REKLAMA

Czasami mniejszy jest lepszy. Mam w Subaru najsłabszy możliwy silnik i bardzo się z tego cieszę

Subaru Legacy z motorem 2.0 SOHC nie jest szybkie i sporo pali. Ale to i tak najlepszy silnik do tego wozu.

subaru 20 sohc
REKLAMA
REKLAMA

Nigdy nie miałem tak powolnego samochodu. Zawsze stawiałem na różne usportowione wersje ze znaczkami VTS czy ST. Miałem 250-konne Audi 3.2, a poprzednio jeździłem doładowanym, pięciocylindrowym Volvo. Każdy z tych wozów potrafił się uporać z przyspieszeniem do setki w najwyżej nieco ponad osiem sekund, a najszybsze schodziły poniżej siedmiu. A teraz? Mam pod domem wóz, który przegrałby wyścig z takimi tuzami jak Ford Mondeo III 1.8 albo Volkswagen Golf V 1.6 102 KM (choć tutaj to już naprawdę o włos.. a tak naprawdę pewnie nie, bo ja mam automatyczną skrzynię i napęd na cztery!).

Czy mi to przeszkadza?

Ani trochę. Spodziewałem się, zamieniając Volvo na Subaru Legacy IV 2.0 SOHC 137 KM z zabójczo szybką, czterobiegową skrzynią, że osiągi będą tragiczne, a samochód będzie poruszał się z tak wielką ochotą, jaką ja mam na wstawanie po usłyszeniu budzika w poniedziałkowy poranek.

subaru 20 sohc

Szybko przekonałem się, że to nieprawda. Nie można powiedzieć, żeby to był demon prędkości, ale jest lepiej niż myślałem. W mieście osiągi są zupełnie wystarczające, a w trasie… jeździ się jeszcze lepiej. Wóz robi się zaskakująco żwawy powyżej 80-90 km/h i osiągnięcie i utrzymywanie prędkości autostradowych nie stanowi kłopotu. Co ważne, jest wtedy w aucie zaskakująco cicho. Spodziewałem się większego hałasu. To przecież japońskie auto, a Japończycy nigdy nie przykładali się za bardzo do kwestii wyciszenia, bo u nich nie jeździ się szybko. Poza tym to kombi (i to leciwe), z czterobiegową skrzynią. Mimo tego, w środku wart… ekhm, da się rozmawiać.

subaru 20 sohc

A tak poza tym, to z biegiem lat i tak jeżdżę coraz wolniej i spokojniej. A Volvo jeździłem jeszcze wolniej, bo w środku było głośniej, a pedał gazu trzeba było mocniej dusić.

Silnik Subaru 2.0 SOHC jest najlepszy

SOHC, czyli taki z pojedynczym wałkiem rozrządu (Single Over Head Camshaft). Nie jest przesadnie mocny i w gamie Legacy IV zajmował zaszczytne pierwsze miejsce od dołu. Mocniejsze jednostki 2.5 DOHC (dwa wałki) rozwijały 165 KM, a 3.0 H6 miało 245 KM. Były też 2.5T z rynku amerykańskiego, a po liftingu pojawił się diesel, o którym w Subaru pewnie woleliby zapomnieć.

silnik boxer

Czy jest sens kupowania słabszej wersji, skoro używane 2.5 nie są wcale droższe? Jeszcze jak!

Po pierwsze, Subaru 2.0 SOHC jest najbardziej trwały

2.5 cieszą się umiarkowanie dobrą opinią ze względu na skłonności do kłopotów z uszczelkami pod głowicą. Przegrzewanie się, zwiększony pobór oleju – oto kolejne z kłopotów, z którymi mogą spotkać się ich użytkownicy. Różnica w osiągach nie jest zdumiewająca. 165-konna odmiana i tak rozpędza się do setki w około 10 sekund, co nie czyni jej pożeraczem autostrad ani pogromcą hot hatchy.

subaru legacy

Poza tym, pozostaje jeszcze kwestia regulacji luzów zaworowych. W SOHC robi się to bez wyciągania silnika, w DOHC trzeba go wyjmować, co kosztuje i zajmuje cenne roboczogodziny. To ma znaczenie szczególnie przy instalacji gazowej, przez którą regulację należy wykonywać znacznie częściej. Właśnie – SOHC jest wprost stworzony do LPG. Choć ja nie mam instalacji, a ze wszystkich zalet silnika Subaru 2.0 SOHC, oszczędności akurat nie wymienię. Choć inne motory z gamy też nie żałują sobie paliwa.

REKLAMA

Podsumowując – co moje, to najlepsze

Czasami najsłabszy i robiący najmniejsze wrażenie na papierze silnik okazuje się tym najlepszym. Subaru 2.0 SOHC jest najbardziej pancerny i najprostszy, a co za tym idzie, najtańszy w obsłudze. Jutro jadę do warsztatu. Zobaczymy, czy nie skasuję tego tekstu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA