Ten miejski hatchback kosztuje 30 tys. zł. Nawet Dacia Sandero jest dwa razy droższa
Jeśli auta w Europie nie są dla ciebie za drogie, to spójrz na ceny aut na innych rynkach. Np. w Indiach popularny jest hatchback o nazwie Tata Altroz, którego ceny z naszego punktu widzenia są jak na pchlim targu w Kalkucie.

Indyjskie przedsiębiorstwo Tata, to prawdziwy gigant w swoim kraju w wielu branżach. W Polsce jest kojarzony głównie z herbatą Tetley, a także z krótką obecnością w segmencie samochodów osobowych. Co wtedy było nieczęste, jako absolutni nowicjusze pojawili się u nas z czterema modelami w postaci miejskiego hatchbacka Indica (po liftingu jako Indica Vista), jego wersji kombi Indigo SW, SUV-a Safari i pickupa Xenon. Zachęcały niskimi cenami, lecz szybko się okazało że ich jakość wykonania była mniej więcej tak porządna, jak w białoruskiej fabryce łożysk tocznych.
Lifting i na zewnątrz i wewnątrz
Altroz, został zaprezentowany po raz pierwszy na salonie samochodowym w Genewie w 2019 r. Właśnie zaprezentowana wersja po liftingu odróżnia się odświeżonym wyglądem, który to jednak nie ogranicza się do nowej osłony chłodnicy, czy układu tylnych świateł, a zmianami w całym profilu nadwozia. Z przodu znalazły się nowe reflektory i przestylizowany zderzak z dużymi wlotami powietrza po bokach. Z boku zaś ujrzymy 16-calowe felgi aluminiowe z nowym kształtem ramion, a błotniki i drzwi zyskują bardziej gładki kształt dzięki schowanym klamkom. Z tyłu smukłe tylne światła połączone paskiem LED na całej szerokości są wpisane w czarną blendę, a na tylnym zderzaku umieszczono nową, plastikową okładzinę.

Wnętrze dostosowano do bardziej aktualnych trendów - wzbogacono je o dwa duże wyświetlacze o przekątnej 10,25 cala, umieszczone na bardziej kanciastej desce rozdzielczej, do tego dwuramienna kierownica i panel klimatyzacji zapożyczone z większej Taty Curvv. Pomyślano też o bezpieczeństwie - wszystkie wersje wyposażenia są standardowo wyposażone w sześć poduszek powietrznych. Zaś w bogatszych wersjach wyposażenia dostępny jest także sterowany głosowo szyberdach, bezprzewodowa ładowarka do smartfonu, czy 8-głośnikowy system audio Harman. Z tyłu natomiast znalazła się kanapa z poprawionym podparciem ud, a dostęp do niej mają ułatwić tylne drzwi otwierające się do kąta 90 stopni.

O cenach samochodów przeczytasz tutaj:
Cena taka, że oczy i włosy dęba stają
Gama jednostek napędowych odświeżonych Altroza pozostała niezmieniona względem wersji sprzed modernizacji. Klienci mają do wyboru wolnossący silnik benzynowy z linii Revotron o pojemności 1.2 l, generujący 87 KM, dostępny także w wersji mogącej pracować na sprężonym gazie ziemnym CNG, o zmniejszonej mocy 73 KM, lub z turbodieslem 1.5 o mocy 89 KM. Z czasem powinna dołączyć także turbodoładowana wersja silnika 1.2 o mocy 118 KM, która w modelu przedliftowym była dostępna usportwionej wersji o nazwie Altroz Racer.

W zależności od układu napędowego do wyboru jest znana z modelu przed liftingiem manualna skrzynia biegów o pięciu przełożeniach, lub skrzynia automatyczna dwusprzęgłowa o sześciu biegach, a także nowość dla odmiany po liftingu - pięciobiegowy automat. Niezależnie od silnika i skrzyni biegów, moc jest przenoszona oczywiście na przednie koła.
Nas jednak najbardziej interesują ceny - Tata Altroz w podstawowej wersji Smart kosztuje w Indiach od 6,89 lakh rupii, co po przeliczeniu na polską walutę da zaledwie 30,1 tys. zł, czyli ok. połowy ceny podstawowej wersji Dacii Sandero. Nawet najdroższa odmiana Accomplished+S będzie tańsza od rumuńskiego hatchbacka, gdyż w indyjskich cennikach przy tej wersji widniej 11,29 lakh rupii, czyli 49,5 tys. zł.
Co najlepsze, tak niskie ceny dla Europejczyków wydają się niewiarygodne, zaś na Subkontynencie nie są one niczym dziwnym. Podobne ceny do Altroza mają m.in. znane nam Hyundai i20, czy Suzuki Baleno (wraz z bliźniaczą mu Toyotą Glanzą). Oczywiście sprzedaż Altroza na Starym Kontynencie jest wykluczona, choć pewnie nawet jakby Indusi znowu zaczęli u nas sprzedawać, to jego ceny będą znacznie wyższe niż na rynku lokalnym.