Zaglądasz pod swój nowy samochód i widzisz plastikowe wahacze. To nie tak, jak myślisz
Właściciele niektórych nowych samochodów z grupy Stellantis, zwłaszcza dużych i amerykańskich, mogą być mocno zaskoczeni, widząc przednie górne wahacze wykonane z plastiku. Jednak nie ma powodu do obaw, bo tak naprawdę to wcale nie plastik.

Ostatnio zalały mnie tiktoki i rolki z przerażonymi mechanikami z USA, wyjmującymi górny wahacz np. z RAM-a 1500 i wytrzeszczającymi oczy, że ojej, to plastik? Naprawdę robią górne wahacze z kompozytu? Przecież to fatalna decyzja – mogłoby się wydawać – ponieważ plastik podlega „zmęczeniu” i pewnego dnia po prostu pęknie. „Pewnie po gwarancji”, skomentował jeden z użytkowników.
Po pierwsze: plastik jest od lat stosowany w zawieszeniach samochodowych
Widziałem już plastikowe łączniki stabilizatora (też samochody Stellantis i General Motors, np. Ople, Chevrolety), a przede wszystkim – plastikowe resory w Corvette. To chyba najbardziej znany przykład. Najciekawsze jest jednak to, że niemiecka firma Rheinmetall opracowała sprężyny wykonane z poliestru wzmacnianego włóknem szklanym i nie pozostały one tylko teorią, ale faktycznie zastosowano je w jednym z pojazdów koncepcyjnych Mercedesa. Rheinmetall nawet twierdził, że ma zamówienie na ich produkcję na większą skalę dla producenta z segmentu premium, ale potem temat jakoś wyparował.

Po drugie: nawet gdyby to był plastik (a nie jest), to są kompozyty o wytrzymałości podobnej do aluminium
Są to na przykład poliamidy wzmacniane włóknem szklanym. Nie korodują, właściwie nie poddają się mikropęknięciom, a ich zaletą jest lepsze tłumienie hałasu niż elementy z metalu, które mogą brzęczeć i dzwonić. Ze wzmacnianego włóknem szklanym nylonu wykonuje się na przykład plastikowe miski olejowe w Volkswagenach, ale nie tylko. Do plastikowych kolektorów ssących wszyscy się już dawno przyzwyczailiśmy, a przecież w swoim czasie to też był problem w postaci „jak tu zamontować LPG na mieszalniku?”. Nylonowe są też pokrywy zaworów i osłony silników. Jest to materiał, który wykazuje znaczną odporność na temperaturę, jest lekki, nie pęka i pozostaje neutralny w kontakcie z chemikaliami. W niektórych pojazdach niesamochodowych nawet półosie napędowe są wykonane z plastiku i też działają.

I po ostatnie: to wcale nie jest plastik w tych RAMach
To plasteel - stalowy odlew pokryty cienką warstwą plastiku, co zwiększa jego wytrzymałość na korozję, a zarazem podobno wycisza jego pracę (choć nie wiem za bardzo, co można wyciszyć w wahaczu). W każdym razie to nie jest tak, że producent odlał sobie cały wahacz z plastiku i on w końcu pęknie jak ten batyskaf Titan. Ten element nadal posiada metalową konstrukcję, chociaż nie brakuje głosów, że górne wahacze w samochodach są na tyle mało istotne jeśli chodzi o przenoszenie naprężeń, że i dobry wzmacniany nylon dałby radę. W każdym razie jeśli zobaczycie wahacz w waszym nowym aucie, który wygląda, jakby był z plastiku, to nie należy jeszcze panikować, że producent chce was zabić. Ja wiem, że żywa wciąż jest afera z zabijającymi poduszkami Takata, ale zapewniam was, że to był wypadek przy pracy.

Producenci chcą przede wszystkim zbić masę pojazdów
Dlatego spodziewajmy się szerszego zastosowania elementów z tworzyw sztucznych w zaskakujących, zdawałoby się, miejscach. Powszechne przechodzenie na samochody elektryczne jest fatalne, ponieważ baterie strasznie dużo ważą. Trzeba szukać oszczędności w innych miejscach i to, co było metalowe – zastępować tworzywem. Jest to nieunikniony proces, chyba że uda się wynaleźć lżejsze akumulatory.