Nowy GR GT ma V8 i 650 KM. Nie mogę znaleźć logo Toyoty
W końcu przyszedł czas na zupełnie nowy samochód sportowy prosto z Japonii. Przy nowym modelu GR GT pracowali ludzie od Lexusa LFA, więc będziecie zadowoleni.

Na ten moment od lat czekał cały motoryzacyjny świat, ale w końcu nadszedł. Toyota dotrzymała słowa i 5 grudnia oficjalnie zaprezentowała samochód o nazwie GR GT. Dział sportów motorowych japońskiego producenta traktuje ten model jako swoją własną zabawkę, dlatego mimo że mówimy o produkcie Toyoty, nie znajdziecie w nim jego logo. Dobrze, że tego samego nie można powiedzieć o tym, co znajduje się pod maską, bo znajdziecie tu 4-litrowe V8 o mocy 650 KM. W tym roku prezent mikołajkowy dostaliśmy o jeden dzień wcześniej.















Nowa Toyota Gazoo Racing GR GT to młodszy brat Lexusa LFA
Młodsi bracia często naśladują starszych, bo widzą w nich swój wzór. Tak samo można powiedzieć o nowej Toyocie Gazoo Racing GR GT oraz o 2000GT i Lexusie LFA. Japoński producent na żadnym etapie projektowania nie ukrywał, że trzeci najważniejszy samochód sportowy marki czerpie od nich na każdym kroku, dlatego nie musicie obawiać się napędu elektrycznego. Specjalnie na potrzeby tego modelu opracowano całkowicie aluminiową ramę nadwozia, którą dodatkowo wzmocniono tworzywem sztucznym i włóknem węglowym oraz silnik.
GR GT wyróżnia się długą maską i agresywnie poprowadzonymi liniami. Projektanci nie bali się puścić wodzy fantazji. Wiedzieli, że po latach od premiery LFA każdy entuzjasta japońskiej motoryzacji z niecierpliwością czekał na kolejne tak agresywnie narysowane auto. Mimo, że kochamy Suprę, to przy GR GT wygląda ona jak trzęsąca się chihuahua. Wlotów powietrza jest tak dużo, że łatwiej opisać miejsca, w których ich zabrakło.
Samochód mierzy 4820 mm długości, 2000 mm szerokości i zaledwie 1195 mm wysokości. Sportową sylwetkę podkreślają też 20-calowe felgi. Tył wydaje się bardzo futurystyczny, przez co przypomina koncept. Tymczasem GR GT to model niemal gotowy do produkcji. Reflektory z obu stron przypominają te z wyścigowego GR010 Hybrid przeznaczonego do wyścigów wytrzymałościowych. Trudno się dziwić, skoro odpowiadał za niego ten sam dział, a klienci lubią smaczki żywcem wyciągnięte z motorsportu.









Wnętrze jest dość analogowe
Inżynierowie pracujący przy GR GT starali się stworzyć jak najbardziej praktyczne wnętrze. Kierowca siedzi nisko, ale widoczność wcale nie będzie przeszkadzać w codziennym użytkowaniu. Warto docenić fakt, że producent nie zrezygnował z fizycznych przycisków. Jest tu masa pokręteł, guzików i wybierak. Za kierownicą widać nawet łopatki do zmiany biegów.
Oczywiście ekranów też nie mogło zabraknąć. Jeden znajduje się za kierownicą i służy jako cyfrowe zegary i komputer wyświetlający wszystkie najpotrzebniejsze parametry. Drugi przyda się do obsługi multimediów, a grafika z GR GT dobrze się prezentuje. W desce rozdzielczej widać też dwa USB typu C. Kubełkowe fotele Recaro wydają się naprawdę wyczynowe, ale w końcu mówimy ze słowem GT w nazwie, więc dobrze, by nie okazały się męczące na dłuższych trasach.

Silnik i osiągi to wisienka na torcie
Najlepsze na koniec. Plotki się potwierdziły – nowy GR GT korzysta z 4-litrowego, podwójnie turbodoładowanego V8 generującego 650 KM i 850 Nm. Toyota Gazoo Racing nie powiedziała jednak ostatniego słowa, bo do czasu rynkowego debiutu wartości mogą okazać się wyższe, ale na pewno nie będą niższe. Co ciekawe, samochód korzysta z hybrydowego układu napędowego z silnikiem połączonym z 8-biegową skrzynią automatyczną z mokrym sprzęgłem i mechanizmem różnicowym o ograniczonym poślizgu.
Silnik umieszczony z przodu przenosi moc tylko na tylne koła, a do jej skutecznego oddania służą opony o szerokości 325 mm (265 mm z przodu). Takie rozwiązanie przełożyło się na niezły rozkład masy wynoszący 45:55, co przy zakładanej masie rzędu 1750 kg (lub mniej) może przełożyć się na całkiem angażujące prowadzenie. Producent nie zdradził jeszcze dokładnego czasu przyspieszenia do 100 km/h, ale wartości wynoszące nieco poniżej 4 sekund są jak najbardziej prawdopodobne.
Toyota Gazoo Racing pochwaliła się jednak, że GR GT może rozpędzić się do 320 km/h, ale niewykluczone, że ostatecznie wynik będzie jeszcze lepszy. Za skuteczne hamowanie zadbają natomiast ceramiczno-węglowe tarcze. Równolegle z premierą GR GT odbyła się prezentacja jego torowej wersji, czyli GT GT3, co pokazuje, że producent naprawdę widzi w sportowego ducha w tym modelu. Klienci z pewnością rzucą się na niego jak na ciepłe bułeczki w sobotę rano.
Wszystko wskazuje na to, że GR GT nie będzie limitowany tak jak Lexus LFA, którego produkcję ograniczono do 500 egzemplarzy. Ogólna dostępność z pewnością wpłynie na ceny, które w przypadku LFA 15 lat temu wynosiły 375 000 dolarów. W przypadku GR GT zakłada się, że jego wartość może wynosić mniej więcej 200 000 dolarów, ale po dzisiejszym kursie, co przekładałoby się na 750 000 zł. Trzeba przyznać, że na taki samochód warto było czekać. Toyota Gazoo Racing planuje wprowadzić GR GT na rynek „około” 2027 roku, ponieważ trwają jeszcze ostatnie szlify. Nie wiem jak wy, ale ja biorę go w ciemno już teraz.
Dowiedz się więcej o marce Toyota:







































