Rodzinny Fiat z dieslem kosztuje 73 tys. zł w salonie. Jakże nie skorzystać?
Tani, kompaktowy sedan z dużym bagażnikiem i ujemnym wyposażeniem dodatkowym był niegdyś trzonem polskiego rynku samochodów osobowych. Dziś już takich nie ma. Czyżby? Fiat Tipo Sedan z dieslem 1.6 może być twój za 73 tys. zł. Ale jest pewien szkopuł.

Dziesięć lat temu światło dzienne ujrzał zupełnie nowy Fiat Tipo. Dla polskiego klienta to był prawdziwy RIGCZ. Tani, włoski, ale świeży i pojemny. Na dodatek w ofercie była wersja sedan. To był prawdziwy hit wśród „rozsądnych Polaków” i taksówkarzy.
Zdawać by się mogło, że dekadę później będziemy jedynie wspominać dawny sukces Tipo, ale niestety szybko przerodził się on w stopniowy upadek. Dlaczego? Możnaby pisać felietony na temat przyczyn tej porażki, ale sprawa jest jasna. W 2016 roku Tipo kosztowało niewiele ponad 40 tys. zł. Sześć lat później w cenniku widniały kwoty znacznie przekraczające magiczną barierę 100 tys. zł. Nieatrakcyjna cena to był ostateczny cios w serce Tipo, które zostało wycofane z oferty. Wysoki Sądzie, nie mam więcej pytań.
Tani Fiat Tipo - nie wszystko stracone
Okazuje się, że klienci tęskniący za czasami Opla Astry F sedan, Lanosa sedan czy Fiata Sieny mogą jeszcze znaleźć coś dla siebie. Nadal można nabyć Tipo Sedan ze 130-konnym dieslem i to za 73 tys. zł. Mówimy tutaj o aucie nowym, które ma 4532 mm długości i pokaźny, 520-litrowy bagażnik. Takie Tipo przyspiesza od zera do 100 km/h w 9,6 sekundy i może rozpędzić się do 210 km/h – choć nie wiem, czy chciałbym jeździć nim z takimi prędkościami. Tipo ma 6-biegową manualną skrzynię biegów. Rzekłbym, że to wada, ale dobrze wiemy, co myśli klient tego modelu – dla niego automat to czyste zło.
Napaleni?
Bo ja… no cóż, sam bym taką propozycję rozważył. Jest jednak pewien problem. Samochód w takiej cenie i konfiguracji dostępny jest w… Czechach. Ale serio – czy to aż taki problem? Pojazd można przecież sprowadzić, podobnie jak z innych krajów. Przypomnijmy: na auto z silnikiem diesla obowiązuje akcyza w wysokości 3,1% wartości pojazdu – to niewiele więcej niż podatek PCC 3 (2%) od używanego auta kupionego w Polsce na tzw. „umowę”. A jak komuś nie pasuje propozycja z Czech to może rozważyć ofertę z Niemiec.
Czytaj więcej: