Kiedy ty łamiesz przepisy, inni muszą zachować szczególną ostrożność. Inaczej zapłac(z)ą
Mamy tu do czynienia z jednym z tych mandatów, których nie chcecie przyjąć, bo wydaje się wam niesprawiedliwy. Niby wszystko zrobiliście dobrze, a wyszło źle. Trzeba było zachować szczególną ostrożność.
Nie mam żadnych wątpliwości, że kierująca Oplem w tej sytuacji dostanie mandat i zostanie uznana winną spowodowania kolizji. Stanie się tak, mimo tego, że nie do końca wydaje się to sprawiedliwe. Oto film.
Kolizja przy włączaniu się do ruchu
Film z kanału Stop Cham przedstawia sytuację z ul. Kasprzaka w Łodzi. Do ruch włącza się z prawej strony kierująca Oplem. Chce przeciąć pas ruchu i skręcić w lewo. Nie jest to w tym miejscu manewr niedozwolony. Widząc, że z lewej strony stoi sznur aut, a z prawej zbliżają się samochody, pewnie realizuje swój zamiar. Wydawało się jej, że z lewej strony nic nadjechać nie ma prawa.
Niestety, dochodzi do zderzenia z pojazdem, który poruszał się przeciwległym pasem ruchu. Wykonywał on nieprawidłowy manewr, gdyż przekroczył linię ciągłą, w dodatku nie był widoczny. W wyniku zderzenia kierująca Oplem była opatrywana w karetce, lecz wysiadła z niej o własnych siłach, a kierujący Chryslerem wyszedł z tej sytuacji bez zadrapania.
Kto będzie w tym przypadku uznany za winnego? Kierująca Oplem, oczywiście. Nie zachowała szczególnej ostrożności przy włączaniu się do ruchu i nie ustąpiła pierwszeństwa.
Czy ja wina?
Kierująca Oplem wykonała dozwolony manewr. Ustąpiła pierwszeństwa pojazdom, które poruszały się prawidłowo. Ale nie ustąpiła temu, który złamał przepisy. Pech i jej wina.
Kierujący Chryslerem złamał przepisy, dość poważnie, i zagrażał bezpieczeństwu w ruchu drogowym. Może dostanie za to mandat, ale winną kolizji będzie kierująca Oplem, bo nie ustąpiła mu pierwszeństwa przy włączaniu się do ruchu. Nie ma nawet po co iść do sądu, bo w sądzie sprawę może tylko pogorszyć.
szczególna ostrożność – ostrożność polegającą na zwiększeniu uwagi i dostosowaniu zachowania uczestnika ruchu do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze, w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie
Lepiej nie uderzać w łamiących przepisy
Historia innych przypadków, także sądowych, pokazuje, że nie warto uderzać w pojazdy, których kierowcy łamią przepisy. Opisywaliśmy przypadek, gdy uznawany za winnego był kierowca prawidłowa skręcający w lewo i wjechało w niego auto nadjeżdżające z miejsca, w którym nie miało prawa się znaleźć. Sąd potrafił dopatrzeć się jego winy, bo nie ustąpił pierwszeństwa pojazdowi, który łamał przepisy. Zastosowana wykładania była tak karkołomna, że podważa zaufanie do instytucji sądowniczych.
Kierujący pojazdem, włączając się do ruchu, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu.
Gdyby istniała sprawiedliwość na świecie, to łamiący przepisy w tej sytuacji musiałby za wszystko zapłacić i wszystkiemu byłby winny. Ale nie zapłaci za nic, najwyżej za swój mandat. Kierująca Oplem powinna była zachować szczególną ostrożność, a wyprzedzający sznur aut Chryslerem nie musiał. Taka sytuacja.
Absurdy wypadkowe:
Podobnie byłoby, gdyby osobę włamującą się nocą do domu, któryś z domowników dźgnął nożem. Przekroczyłby granice obrony koniecznej, bo przecież nikt go nie napadał, tylko się włamywał. Trzeba było poprosić, żeby wyszedł, a nie dźgać. I tak tu sobie żyjemy.