Grzybobrałem w Suzuki Vitarze. Wiem dlaczego nie jest SUV-em
Nie łowię ryb, nie zbieram grzybów, nie cierpię pielenia grządek i nie mam kaloszy. Może dlatego uważam Suzuki Vitarę za typowo miejski samochód.
Jest takie telewizyjne show, które ostatnio oglądam. Młode, dynamiczne, sprawne fizycznie osoby pokonują różne przeszkody i czasami wpadają do wody. Zupełnie jak samochody typu SUV w reklamach. Telewidzowie zaś, po wysłaniu SMS-a, mogą wygrać Suzuki Vitarę, która wygląda zupełnie jak SUV. Chyba Vitara ma jakoś korespondować z tymi mocarnymi młodzieńcami.
Pasuje tam jak pięść do nosa. Jeśli ktoś zapatrzony w ten pokaz siły, sądzi, że Suzuki Vitara jest super dynamicznym SUV-em, który zdmuchnie wszystkich przeciwników z drogi, to może się zdziwić. Skromnym mym jakże zdaniem, bo kimże jestem wobec siły wizualnego przekazu, Vitara to jest zwykły miejski samochód, w którym wyżej się siedzi, a nie żaden SUV.
Jeśli ktoś liczy, że dzięki wiadomości tekstowej wygra drogowego dominatora, będzie więcej niż zawiedziony. Vitara powinna być wygraną w programie o utalentowanych działkowiczach lub niestrudzonych grzybiarzach, które nie powstają, bo nikt nie chce oglądać chodzących w kaloszach nudziarzy.
By tego dowieść, Vitarze przyznałem grzybki. Jeden grzybek jest dobry, a drugi zły. Który jest który, możecie ocenić sami.
Suzuki Vitara - cena w roku 2020
<muchomorek> Najtańsza Vitara kosztuje 80 500 zł, a w promocji 69 900 zł. Volkswagen T-Cross - samochód o porównywalnym seksapilu i sporej ilości miejsca w środku, jest dostępny w wyprzedaży od 65 790 zł (bez niej - 74 390 zł). Nie jest więc tak, że Vitara bije wszystkich na głowę ceną. Opowieść prostota za niewygórowaną cenę nie do końca została napisana w cenniku.
<halucynogenek> Najdroższa Vitara to koszt 103 500 zł (bez promocji 108 500 zł) za wersję 1.4 Boosterjet 4WD 6MT Elegance Sun (tłumaczenie: elegancja słońce, nie mylić z eleganckim słońcem). Jeździłem przednionapędową wersją Elegance i wydanie na nią 89 500 zł wydaje się już nieco bardziej rozsądne. Miejskie samochody w 2020 roku wydają się już tyle kosztować, SUV-y to chyba jednak są droższe.
Vitara - czy to jest SUV?
<muchomorek> Samochód wręcz szokuje kontrastem między przyzwoitym wyglądem, przydzieloną mu w celach marketingowych kategorią SUV, a pracą układu kierowniczego i zawieszenia. Kierownica pracuje ultra lekko, jest przewspomagana, a samochód w ogóle nie zachęca do dynamicznej jazdy, nawet minimalne ruchy kierownicą na boki, powodują potworne bujanie. Sprawia wrażenie niesamowicie delikatnego.
<muchomorek z halucynogenkiem> Ta lekkość dla wielu będzie zaletą. Obsługiwanie pedałów, kierownicy i zmiany biegów odbywa się kompletnie bezwysiłkowo. Nie stawiają żadnego oporu. Nie spodoba się to jednak tym, którzy nastawili się na pojazd, który niegdyś był nieco topornym samochodem osobowym umożliwiającym wjechanie w trudniejszy teren. Jego delikatność tak samo nie zachwyci tych, którzy chcieliby odbywać dynamiczne przejazdy autostradą. Nie, nie jest to tańszy odpowiednik Toyoty RAV4, to bardziej Baleno na szczudłach.
Hybrid Boosterjet, to brzmi oszczędnie mocarnie
<halucynogenek> Sportu nie ma, ale jest moc, tak troszkę. Vitara ma tylko jeden silnik do wyboru - 129-konny, o pojemności 1,4 litra, który ma cztery cylindry (jak na obecne czasy ekstrawagancko) i jest wspierany 48-woltowym starterem-generatorem, który zastępuje tradycyjny rozrusznik i alternator. Wspomaga silnik spalinowy w trakcie ruszania i przyspieszania by obniżać zużycie paliwa. Przy okazji sprawia, że Vitara nie ma w żadnym zakresie obrotów kłopotów z przyspieszaniem, jeśli już ktoś bardzo by się uparł żeby ją poganiać.
Hybrydowość Vitary dumnie obwieszcza napis na tylnej klapie, lecz nie jest to taka sama hybryda jak u Toyoty, bo nie przejedzie nawet kawałka wyłącznie na prądzie, choć wpis w pozycji paliwo, w dowodzie rejestracyjnym (P EE), będą mieć ten sam.
Gdzie jest automat do tego miejskiego samochodu?
<muchomorek> Sądziłem, że nie spotkam drugiego takiego samochodu, jak Volkswagen T-Cross, w którym samodzielne zmienianie biegów byłoby jeszcze bardziej bez sensu. W Vitarze zmienia się je oczywiście ultra lekko, ale też lekko nieprecyzyjnie i przyjemność z tego jest absolutnie żadna. Chociaż nie, był jeden przyjemny moment - jak przy 60 km/h na godzinę wrzucałem szósty bieg, żeby mieć to już z głowy. Kompletnie nie ma znaczenia, na którym biegu jedziemy, samochód zawsze jest w stanie przyspieszyć bez czkawki. Niby jest to zaleta, ale automatyczna skrzynia biegów nie jest dostępna (podobnie jak w SX4 S-Crossie), co jest dla mnie największą wadą tego pojazdu.
<halucynogenek> Który jest bardzo poprawnym, damskim samochodzikiem do jeżdżenia po zakupy. Panie na pewno się ucieszą z tej lekkości i nie będą wiedziały, o co mi chodzi z tą zmianą biegów, przecież zmienia się je łatwo i dobrze, mimo że czasami coś chrobocze. Docenią spore lusterka, przyzwoitej jakości kamerę cofania i to, że linia okien nie sięga jak w wielu SUV-ach powyżej uszu. Jak na obecne standardy, widoczność jest bardzo przyzwoita.
<muchomorek> Tzw. prawdziwi mężczyźni będą zaś zaskoczeni tym, że nie mają gdzie oprzeć lewego łokcia, bo bok drzwi, przy szybie, nie zapewni nawet najmniejszego podparcia, zupełnie jak to bywa w samochodach segmentu A. Podobnie jest z regulacją odcinka lędźwiowego - brak. Lecz nie jest to wielki kłopot, bo fotel zapewnia podparcie tej części pleców.
Wyposażenie standardowe Vitary
<halucynogenek> Obie płcie ucieszyć powinien fakt, że w standardzie otrzymają reflektory LED (światła dziennie i mijania), automatyczną klimatyzację, kierownicę z przyciskami do sterowania radiem i zestawem głośnomówiącym, obrotomierz, podgrzewane fotele, elektrycznie regulowane szyby z przodu, z których tylko jedna opuszcza się automatycznie i, tu niespodzianka, adaptacyjny tempomat. Działa on poprawnie, choć nie będziemy prowadzeni środkiem pasa ruchu, co najwyżej poodbijamy się od linii. Stanowczo wymieniłbym go za czujniki parkowania.
<muchomorek> Mimo, że Apple CarPlay powinien być dostępny od drugiej wersji wyposażenia, wraz z Android Auto, nie udało mi się połączyć telefonu z samochodem. Szkoda też, że nie ma opcji ładowania bezprzewodowego, a czujniki parkowania są dostępne dopiero w dwu najwyższych wersjach wyposażenia, mimo że kamerę można mieć już w drugiej.
<halucynogenek> Za to samochód w podstawowej wersji zawiera większość funkcji związanych z bezpieczeństwem. Otrzymamy na przykład Weaving alert, czyli alarm zygzakowania. Nie wątpię, że będzie przydatny. W podstawie nie spotkamy niestety monitorowania martwego pola. Widoczne zygzakowanie oceniono jako bardziej prawdopodobne od nieuwagi kierowcy.
<halucynogenek> System multimedialny jest poprawny. W porównaniu z tym co dzieje się w ASX, czy X-Trailu, jest nawet ładny. Nawigacja oczywiście ma dziurawą bazę adresową i z uporem maniaka prowadzi najkrótszą trasą. Rozumiem to, w pewnym wieku bardziej liczy się pieniądze niż czas, emerytury nie są wysokie.
<muchomorek> Szokiem dla emerytów-działkowiczów może być regulacja głośności na panelu dotykowym.
<halucynogenek> Szczęśliwie, sterowanie klimatyzacją odbywa się staromodnie, pokrętłem, zawału nie będzie.
<muchomorek> Na tylnej kanapie nie dzieje się nic szczególnego. Za wyposażenie umilające podróż muszą robić schowki drzwiach mieszczące dużą butelkę wody. Gniazd USB, podłokietnika, czy na przykład, wyjątkowo dużego otworu dostępowego, czegokolwiek wyróżniającego, również brak. Bagażnik ma 375 litrów pojemności, więc rodzinny samochód do zapakowania po dach, to też raczej nie jest. Na plus można zaliczyć możliwość opuszczenia podłogi, na minus półkę zamiast rolety, której obecność ewidentnie dowodzi, że to jest crossover, a nie żadne SUV (Sport Utility Vehicle).
<halucynogenek> Ze sportu nie ma tu kompletnie nic, program telewizyjny dopasowano tu niezbyt trafnie. Użyteczność jest, bo jest to urządzenie, do którego łatwo się wsiada, wszystko chodzi lekko i niczym nie trzeba się mocować. Jak widać po liczbie użycia wyrazu lekko i jego synonimów, widać, że mam pewien kłopot z wyborem innych wyróżniających cech tego pojazdu. To może zużycie paliwa?
Hybrydowa Vitara mało pali
<halucynogenek> Moje średnie zużycie paliwa to 6,7 litra, w większości z jazdy miejskiej i po obwodnicy, a w ogóle się nie starałem. Informował mnie o nim wyświetlacz z informacjami w języku angielskim, mimo że system multimedialny jest po polsku. Język angielski może symbolizować nowoczesność tej konstrukcji, ale co symbolizują dwa wsadzone w ekran patyki, służące do jego obsługi? Na pewno mariaż tradycji z nowoczesnością. Zupełnie niezłośliwie należy przyznać, że niewielkie zużycie paliwa jest bardzo pozytywną cechą tego pojazdu.
Grzybobranie, czyli podsumowanie
Policzyłem grzybki w koszyczki i wyszło mi, że jest to bardzo dobry samochód dla ludzi, którzy kompletnie nie mają żadnego zdania na temat samochodów i jest to dla nich rodzaj parasola na kołach. Dobrze, że na rynku wciąż jest możliwość wyboru i osoby szukające prostego, podniesionego auta miejskiego, nie muszą koniecznie kupować Dacii Duster. Ich pech, że Dacia w najwyższej wersji Prestige, z napędem na cztery koła, kosztuje mniej (bez uwzględniania cen wyprzedaży) niż podstawowa wersja przednionapędowej Vitary.
Pozostając w salonie Suzuki, możemy spojrzeć na SX4 S-Crossa, który jest minimalnie droższy (w podstawie), ma większy bagażnik i też można go kupić z napędem na cztery koła. Zakup tych samochodów w podstawowych wersjach miałby sens, gdyby nie istniał taki szkopuł, że czujniki parkowania według ich cenników są dobrem luksusowym, w przeciwieństwie do adaptacyjnego tempomatu, który jest raczej zbędny w typowo miejskim samochodzie. Szukając miejskiego samochodu, należy rozważać wersję podstawową, a montaż czujników zamówić w salonie. Świat pozostanie obojętny na to, który z tych modeli wybierzemy.
Na pewno Vitara nie spodoba się miłośnikom jedności z samochodem, czy innym petrolheadom. Jako miejski pojazd, sprawdzi się bardzo dobrze.