REKLAMA

Szwedzki inżynier „wymyślił” rondo istniejące od lat. TVN wkręca, że to coś nowego

Rondo Hasselbloma, albo „koło Hassela”, to zdaniem TVN zupełnie nowe rozwiązanie drogowe, które ma być wprowadzone w Szwecji i uczynić cuda w kwestii upłynnienia ruchu oraz bezpieczeństwa. Tyle że ja po takim rondzie jeżdżę codziennie i istnieje ono od lat, nazywa się zaś rondem turbinowym.

Szwedzki inżynier „wymyślił” rondo istniejące od lat. TVN wkręca, że to coś nowego
REKLAMA

Rondo turbinowe wymyślono 27 lat temu w Holandii. To bardzo dobre rozwiązanie, gdzie każdy pas wjazdowy na ruch okrężny prowadzi do konkretnego zjazdu lub zjazdów. Wcześniej wszystkie ronda miały tylko albo jeden pas, po którym jechali wszyscy razem, albo osobny pas wewnętrzny i zewnętrzny, co powoduje duże kontrowersje co do tego jak jeździć po rondzie i czy można objeżdżać je całe lewym pasem (można, tylko nie na egzaminie na prawo jazdy).

REKLAMA

Z rondem turbinowym szanse na kolizje na rondzie maleją

Zawsze są, bo nieraz ktoś wymusi pierwszeństwo przy wjeżdżaniu, ale później każdy jedzie swoim pasem i wszyscy dojeżdżają do wjazdu, który wybrali na początku przed rondem. Takie rozwiązanie funkcjonuje w wielu miejscach w Polsce. Ja jako warszawiak mogę tylko powiedzieć, że dzięki turbinowości przejeżdżalne są wielkie ronda w centrum miasta, jak rondo AK Radosław czy rondo Starzyńskiego, upłynnia też ono ruch na Ursynowie, gdzie trzy ronda turbinowe znajdują się w ciągu ulicy Płaskowickiej.

Tymczasem TVN twierdzi, że szwedzki inżynier o imieniu Sebastian właśnie wymyślił takie rondo

Może wymyślił je w Szwecji, bo w innych krajach jest ich pełno od lat. Podobno przepustowość wzrasta o 22 proc., a prawdopodobieństwo stłuczek spada o 72 proc. – albo na odwrót, to bez znaczenia, zapewne te dane i tak są zmyślone. W każdym razie zamieszczono plan takiego ronda Hassela widzianego z góry.

TO JEST RONDO TURBINOWE

Nie ma żadnej różnicy w założeniu. Każdy przed wjazdem wybiera pas zgodny z kierunkiem, w którym chce jechać i potem podąża tym pasem wokół wyspy centralnej. TVN wielokrotnie utrzymuje, że to całkiem nowy pomysł. Jest tak nowy, że znalazłem dokładnie tę realizację na warszawskim rondzie:

Zacząłem więc szukać, co to za opracowanie i o co dokładnie chodziło. Znalazłem aktualizowany dość regularnie artykuł na szwedzkiej stronie, napisany chyba przez samego autora projektu. Okazuje się, że ta koncepcja pochodzi z roku 2021 i dotyczy przebudowy jakiegoś ronda w szwedzkim mieście Uppsala. Trzy lata zajęło szwedzkim władzom ustalenie, czy taka organizacja ruchu jest zgodna z prawem i chyba w końcu się udało, Szwedzi przekonali się do koncepcji znanej od lat w Europie.

REKLAMA

Nie wyjaśnia to jednak w jaki sposób Sebastian Hasselblom wymyślił coś, co od dawna istnieje. Nabieram obaw, że przy tym tempie w przyszłym roku Sebastian Hasselblom wymyśli koło, a TVN napisze o tym wpis, twierdząc że ten wynalazek zrewolucjonizuje transport.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-26T17:01:35+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T15:52:27+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T11:00:48+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T17:09:37+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T16:26:47+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T11:54:39+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T19:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T18:15:20+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Samochód po wypadku rozpadł się na dwie części. Nie podpalajcie jeszcze autokomisów

Ze zdjęć zamieszczonych po tragicznym wypadku nie da się stwierdzić, że samochód był „spawany z dwóch przez handlarzynę”, ponieważ wygląda to raczej jak przecięte przez strażaków.

Samochód po wypadku rozpadł się na dwie części. Nie podpalajcie jeszcze autokomisów
REKLAMA

Tragiczny wypadek z udziałem pięciu pojazdów zdarzył się na drodze wojewódzkiej nr 171 w okolicach Czaplinka. Niestety w jego wyniku śmierć poniosła jedna osoba. Na profilu „Oczami strażaka” pojawiły się zdjęcia jednego z pojazdów biorących udział w wypadku. Był to biały Hyundai Kona – prawidłowo jest powiedzieć, że był, ponieważ wskutek uderzenia samochód rozpadł się na dwie części. Przednią i tylną.

REKLAMA

Zdjęcie z profilu „oczami strażaka":

Nie jest to odosobniony przypadek

Samochody pękające na pół zdarzają się stosunkowo często. Jeśli wpiszemy w wyszukiwarkę obrazów Google „auto rozpadło się na pół” albo po anielsku „car ripped in half”, możemy oglądać setki rozpołowionych pojazdów. Są to zarówno stare graty, jak Audi 80, jak i prawie nowe wozy, w tym nawet Audi R8 czy któryś ze sportowych modeli Maserati. Przy wyszukiwaniu anglojęzycznym można znaleźć samochody z wypadków w USA, Kanadzie czy Australii. Czy one wszystkie były „spawane z dwóch przez polskich handlarzy”? (pytanie retoryczne)

Problem w tym, że ze zdjęcia z Koną nie da się tego stwierdzić

Po pierwsze – nawet fabryczny samochód może się rozpaść na pół. Nadwozie nie stanowi monolitu, jest zgrzewane z elementów, ewentualnie klejone i zgrzewane. Jeśli odpowiednio mocno się rozpędzisz, a potem w coś uderzysz, to zgrzew może pęknąć. Nie jest to przypadek nierealny, co więcej znalazłem zdjęcie ze Stanów Zjednoczonych przedstawiające prawie nowe BMW, w którym cały przód odpadł od tyłu. A także takie, gdzie na dwie części rozpadła się Tesla, słynąca z elementów nadwozia o dużej wytrzymałości.

Po drugie – ze zdjęcia z Hyundaiem widać, że tylne prawe drzwi są przecięte na tej samej linii co próg. Ich kawałek został ewidentnie odcięty. Nikt przecież nie dokonywałby naprawy polegającej na spawaniu dwóch kawałków drzwi ze sobą, tylko wymieniłby całe drzwi na używane i już. To każe sądzić, że oglądamy raczej ślady interwencji strażaków, zapewne próbujących dostać się do wnętrza pojazdu. Na innym zdjęciu widać oderwany tył auta, ale nie da się stwierdzić dokładnie, w jaki sposób odpadł. Tu byłyby potrzebne ekspertyzy inne niż „widziałem zdjęcie w internecie więc jestem ekspertem”.

Dlatego nie szedłbym jeszcze z pochodniami podpalać autokomisów

Wypadek był tragiczny, a samochód rzeczywiście się rozpadł, ale wyciąganie daleko idących wniosków z jednego zdjęcia jest obarczone bardzo dużym błędem. Niestety, wypadki z samochodem rozpadającym się na pół bardzo często bywają śmiertelne, ponieważ największym zagrożeniem dla ludzkiego życia nie jest uderzenie przodem centralnie (przypomnę że Sebastian M. i Łukasz Ż. przeżyli uderzenia przy ponad 200 km/h), ale bokiem, gdzie odskakująca w bok głowa może doprowadzić do zerwania rdzenia kręgowego.

REKLAMA

Niestosowne wydaje mi się również – bez jakichkolwiek dowodów – twierdzenie, że osoba poszkodowana w wypadku poruszała się „ulepem spawanym z dwóch”. No ale to komentarze w internecie, tam zawsze najgorszy ściek znajdziecie.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-21T18:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T16:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T15:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T15:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T10:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-20T18:22:34+02:00
Aktualizacja: 2025-06-19T15:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-19T13:27:28+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Ministerstwo Infrastruktury mówi, że w egzaminie na prawo jazdy nic się nie zmieni. To po co zmienialiście rozporządzenie?

Chyba Ministerstwo Infrastruktury poczuło się obrażone publikacjami w mediach, punktującymi nowe rozporządzenie w sprawie egzaminowania kandydatów na kierowców, bo zamieściło obszerne wyjaśnienie, które niby jest na temat, ale jednak wcale nie.

Ministerstwo Infrastruktury mówi, że w egzaminie na prawo jazdy nic się nie zmieni. To po co zmienialiście rozporządzenie?
REKLAMA

Niedawno zamieściliśmy wpis o tym, że od 1 lipca zmieniają się istotnie zasady egzaminowania kandydatów na kierowców. Zmieniają na dużo ostrzejsze, a przede wszystkim występuje wśród zmian znaczące ograniczenie oceniającej roli egzaminatora. Od nowego miesiąca niektóre wykroczenia w ruchu drogowym, takie jak najechanie na ciągłą linię, będą powodowały natychmiastowe przerwanie egzaminu i wynik negatywny. Rozporządzenie po nowelizacji nie pozostawia w tej sprawie żadnej wątpliwości. Nie zawarto w nim żadnej furtki typu „chyba że egzaminator powie, że można, to wtedy można”.

Nasz wpis był niezwykle popularny, pewnie trafił też na odpowiednie biurko. Najwyraźniej to skłoniło Ministerstwo Infrastruktury do opublikowania obszernego wyjaśnienia, gdzie napisano, że media się mylą i robią sensację z byle czego, a przecież to wszystko nieprawda. Ministerstwo twierdzi, że chodzi tylko o „doprecyzowanie przepisów, a nie wprowadzenie utrudnień”. Wygląda jednak na to, że faktycznie udało im się te utrudnienia wprowadzić, bo dalsza część ministerialnych wyjaśnień brzmi jak „wiemy, że trochę namieszaliśmy, mamy nadzieję że nikt nie zauważy”. Otóż według M.I. należy podkreślić, że istnieją różne kategorie tych samych wykroczeń w ruchu drogowym, spowodowane rozmaitymi okolicznościami. I tak na przykład przejechanie przez ciągłą linię może prowadzić do niebezpieczeństwa, jeśli kierowca w sposób niekontrolowany zjedzie na przeciwny pas. To jest jedna kategoria tego wykroczenia, ta niebezpieczna i ta, która przerywa egzamin. Ale ministerstwo wykonuje fikołka logicznego, twierdząc że istnieje inna kategoria, bez niebezpieczeństwa dla ruchu drogowego, jak na przykład omijanie zaparkowanego na chodniku pojazdu, który wystaje na jezdnię i zmusza do ominięcia go. I wtedy zasadniczo można, bo przecież gdybyśmy tego pojazdu nie ominęli, to łamalibyśmy (zdaniem ministerstwa) artykuł 3. ustawy Prawo o ruchu drogowym, który mówi, że:

REKLAMA

To fajnie, tyle że art. 3 nie znajduje tu zastosowania

Zatrzymując się przed sytuacją, gdzie dalsza jazda wymagałaby przekroczenia linii ciągłej, nie dokonujemy żadnego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie porządku, bezpieczeństwa albo utrudnić ruch. Wręcz przeciwnie, to właśnie nasze zatrzymanie jest zachowaniem zgodnym z art. 3 (unikanie działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa). Dalsza jazda byłaby sprzeczna z artykułem 3. Dlatego w żadnym wypadku nie ma mowy o uznaniowości i rodzajach przejechania przez ciągłą linię. Rozporządzenie nie wskazuje, że egzaminator będzie miał możliwość ocenić, do jakiego typu najechania (lub innego rodzaju wykroczenia) tu doszło, i czy to zachowanie wytworzyło sytuację niebezpieczną. Jest dokładnie odwrotnie; nowelizacja takie prawo mu odebrała. Ministerstwo całkowicie niesłusznie powołuje się na art. 3. Prawa o ruchu drogowym.

Podsumowanie

Z ministerialnej odpowiedzi płynie taki ton: no tak, zaostrzyliśmy kryteria, ale w sumie to będzie po staremu, czyli dalej będzie można omijać zaparkowany pojazd po linii ciągłej albo najechać na nią przy manewrze ciężarówką lub autobusem. W takim razie – po co zmieniono rozporządzenie?

Pytanie nie jest retoryczne, ja odpowiem po co: żeby w razie, gdy zdający, który zakończy egzamin z wynikiem negatywnym, zechce złożyć odwołanie od wyniku egzaminu, można było je z łatwością odrzucić. Przypuśćmy, że dany kandydat znajduje się w sytuacji, gdzie przejechanie przez ciągłą linię jest nieuniknione. Przejeżdża i egzamin zostaje zakończony z wynikiem negatywnym. Pisze więc protest, gdzie uzasadnia swoje zachowanie, powołuje się na nagranie z kamery rejestrującej przebieg egzaminu, i do tej pory mógłby powołać się na treść rozporządzenia, z której wynika, że jego manewr mógł, ale nie musiał skutkować przerwaniem egzaminu.

REKLAMA

Po wchodzących w życie zmianach taka furtka zniknie – odpowiedź na odwołanie będzie jednoznaczna: egzamin został przerwany, ponieważ najechanie na ciągłą linię skutkuje wynikiem negatywnym. Koniec i po temacie. Zatem o ile być może w praktyce nastąpią sytuacje, gdzie egzaminator pozwoli przejechać po ciągłej linii pod pewnymi warunkami, o tyle gdy przyjdzie już do kwestii protestów, odwołań itd., nowa treść rozporządzenia będzie stosowana literalnie. Przypominam więc: od lipca przejazd przez ciągłą linię oznacza przerwanie egzaminu i mogę założyć się o stówę, że egzaminatorzy będą się do tego literalnie stosować.

No bo przecież jak nie zdasz, to WORD zarabia.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-24T19:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T18:15:20+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T08:56:51+02:00
Aktualizacja: 2025-06-23T15:01:41+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T18:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T16:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T15:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T15:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T10:00:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Za 10 dni nowe zasady egzaminowania na prawo jazdy. Będzie tak trudno, że zamieszkacie z egzaminatorem w samochodzie

Przeczytałem rozporządzenie zmieniające rozporządzenie w sprawie egzaminowania osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami. Jego nowa wersja wchodzi w życie lada dzień. Oto, czego możecie się spodziewać.

Za 10 dni nowe zasady egzaminowania na prawo jazdy. Będzie tak trudno, że zamieszkacie z egzaminatorem w samochodzie
REKLAMA

Na początek trzeba przypomnieć, że polski system egzaminowania kandydatów na prawo jazdy jest tak trudny i restrykcyjny, że zdawalność za pierwszym razem to śmieszne 30 proc. W Niemczech jest to 70 proc., co oznacza że albo Niemcy lepiej to ogarnęli (zdroworozsądkowe podejście) albo ich egzaminatorzy są bardzo pobłażliwi (w to bym nie wierzył). W każdym razie związek polskich egzaminatorów i kierowników WORD wywalczył zmiany w rozporządzeniu dotyczącym egzaminowania i od razu powiem: nie są to zmiany na korzyść zdających. Prześledźmy je po kolei, postaram się skomentować, co dokładnie się zmieniło.

REKLAMA

Zmiana w art. 12:

Dodano dwa podpunkty, które sprawiają, że egzamin oblewa się już na placu, bez wyjeżdżania na miasto, to jest:

Na wszelki wypadek więc nie uderzajcie zbyt mocno maską w momencie jej zamknięcia, bo jeśli coś się uszkodzi, to już po egzaminie.

Zmiana w art. 23: przepis o tym, że egzaminator może zakończyć egzamin po upływie 25 minut, jeśli wszystkie zadania są wykonane prawidłowo, został przeniesiony z punktu 3 do punktu 1a. Nie wiem dlaczego.

Ważna jest zmiana w artykule 27:

Wypadły pogrubione słowa:

w ruchu drogowym w zakresie prawa jazdy kategorii AM, A1, A2 lub A egzaminator ocenia wykonanie zadań egzaminacyjnych z innego pojazdu egzaminacyjnego, którego nie jest kierującym, jadącego za osobą egzaminowaną, mając zapewnioną możliwość porozumiewania się z nią drogą radiową (...)

Czyli od tej pory egzaminator będzie mógł sam prowadzić pojazd, z którego nadzoruje egzamin na kategorię A. Gratuluję podzielności uwagi egzaminatorom: jednocześnie prowadzić samochód w ruchu miejskim i jednocześnie wpatrywać się w jazdę egzaminowanego motocyklisty – to wydaje mi się aż niemożliwe. Wolałbym nie trafić na drodze na taką sytuację.

Z niewiadomego powodu przemieszczanie motocykla przy wyłączonym silniku i postawienie go na podpórce przestało być osobnym zadaniem egzaminacyjnym i stało się elementem zadania nr 3 dla kategorii A, A1, AM.

Bardzo ważna zmiana w art. 28:

Osoba egzaminowana uzyskuje negatywny wynik egzaminu, jeśli... - i tu dodano literę d)

Dlaczego to jest ważne? Ponieważ tabela nr 9 obejmuje zachowania MOGĄCE skutkować przerwaniem egzaminu państwowego. Przed zmianami są to zachowania „mogące”, a po zmianach będą skutkowały bezwzględnym przerwaniem egzaminu. Wśród nich mamy punkt 9.7: niezastosowanie się do znaku „linia podwójna ciągła”. Wyobraźmy sobie więc sytuację, gdzie zachodzi konieczność ominięcia niespodziewanej przeszkody – źle zaparkowanego samochodu, zepsutej ciężarówki, przewróconej barierki robót drogowych – i wiąże się to z przejazdem przez linię ciągłą. Od 1 lipca egzaminator będzie miał obowiązek nas za to oblać, więc w razie takiej sytuacji nie należy w ogóle kontynuować jazdy. Należy stać tak długo, aż przeszkoda zostanie usunięta. Jeśli ruszymy, to koniec egzaminu.

Ale jest taki mały kłopot, spójrzcie na wyjazd z WORD Warszawa na ul. Odlewniczą

Chciałbym, żeby ktoś narysował mi prawidłową linię jazdy ciężarówką z przyczepą przy tym wyjeździe, bez najeżdżania kołem przyczepy na linię ciągłą. Jeśli taka istnieje, bo jeśli nie, to nie wyjechałbym nawet z ośrodka. Teraz to łatwo mi mówić, jak mam już to za sobą. Nie zazdroszczę jednak kandydatom, którzy planują egzamin po 1 lipca.

Kolejna zmiana to utrudnienie dla zdających na kategorię D (autobus). Do tej pory podczas wykonywania zadania cofania pasem ruchu, czyli tzw. jazdy po łuku, mogli trzykrotnie wysiąść i sprawdzić, jak daleko jest tył autobusu od pachołka wyznaczającego koniec obszaru egzaminowania. Po zmianach będą mogli wysiąść jeden raz. Chciałbym przeczytać uzasadnienie dla tej zmiany, która w rzeczywistości karze osoby ostrożne, wolące upewnić się dwa razy zanim pojadą do tyłu autobusem.

Pozostałe zmiany nie są istotne, porządkują tylko numerację artykułów i punktów tabeli

Te zmiany zostały podobno „wywalczone” przez Krajowe Stowarzyszenie Egzaminatorów. Nic dziwnego, egzaminatorzy chcą oblewać – a jeśli chcą, to to robią. Nie tak dawno pisaliśmy o egzaminatorze z Ciechanowa, u którego z wynikiem negatywnym kończyło 97 proc. egzaminowanych. Za sprawą nowego rozporządzenia skończy się właściwie rola egzaminatora polegająca na ocenie, czy błąd egzaminowanego faktycznie spowodował zagrożenie w ruchu drogowym, czy też może wynikał z innych okoliczności i można go pominąć. Teraz egzaminator będzie kończył egzamin nawet wtedy, kiedy egzaminowany na przykład przejedzie przez ciągłą linię, żeby ustąpić miejsca pojazdowi uprzywilejowanemu. Lub nie upewni się o możliwości nadjechania pociągu na torach, które są od lat nieużywane i widać z daleka, że donikąd nie prowadzą (taka sytuacja istnieje realnie przy WORD Warszawa na Odlewniczej). Właściwie to egzaminatorów można by zastąpić sztuczną inteligencją, która będzie obserwować egzaminowanego.

REKLAMA

Dziękujemy, panie ministrze Dariuszu Klimczaku, będzie pamiętane przy wyborach za dwa lata!

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-26T11:00:48+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T17:09:37+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T16:26:47+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T11:54:39+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T19:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T18:15:20+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T08:56:51+02:00
Aktualizacja: 2025-06-23T15:01:41+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Masz córkę? To wiesz, co robić, gdy patrzy się na nią motocyklista

Idziecie ciepłe, to powracają stare kłopoty. 17-latek w Żukowie przypomina, że wakacyjne przejażdżki motocyklem to koszmar.

Masz córkę? To wiesz, co robić, gdy patrzy się na nią motocyklista
REKLAMA

Trochę byliśmy ostatnio wolni od tego tematu, przez zimny maj i niezbyt piękny czerwiec. Zła pogoda sprzyja zdrowiu motocyklistów, bo siedzą w domu i nie jeżdżą. Ale robi się coraz cieplej, kończy się rok szkolny. Przypadków takich, jak z Sochaczewa, będzie więcej. Kolega zabiera koleżankę na przejażdżkę, ale zapomina, że trochę nie powinien.

REKLAMA

Letnie przejażdżki motocyklem

Da się ustawić jakieś zasieki wokół nastoletniej córki, żeby motocykliści nie mogli się przedrzeć? Albo, chociaż prowadzić ostrzał ostrzegawczy. To jest najgorszy koszmar rodzica. Po nastoletnią córkę przyjeżdża piękny młodzian motocyklem i już nie wracają.

Motocykl i młody umysł to nie jest dobre połączenie. W przypadku pary z Sochaczewa skończyło się nieźle, ale ile takich przejażdżek skończy się latem dużo gorzej, wolę nie wiedzieć.

Bez uprawnień wiózł nastolatkę

Policja z Sochaczewa w gminie Żuków próbowała zatrzymać do kontroli motocyklistę. Ten nie pragnął się jej poddać, na chwilę zwolnił, ale ominął wyznaczone miejsce i zaczął uciekać. Policjanci dosiedli swoich motocykli i rozpoczęli pościg.

REKLAMA

Kierowcę udało się dopaść po 20 kilometrach, które pokonał z pasażerką. Miała 16 lat, a kierowca 17. Nie miał niestety uprawnień do kierowania pojazdem, ale przynajmniej był trzeźwy. Odpowie za niezatrzymanie się do kontroli (grozi za to od 3 miesięcy do 5 lat więzienia) i kierowanie bez uprawnień. Ja bym mu jeszcze porwanie dorzucił. Stan techniczny motocykla był taki, że policjanci zatrzymali dowód rejestracyjny.

5 lat więzienia, których oczywiście nie dostanie, to powinna być ta mniejsza kara. Prawdziwą powinien dostać od ojca tej dziewczyny.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-23T15:01:41+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T18:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T16:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T15:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T15:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T10:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-20T18:22:34+02:00
Aktualizacja: 2025-06-19T15:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-19T13:27:28+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Tak jeździ marszałek województwa lubuskiego. Rozbił służbową Skodę o BMW, a to dopiero początek

Jeżeli kiedykolwiek pomyślałeś, że ludzie, którzy znajdują się na politycznym świeczniku reprezentują wysokie standardy, to nie bądź już naiwny. Władza uderza do głowy tak mocno, że kończy się to rozbiciem służbowej Skody w dość niecodziennych okolicznościach.

Tak jeździ marszałek województwa lubuskiego. Rozbił służbową Skodę o BMW, a to dopiero początek
REKLAMA

Zazwyczaj siedzenie na zderzaku kojarzy nam się z samochodami pewnej niemieckiej marki z charakterystycznym logo, ale tym razem to BMW było poszkodowane w wyniku oburzającego zdarzenia, które miało miejsce na drodze S3 na odcinku Sulechów - Zielona Góra. Doszło tam do zderzenia BMW i Skody, a cała akcja została uwieczniona na tym filmie. Opisywaliśmy to zdarzenie. Skoda napiera na tył BMW, wyprzedza prawym pasem, a potem uderza w BMW i kończy na barierkach.

REKLAMA

Ty powiesz: ale gliniane naczynie siedziało w tej Skodzie, a ja odpowiem: trochę szacunku, to marszałek województwa lubuskiego.

Tak jeździ marszałek województwa lubuskiego

Skoda uwieczniona na filmie wydawała się dziwnie znajoma. Krótkie śledztwo poskutkowało ustaleniem, że za kierownicą siedział marszałek województwa lubuskiego, Marcin Jabłoński.

Plotka stawała się coraz bardziej realna, aż w końcu przyszło potwierdzenie:

Informację potwierdził rzecznik Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubuskiego. Okoliczności zdarzenia są wyjaśnianie, ale przyznam, że po tym nagraniu jedyne co powinno być wyjaśniane, to czy prowadzący był trzeźwy i kiedy nastąpi jego odwołanie.

Tak swoją drogą marszałek został odznaczony odznaką honorową: "zasłużony dla transportu Rzeczypospolitej Polskiej".

Co powinien zrobić marszałek województwa lubuskiego?

Powinien zostać odwołany z pełnionej funkcji publicznej, bo nie wyobrażam sobie, żeby tak eksponowane stanowisko polityczne było pełnione przez człowieka, który ma problem z kontrolowaniem emocji, który stworzył realne zagrożenie na drodze ekspresowej. Czy to zrobi? Tego nie wiem, bo to zależy czy jest człowiekiem z zasadami, czy człowiekiem, który łamie zasady, w tym i te dotyczące ruchu drogowego. Jednocześnie mam nadzieję, że panowie policjanci skierowali sprawę do sądu, żeby ten przykładnie go ukarał.

Tylko mam pewne wątpliwości, czy faktycznie zostanie odwołany, bo przecież łatwo pójść w narrację, że został sprowokowany przez kierowcę BMW, że nie miał wyjścia, miał natłok obowiązków itd. Bo widzicie, gdyby żył w państwie z wysokimi standardami politycznymi, to jeszcze dzisiaj oglądałbym konferencję marszałka Marcina Jabłońskiego, na której składa rezygnację z zajmowanego stanowiska, a jego koledzy nie próbowaliby go po niej upchnąć do zarządu jakiejś regionalnej spółki kontrolowanej przez województwo. Niestety nie mam takich złudzeń i sprawa zapewne rozejdzie się po kościach. Zresztą, uczy nas o tym życie. To co, wodociągi, czy jakaś inna miejska spółka "za karę"?

Przed państwem inny marszałek, tym razem Olgierd Geblewicz z województwa zachodniopomorskiego

Tłumaczył się, że nie chciał, że nagranie ze zdarzenia nie pokazuje całości zdarzenia, że został sprowokowany itd. Zastanawiacie się pewnie czy podał się do dymisji? Oczywiście, że nie. A co się stało z postępowaniem prokuratorskim, ktore prowadzono w sprawie incydentu? Nie zgadniecie. Postępowanie w sprawie domniemanego stworzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym zostało w 2024 r. umorzone, bo uznano, że zachowanie polityka wyczerpało tylko znamiona wykroczenia spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Tymczasem marszałek Geblewicz w wyborach, które odbyły się w 2024 r. zdobył mandant radnego województwa i od 7 maja został ponownie wybrany marszałkiem województwa zachodniopomorskiego.

REKLAMA

Dlatego drogi czytelniku, jeżeli myślisz, że ktoś tu poniesie konsekwencje, to obawiam się, że to będziesz ty, bo dostaniesz dreszczy z poczucia żenady. Polskie prawo jest silne wobec słabych, a słabe wobec silnych. I niedługo znowu się o tym przekonamy.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-26T17:01:35+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T15:52:27+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T11:00:48+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T17:09:37+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T16:26:47+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T11:54:39+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T19:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T18:15:20+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T08:56:51+02:00
Aktualizacja: 2025-06-23T15:01:41+02:00
REKLAMA
REKLAMA