ucichł. A że akurat zbliżały się targi SEMA w Nevadzie, to Teksańczycy z EAG postanowili coś z tym fantem zrobić.

Tak powstała pierwsza na świecie nowa Supra z „manualem”.

Sama skrzynia pochodzi od BMW - EAG nie konstruuje przekładni od zera. Oczywiście modyfikacja nie należała do kategorii „podmień skrzynie i będzie działać” - największym problemem jest wnętrze, które trzeba było odpowiednio przemodelować w dolnej części deski rozdzielczej, przenosząc m.in. przyciski odpowiedzialne m.in. za uruchamianie hamulca postojowego czy dezaktywację start-stopu. Przesunięto też panel sterowania klimatyzacją.

Pod względem mechanicznym Toyota jest jednak ukończona i sprawna, działają też wszystkie tryby jazdy przewidziane przez fabrykę. Jak mówi Art Bartosik, właściciel zakładu, „sprzęgło pracuje znakomicie, wszystkie biegi działają, układ pracuje płynnie i bez podejrzanych dźwięków”.

Docelowo zakład z Teksasu planuje też umieszczenie w Suprze niestandardowego drążka zmiany biegów, z odchylaną klapką na górze - pod nią ma się znaleźć przycisk do włączania trybu Sport.

Każdy chętny może sobie taką konwersję zamówić.

Firma z San Antonio ocenia, że całkowity koszt modyfikacji wyniesie 12 tys. dol., co daje jakieś 46 tys. zł. Plus koszt auta oczywiście - w Polsce GR Supra kosztuje co najmniej 315 900 zł, ale to raczej słaby pomysł, żeby auto kupić tu, wysyłać do Stanów i znowu ściągać. Zwłaszcza że w Stanach takie auto kosztuje 49 990 dol. (191,5 tys. zł). Nawet doliczając wszelkie dodatkowe opłaty, podatki i transport z USA do Polski, prawdopodobnie byłby to więc lepszy interes.

A jaki w tym wszystkim jest sens?

REKLAMA

Żaden, to oczywiste. Nawet fani skrzyń manualnych (a ja się do nich zaliczam) muszą przyznać, że sportowe samochody z porządnymi skrzyniami automatycznymi są dziś najzwyczajniej w świecie szybsze od identycznych aut z „manualami”.

Tyle tylko, że to zupełnie nieważne. Teraz auta sportowego z przekładnią ręczną nie kupuje się po to, by był szybszy, a po to, żeby móc czerpać przyjemność z samodzielnej zmiany biegów - nawet za cenę odrobinę gorszych osiągów. Nie do wszystkich ta kwestia przemawia, ale to nie szkodzi. Ja się cieszę, że ktoś się zajmuje takimi modyfikacjami.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA