Stellantis pochwalił się miliardami. Niestety to miliardy strat
Koncern Stellantis ma coraz większe problemy. Wstępne sprawozdania finansowe dobitnie pokazują z czym obecnie zmaga się zarząd międzynarodowego giganta, gdyż za pierwsze półrocze 2025 r. ich finanse są na kilku miliardowym minusie.

Koncern Stellantis zdecydował się na wcześniejsze opublikowanie częściowych danych finansowych, aby zniwelować lukę między oczekiwaniami analityków a rzeczywistymi danymi. W oficjalnym sprawozdaniu finansowym ogłoszono stratę netto w wysokości 2,3 mld euro (9,7 mld zł) w I półroczu 2025 r. Jest to szczególnie przykra informacja, gdy zestawimy te wyniki z analogicznym okresem 2024 r., kiedy Stellantis mógł się pochwalić zyskiem w wysokości 5,6 mld euro (23,7 mld zł).
Aut nie kupują, a wydatki rosną
Straty wzięły się oczywiście ze spadku przychodów, które w pierwszych sześciu miesiącach 2025 r. osiągnęły liczbę 74,3 mld euro, czyli o niemal 11 mld euro mniej niż rok wcześniej. Zawiera się w tym spory spadek sprzedaży, który w przekroju globalnym wyniósł 1,4 mln egzemplarzy aut mniej niż rok temu (- 6 proc.).
Jednak nie obyło się także bez większych wydatków - za główną przyczynę słabych wyników finansowych uznaje się nadzwyczajne koszty w wysokości 3,6 mld euro, które pochłonęła wymagana restrukturyzacja, odpisy wartości aktywów i cła importowe nałożone przez Stany Zjednoczone, które same wymagały doinwestowania ok. 300 mln euro. Wśród najważniejszych pozycji można wymienić anulowanie niektórych projektów z rozwojem napędu wodorowego na czele, oraz dostosowanie platform technologicznych do nowych, amerykańskich przepisów dotyczących emisji spalin.
Scheda po Tavaresie (?)
Niewielka jest w tym jednak wina prezesa Antonio Filosy. Włoch piastuje swoje stanowisko oficjalnie od czerwca br., choć niektórzy od początku próbują upatrywać w nim niemalże zbawcę, gdyż zastąpił on na stanowisku Carlosa Tavaresa, czyli człowieka, który dla fanów poszczególnych marek koncernu był niemal uosobieniem zła - antychrystem.
Filosa ma oczywiście trudne zadanie. Zostawiona przez Tavaresa stajnia Augiasza, w obliczu coraz bardziej konkurencyjnego i rozdrobnionego pod względem regulacyjnym globalnego otoczenia, potrzebuje twardych decyzji ze strony kierownictwa. Muszą oni sprostać potrzebom dynamicznie zmieniającego się rynku z elektryfikacją na czele.
Więcej o koncernie Stellantis przeczytasz tutaj: