Hyundai Alcazar definiuje prestiż na nowo. Mierzy się go liczbą robotów
Czy napędzany półtoralitrowym silnikiem Diesla, siedmioosobowy SUV, może być prestiżowy? Jeśli liczba robotów się zgadza, to tak.
Kiedyś za produkt premium uważany był ten wykonany ręcznie. Czasy wydają się zmieniać, albo tylko wystarczy zmienić kontynent, by ten pogląd zmienić, bo debiutujący Hyundai Alcazar reklamowany jest jako Uosobienie Wspaniałości Produkcji, a o pracy rąk nie ma mowy. Jedyną ręką jaka go budowała, była ta uzbrojona w długopis. Prestiż został zdefiniowany na nowo.
Uosobienie Wspaniałości Produkcji jest zbudowane na bazie Hyundaia Creta, który był najlepiej sprzedającym się w Rosji crossoverem. Splendor można zyskać więc montując dodatkowe siedzenia w stosunkowo niedużym samochodzie. Żeby podkreślić, jak wspaniałym samochodem jest Alcazar muszę wymienić pozostałe zapisy z informacji prasowej.
Hyundai Alcazar - stworzony przez roboty
Jest stworzony, by zharmonizować przestrzeń, premiumowość, wydajność, wygodę oraz bezpieczeństwo i technologię. Trochę szkoda, że tak zharmonizowany produkt zadebiutował w Indiach i nie dane będzie nam obcować z pojazdem, do którego produkcji użyto w 75,6 proc. zaawansowanej stali o wysokiej wytrzymałości. Precyzja tych wyliczeń nie powinna dziwić, wszak człowiek, praktycznie się do tego samochodu nie dotykał.
Zrobiło go 650 robotów czwartej generacji. A dokładnie, zaangażowano je do misternego wykonania majestatu i bogactwa Hyundaia Alcazar. Roboty, mimo że inteligentne, nie pracowały po omacku. Co roku w hali produkcyjnej, zbierano dane z 12 miliardów punktów, by potem 100 analityków (o nie, to jednak mogli być ludzie) mogło na ich podstawie zapewnić królewski poziom jakości.
I jeszcze więcej ludzi, tylko nie ludzi pracy, pracowało przy Uosobieniu Wspaniałości Produkcji. 300 000 godzin pracy kadry kierowniczej złożyło się na rozwój ikony najwyższego rzemiosła. Po tym wstępie, dopiero możemy przejść do napędu.
Hyundai z dieslem ma moc by podbijać
Dostępne silniki to benzynowe 2.0 oraz diesel o pojemności 1,5 litra. Oba dostępne z manualną (sześć biegów) oraz automatyczną skrzynią biegów.
Zostawiam te nudy, bo to nie jest koniec informacji prasowej. Jeśli myśleliście, że prestiż został już zdefiniowany, to bardzo się mylicie.
Zbudowany jak forteca
Dotyk elegancji, taki jest ten Hyundai. Wspaniały wygląd opracowany przy wykorzystaniu wielu narzędzi elektrycznych obsługujących ponad 200 000 punktów dziennie. Podłokietnik z przodu i z tyłu (ale nie w trzecim rzędzie) oraz najlepszy w segmencie rozstaw osi (2760 mm) i przesuwane fotele. I jeszcze wał napędowy dobrze wyciszono, żeby zapewnić liniowość narastania hałasu przy przyspieszaniu.
Niezawodna jakość i komfort
Wszyscy pasażerowie mają mieć premium wrażenia z jazdy. Hydrauliczny ogranicznik odbicia zainstalowano w kolumnach przedniej osi, a pompa olejowa ma działać na łożyskach kulkowych. Faktycznie podano kilka szczegółów technicznych, które mają sprawić, że korzystanie z Hyundaia Alcazar będzie się odróżniać od używania produktów bardziej siermiężnych. Lecz czy indyjski klient chce wiedzieć, że w procesie produkcji zastosowano trzystopniowe dynamiczne dokręcanie? Najwidoczniej to jest bardziej interesujące niż środek samochodu.
Zdjęć wnętrza nie ujawniono
W ogóle nie ujawniono żadnych zdjęć. Nie możemy więc obejrzeć, jak Uosobienie Wspaniałości Produkcji wygląda w środku, w konfiguracji na sześć lub siedem siedzeń i czy wszystkie wspaniałości procesu produkcji sprawiły, że wygląda inaczej niż Hyundai Creta.
Jeśli nie mogliście odróżnić, w którym miejscu tekstu żartowałem, a gdzie cytowałem informację prasową, to muszę was zmartwić, nie żartowałem praktycznie wcale. I podobnie, jeśli wydaje wam się, że producenci samochodów sprzedawanych w Europie nadużywają słowa luksus, to niech przykład Hyundaia z dieslem 1.5 da wam do myślenia. Przynajmniej nikt nie stara się was zwabić na łożyska kulkowe. My mamy stosunkowo prostą rąbankę o dynamicznej, widocznej mocy dla drogowego dominatora. W Indiach trzeba dodatkowo ukrywać, że samochód robił własnymi rękami człowiek. Tylko praca robotów jest prestiżowa.