REKLAMA

Mam złą wiadomość dla kierowcy uderzonego na skrzyżowaniu. W Polsce są sądy

Wyprzedzany na skrzyżowaniu pojazd zostaje potrącony. Wyprzedzający złamał przepisy. Czy wina jest oczywista? Oczywiście, że interpretacja przepisów to jest super sprawa.

wyprzedzanie na skrzyżowaniu
REKLAMA
REKLAMA

Ja nic nie mówię, ale poszkodowany w tym zdarzeniu drogowym może w przyszłości trochę się zdziwić. Sprawa wydaje się oczywista, ale pewnie nie zna on orzecznictwa polskich sądów w takich sprawach. Ja oczywiście też nie znam, ale to, co sobie znalazłem, sprawia, że się niepokoję. Bardzo łatwo jest przerobić ofiarę na winowajcę. Wystarczy jeden trik, zobacz jaki.

Wyprzedzanie na skrzyżowaniu

Nikt nie powinien mieć problemu ze wskazaniem winnego w sytuacji pokazanej na filmie. Kierowca samochodu osobowego wyprzedza samochód ciężarowy. Jest prawdopodobne, że przekroczył dozwoloną prędkość, gdyż widzimy znak informujący o ograniczeniu prędkości do 70 km/h. Najważniejsze jest to, że czyni to nie zważając na podwójną linię ciągłą.

Kierujący Oplem Meriva wyprzedzał na skrzyżowaniu, lecz nie dało mu to do myślenia, że na skrzyżowaniu ludzie potrafią — co za wywrotowa myśl — skręcać. I tak faktycznie się działo. Uderzył więc w prawidłowo skręcające w lewo Renault Espace. Wina jest oczywista, prawda?

Dlaczego skręcający może być winny?

Nie mówię, że jest. Dla mnie jest czysty jak łza, chyba że nie użył kierunkowskazu, ale i tak nie jego wina. Przypadkiem się składa, że ostatnio pisaliśmy o innej sprawie związanej ze skręcaniem. Tam osoba zmieniająca kierunek jazdy również była wyprzedzana i musi walczyć o swoje prawa w sądzie. A ten uważa, że nie ustąpiła pierwszeństwa pojazdowi, który znajdował się na przeciwległym pasie ruchu. Bez znaczenia było to, że ją wyprzedzał. Sprawą aż musiał się zająć Rzecznik Praw Obywatelskich. I nie jest to jedyna taka sprawa, w której sąd dopatruje się winy wyprzedzanego.

Serię fascynujących przygód i wątpliwości dotyczących skręcania w lewo znajdziesz tutaj:

Proszę bardzo, oto opisana przez Dziennik Gazetę Prawną sprawa. Człowiek skręcał do centrum ogrodniczego, w tym czasie był wyprzedzany. No i co? I jego wina. Zdaniem sądu nie zachował należytej ostrożności podczas wykonywania tego manewru. Skręcający kierowca tłumaczył, że manewr sygnalizował, rozglądał się, a jadący za nim kierowcy zauważyli w porę jego zamiary. Sąd mu nie uwierzył, co gorsza opinia biegłego również była na jego niekorzyść. Nie sprawdzono też, czy wyprzedzający wykonał manewr prawidłowo i czy był pod wpływem alkoholu. Zdaniem sądu nie miało to znaczenia, bo nie wpływało to na zachowanie obwinionego.

Ostrożność należy zachowywać, nawet gdy przepisy dokładnie nie wskazują kiedy. Takie jest zdanie sądu. To oznacza, że przy każdej kolizji drogowej możemy zostać uznanymi za winnych. Taki trik. Mogliśmy jechać wolniej, bardziej się rozglądać, lepiej przewidywać. Postawiłbym wszystkie pieniądze, że to nie kierujący Renault Espace jest winny w tej sytuacji. Był wyprzedzany i to z naruszeniem przepisów, w miejscu, gdzie wyprzedzać nie wolno. Istnieją w Polsce sądy, gdzie raz-dwa straciłbym pieniądze.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA