Nie potrzebujesz hamulców z tyłu. Mercedes ma nowy pomysł
Doczekaliśmy czasów, w których producent samochodów poważnie twierdzi, że hamulce z tyłu nie są potrzebne do szczęścia i mogą tylko niepotrzebnie zwiększać masę. Co?

Od dawna wiemy, że nie wystarczy tylko rozpędzić samochód do niebotycznych prędkości, trzeba go jeszcze skutecznie wyhamować. Od lat trwa wyścig jak efektywnie to zrobić, przy jak najmniejszej wadze i jak największych osiągach. Układ hamulcowy należy do masy nieresorowanej pojazdu, a tam im jest cięższa, tym gorzej dla całego samochodu, bo wpływa na przyczepność, prowadzenie itd. Oczywiście inżynierowie nauczyli się przez lata wielu sztuczek jak skutecznie zmniejszać wpływ masy nieresorowanej na samochody, ale co do zasady im lżej, tym lepiej.
Układ hamulcowy zyskał więcej możliwości poprzez elektryfikację. Hamowanie przy pomocy silników elektrycznych pozwoliło na powrót do tradycyjnych i lekkich rozwiązań, jak hamulce bębnowe na tylnej osi w niektórych elektrycznych Volkswagenach. Silniki są tak skuteczne w hamowaniu, że takie auta przejeżdżają nawet 200 czy 300 tys. km bez potrzeby rozbierania bębna. Mercedes z kolei uważa, że hamulce na tylnej osi mogą w przyszłości zniknąć i ma na to papiery, a przynajmniej twierdzi, że je ma.
Mercedes mówi, że nie potrzebujesz tylnych hamulców. Jak hamujesz, to przegrywasz
Mercedes posiada udziały w wielu różnych firmach i start-upach i jednym z nich jest Yasa, która właśnie pochwaliła się, że udało się jej zbudować silnik elektryczny o wadze niecałych 13 kg i mocy ponad 1000 KM. Ma przepływ osiowy i będzie montowany w kołach w nowych samochodach Mercedesa. Koncepcja silników w kołach pozwala zaoszczędzić miejsce, poprawić rozkład masy, obniżyć środek ciężkości i zapewnić błyskawiczną reakcję na gaz. Do tego dochodzi poprawa prowadzenia i lepsze hamowanie.

Według firmy silniki w kołach pozwalają osiągnąć najwyższą możliwą wydajność odzyskiwania energii i tak skutecznie hamować, że hamulce na tylnej osi nie będą w ogóle potrzebne. Pozwoliłoby to na znaczące obniżenie masy, a w przyszłości na pozbycie się półosi napędowych. Takie działanie nie dość, że oszczędziłyby kilkaset kilogramów na każdym samochodzie, to dodatkowo miałyby pozytywny wpływ na zasięg.

Zapytacie, a co z ręcznym/postojowym? Normalnie, byłby na przednie koła. To nic odkrywczego, takie konstrukcje występowały w przyrodzie. Pomysł Yasa jest o tyle rewolucyjny, że zakłada kompletną zmianę podejścia regulacji w zakresie bezpieczeństwa.







To może być jednocześnie największa przeszkoda na drodze do pozbycia się tylnych hamulców. Urzędnicy nie są otwarci na zmiany, boją się o bezpieczeństwo i to, że taki układ może nie zadziałać. Wystarczy wspomnieć ile trwało zatwierdzenie sterowania za pomocą światłowodu, a nie fizycznej kolumny kierownicy. Układ hamulcowy będzie jeszcze trudniej ruszyć.
Więcej o Mercedesach przeczytacie w:







































